Koniec wakacji. Rozpoczęcie roku szkolnego. Nowa klasa, nowi nauczyciele, nowa szkoła. Początek roku zaowocował w wiele ciekawych wydarzeń. Mianowicie, okazało się, że będzie ze mną w klasie chłopak, który podobał mi się od pewnego czasu. Gdy zobaczyłam go jak siedział w ławce obok, zaparło mi dech w piersiach. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Jeszcze ta magia chwili.. Jego wzrok w moją stronę i ta niewyartykułowana chęć do czegoś w jego oczach. Niesmiało uśmiechnęłam się do niego, a on wtedy wstał i zapytał czy może usiąść obok mnie. Zgodziłam się bez wahania. Na drugi dzień również siedzieliśmy obok siebie. Był trochę przeziębiony, więc miał chrapliwy głos. Zapisałam się na chór. Chciałam rozwijać swoje zainteresowania: uwielbiam muzykę. Jak się okazało, on również ją lubi. Jednak woli grać na gitarze, zamiast śpiewać. Choć ogromnie zależało mi na tym, żeby zrobić na nim dobre wrażenie, gdy nauczyciel źle przeczytał jego nazwisko, wybuchłam nieopanowanym chichotem. Nie mogłam się powstrzymać. W moje ślady poszła reszta klasy. Na szczęście, on też się śmiał. Później starałam się go przeprosić za ten incydent, ale nie chciał mnie słuchać. "Przecież nic wielkiego się nie stało, spokojnie" powiedział i puścił mi oczko. Zarumieniłam się. Z czasem coraz lepiej poznawałam jego charakter i poszczególne cechy. Zarówno te dobre, jak i złe. W końcu zaczeliśmy ze sobą chodzić. Moje marzenie się ziściło.
Koniec wakacji. Rozpoczęcie roku szkolnego. Nowa klasa, nowi nauczyciele, nowa szkoła. Początek roku zaowocował w wiele ciekawych wydarzeń. Mianowicie, okazało się, że będzie ze mną w klasie chłopak, który podobał mi się od pewnego czasu. Gdy zobaczyłam go jak siedział w ławce obok, zaparło mi dech w piersiach. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Jeszcze ta magia chwili.. Jego wzrok w moją stronę i ta niewyartykułowana chęć do czegoś w jego oczach. Niesmiało uśmiechnęłam się do niego, a on wtedy wstał i zapytał czy może usiąść obok mnie. Zgodziłam się bez wahania. Na drugi dzień również siedzieliśmy obok siebie. Był trochę przeziębiony, więc miał chrapliwy głos. Zapisałam się na chór. Chciałam rozwijać swoje zainteresowania: uwielbiam muzykę. Jak się okazało, on również ją lubi. Jednak woli grać na gitarze, zamiast śpiewać. Choć ogromnie zależało mi na tym, żeby zrobić na nim dobre wrażenie, gdy nauczyciel źle przeczytał jego nazwisko, wybuchłam nieopanowanym chichotem. Nie mogłam się powstrzymać. W moje ślady poszła reszta klasy. Na szczęście, on też się śmiał. Później starałam się go przeprosić za ten incydent, ale nie chciał mnie słuchać. "Przecież nic wielkiego się nie stało, spokojnie" powiedział i puścił mi oczko. Zarumieniłam się. Z czasem coraz lepiej poznawałam jego charakter i poszczególne cechy. Zarówno te dobre, jak i złe. W końcu zaczeliśmy ze sobą chodzić. Moje marzenie się ziściło.