Prosze napisac wypracowanie w obojetnie w jakiej formie na temat " jeden dzien na Olimpie" ok strony a4. Z góry dziękuje za odpowiedzi. Prosilbym nie z internetu gotowe kopiowac. Najwyzej wzorowane na nich.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Wczoraj miałem/miałam cudowny sen...
Przyśniło mi się, że wchodzę na Olimp...Jeju! Ale on wysoki!
- Kim jesteś, młody człowieku?! - krzyknął nagle wielki "człowiek".
Ale...zaraz...czy to nie jest ZEUS?
- Mam na imię .... (tu wstaw swoje imię) i przybywam tu, by dowiedzieć się, jak wyglądało codzienne życie greckich bogów. - powiedziałem/łam nieśmiale.
- Hm... proponuję CI godziwy układ. Ty nie powiesz innym bogom kim jesteś, a ja Ci pozwolę oglądać zajęcia innych bogów...
-Ale czemu nie mogę... - przerwałem/łam Zeusowi.
- Milcz! Nie interesuj się, bo kociej mordki dostaniesz!
"Co?! Jak to? Zeus zna takie powiedzonka? Musi być bardzo inteligentny" - pomyślałem/łam.
- A teraz idź - kontynuował Zeus - do Hermesa. On da Ci magiczne buty, i będziesz wędrował z nim po adresatach, rozdając im listy. Idź prędko prosto i w lewo, do jego "poczty", póki on tam jeszcze jest!
Pobiegłam/łem więc szybko we wskazanym kierunku.
- Witaj! - krzyknąłem/ nęłam głośno.
- Kim jesteś?! Bardzo mnie przestraszyłaś/łeś ! - odkrzyknął Hermes.
- Jestem... jestem... ...... (tu wstaw ponownie swoje imię). - nie chciałem/ałam dokańczać celu mojego przybycia na Olimp.
- Jeśli chcesz - ku mojemu zdziwieniu zaproponował Hermes - możesz lecieć ze mną rozdawać pocztę!
- Ja... oczywiś... - Artemida nie pozwoliła mi dokończyć.
- O! Witaj przystojniaczku/ ślicznotko! Musisz mi pomóc. Chodź ze mną ... (wstaw tu swoje imię), musisz mi pomóc w złowieniu dzika! Ktoś w końcu musi obserwować, w jakiej pozycji aktualnie znajduje się dzik, no nie kolego/ koleżanko? - Artemida puściła do mnie oko, a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się/ usmiechnąłem się.
- Okay, ale miałam/miałem pomóc Hermesowi...
- Oj tam, Hermes poradzi sobie sam, a ja się nie rozdwoję... chociaż mam brata Apollona, ale nie przepadam za nim. - Artemida znowu mi przerwała.
- A skąd znasz moje imię? - zapytałam/zapytałem zdziwiony/a.
- Nie wiesz? Kiedyś leżałem w śpiączce, i od momentu wybudzenia potrafię przewidywać różne rzeczy, których przeciętny człowiek/ bóg nie widzi! Tak już ludzie po śpiączce mają... No! Nie gadaj, tylko chodź!
Nawet nie mam siły opowiadać, jak bogini łowów mnie wymęczyła... "Chodź za mną! No gdzie leziesz, idź tam kobito/chłopaku" O mateńko... koszmar noralnie...Ale za to będzie wspaniała uczta! Dzik był dorodny :) . Jestem zadowolony/a z siebie i oczywiście z Artemidy!
Zaraz po powrocie na Olimp Artemida pokazała mi źródełko:
- Pewnie chcesz się przemyć? Tam na dole jest malutkie, czyściutkie źródełko! Chcesz mydło?
- Szliśmy tu bite dwie godziny i Ty mi teraz mówisz, że NA DOLE jest źródełko?! - wysapałem/łam. - A po za tym, skąd masz mydło?
- Oj widzę, że nie masz kondycji, kotku! No a jak myślisz, ze sklepu! - odparła.
- Mmmm... ślicznie pachnie. A...a w jakim sklepie kupiłaś?
- W Biedronce - zawsze niskie ceny! :) - uśmiechnęła się, a ja się roześmiałam/łem szczerym głosem.
Miałem/łam szczęście - na dole spotkałem/am Hermesa, i ten wyjął z torby "moją" dodatkową parę latających butów.
Wypiliśmy z Dionizosem na "Dzień dobry" pyszne wino i...
I chyba wtedy urwał mi się film!
Obudziłem/łam się z kacem, ale podekscytowana. Głowa mnie strasznie bolała! To niesamowite, czyż nie?