Powieść „Przygody Hucka Finna” jest kontynuacją „Przygód Tomka Sawyera” tego samego autora tj. Marka Twaina (właśc. Samuel Langhorne Clemens). Urodził się on w 1835 roku, a zmarł w 1910 roku. Był Amerykaninem. Oprócz powieści przygodowych pisał humoreski, satyry, opowiadania, wspomnienia i powieści historyczne (Królewicz i żebrak). Jego książki dotyczyły najczęściej zdarzeń mu współczesnych. Dynamiczna akcja „Przygód Hucka Finna” rozgrywa się wzdłóż rzeki Mississippi w XIX lub na początku XX w. Można przypuszczać, że jest to niedługo przed całkowitym zniesieniem niewolnictwa w USA. Tematem książki jest ucieczka młodego chłopca z rodzinnego miasta. Podróżuje on wraz ze zbiegłym Murzynem, z którym się zaprzyjaźnia, tratwą rzeką Mississippi. Po drodze przeżywają wiele groźnych lub zabawnych przygód na lądzie i na samej tratwie. Przyłącza się do nich dwójka opryszków i kłamców, jednak Huckowi i Murzynowi Jimmowi udaje się ich pozbyć. Powieść, jak większość książek, kończy się dobrze. Autor wyraża nadzieję na napisanie kolejnej części opowiadania. Postaciami pierwszoplanowymi są: Huck Finn i Murzyn Jimm, drugoplanowymi: fałszywi książę i król, ojciec Hucka, Tomek Sawyer, rodzina Wilksów i ich znajomi, rodzina Grangefordów, ciocia Sally i jej rodzina. Do bohaterów trzecioplanowych należą: ciocia Polly, mieszkańcy rodzinnego miasta Hucka, mieszkańcy Parkville i Arkansas, rodzina Shepherdsonów, osoby korzystające z rzeki, mężczyźni w tonącym parowcu. Utwór formatu zeszytowego ma 270 stron, mimo to ta objętość nie powinna nikogo odstraszać, ponieważ o niczym nie świadczy. Opowiadanie „Przygody Hucka Finna” bardzo mi się podobało. Klimat tamtych czasów daje wrażenie, że wszystko opisane w tej lekturze było prawdziwe i niezaprzeczalnie się zdarzyło. Ta realność zdarzeń bardzo podnosi pozytywne wrażenia i uczucia podczas czytania tej klasycznej już opowieści. Klasycznej dlatego, ponieważ czytało, polubiło i wychowało się na niej już wiele pokoleń. Stała się ona popularna nie tylko w Ameryce, ale w wielu innych państwach. Powstało wiele jej ekranizacji, które jednak nie mogą dorównać tej wspaniałej książce, i które nigdy nie oddadzą swoistej i chyba niepowtarzalnej aury drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Pisząc „klimat tamtych lat” mam na myśli stosunki i zachowania ludzi czasu opisanego w lekturze. Były one bardzo serdeczne i przyjazne. Prawie wszyscy byli mili i gościnni dla innych. Oprócz tego ludzie przeważnie byli niezwykle wierzący oraz bogobojni, kochali i szanowali Boga. Stosowali Jego przykazania w życiu. Właśnie to: szacunek bohaterów do Boga i bliźniego jest wielką zaletą tej książki. Pomaga ona wychowywać młodych ludzi przez obrazowe przedstawienie im w ciekawej lekturze pozytywnych zachowań. Takie przekazywanie wiedzy na temat dobrych stosunków międzyludzkich jest moim zdaniem lepsze niż nudne wykłady wychowawców, czy ciągle powtarzane historyjki rodziców na temat nieskazitelnej kultury „ich czasów” i zepsuciu dzisiejszej młodzieży. Kolejną dobrą stroną tej książki jest to, że można samemu osądzić, czy przedstawiony bohater jest postacią pozytywną, czy może negatywną. Autor nie narzuca nam sądu nad daną osobą, nie każe nam myśleć ”on jest zły i najgorszy, nie lub go”, ale pozostawia nam wolną wole. W fabule dobry jest również brak przeładowania postaciami epizodycznymi. Jest tak, ponieważ po pierwsze: sama fabuła nie jest bardzo rozwinięta, a po wtóre: każda postać w jakimś stopniu miała wpływ na wydarzenia opisane w powieści. Pozytywne w tej lekturze jest również przedstawienie: po pierwsze - konfrontacji dobro i zła, w której dobro zawsze wygrywa. Młody człowiek zawsze chce być taki, jak bohater jego ulubionej powieści, po przeczytaniu tej książki wybierze drogę dobra i choć przez krótki czas będzie po niej szedł. Po drugie - pokazanie niedoli ludzkiej. Moim zdaniem czytelnik po przeczytaniu fragmentu opisującego biedę (jeśli ma w sobie choć trochę czułości) stanie się na nią wrażliwy i w miarę swoich możliwości będzie jej zapobiegał. Po trzecie - brak dużej liczby postaci negatywnych, czyli brak nadmiaru złych wzorców, które mogą zapaść w pamięć młodego człowieka i odbić się w postaci jego złych czynów w rzeczywistości. „Przygody Hucka Finna” są w pewnym stopniu książką historyczną, ponieważ opisują życie, obyczaje i zachowania ludzi w XIX i na początku XXw. Ten opis nie jest jednak nudną notatką w zeszycie od historii, lecz ciekawym, czasem zabawnym opowiadaniem o dwunasto – trzynastoletnim chłopcu, który przemierza wraz z przyjacielem kraj na własnej tratwie. Oprócz tego opowieść, jak każda inna dostarcza tak potrzebnej w dzisiejszych, stresujących czasach rozrywki. Pozwala zapomnieć o tym, co dzieje się wokół nas i wcielić się w jednego z bohaterów. Jedynymi złymi stronami tej książki jakie widzę, to: po pierwsze – zabobonność postaci. Przesądy i ich zapobieganie nie zawsze jest zdrowe i kulturalne. Po drugie – pokazywanie Murzynów jako ludzi gorszych, wręcz jako zwierzęta, które są własnością swojego pana i może on robić z nimi co chce, nawet sprzedać. To uczy rasizmu. Ktoś młody może to sobie przyswoić i źle traktować innych (np. ludzi upośledzonych, kalekich i przedstawicieli innych ras). Ogólnie powieść „Przygody Hucka Finna” bardzo mi się podobała i szczerze polecam ją innym. Z całą pewnością warto ją przeczytać. Coś takiego Liczę na naj ;)
Powieść „Przygody Hucka Finna” jest kontynuacją „Przygód Tomka Sawyera” tego samego autora tj. Marka Twaina (właśc. Samuel Langhorne Clemens). Urodził się on w 1835 roku, a zmarł w 1910 roku. Był Amerykaninem. Oprócz powieści przygodowych pisał humoreski, satyry, opowiadania, wspomnienia i powieści historyczne (Królewicz i żebrak). Jego książki dotyczyły najczęściej zdarzeń mu współczesnych. Dynamiczna akcja „Przygód Hucka Finna” rozgrywa się wzdłóż rzeki Mississippi w XIX lub na początku XX w. Można przypuszczać, że jest to niedługo przed całkowitym zniesieniem niewolnictwa w USA. Tematem książki jest ucieczka młodego chłopca z rodzinnego miasta. Podróżuje on wraz ze zbiegłym Murzynem, z którym się zaprzyjaźnia, tratwą rzeką Mississippi. Po drodze przeżywają wiele groźnych lub zabawnych przygód na lądzie i na samej tratwie. Przyłącza się do nich dwójka opryszków i kłamców, jednak Huckowi i Murzynowi Jimmowi udaje się ich pozbyć. Powieść, jak większość książek, kończy się dobrze. Autor wyraża nadzieję na napisanie kolejnej części opowiadania. Postaciami pierwszoplanowymi są: Huck Finn i Murzyn Jimm, drugoplanowymi: fałszywi książę i król, ojciec Hucka, Tomek Sawyer, rodzina Wilksów i ich znajomi, rodzina Grangefordów, ciocia Sally i jej rodzina. Do bohaterów trzecioplanowych należą: ciocia Polly, mieszkańcy rodzinnego miasta Hucka, mieszkańcy Parkville i Arkansas, rodzina Shepherdsonów, osoby korzystające z rzeki, mężczyźni w tonącym parowcu. Utwór formatu zeszytowego ma 270 stron, mimo to ta objętość nie powinna nikogo odstraszać, ponieważ o niczym nie świadczy. Opowiadanie „Przygody Hucka Finna” bardzo mi się podobało. Klimat tamtych czasów daje wrażenie, że wszystko opisane w tej lekturze było prawdziwe i niezaprzeczalnie się zdarzyło. Ta realność zdarzeń bardzo podnosi pozytywne wrażenia i uczucia podczas czytania tej klasycznej już opowieści. Klasycznej dlatego, ponieważ czytało, polubiło i wychowało się na niej już wiele pokoleń. Stała się ona popularna nie tylko w Ameryce, ale w wielu innych państwach. Powstało wiele jej ekranizacji, które jednak nie mogą dorównać tej wspaniałej książce, i które nigdy nie oddadzą swoistej i chyba niepowtarzalnej aury drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Pisząc „klimat tamtych lat” mam na myśli stosunki i zachowania ludzi czasu opisanego w lekturze. Były one bardzo serdeczne i przyjazne. Prawie wszyscy byli mili i gościnni dla innych. Oprócz tego ludzie przeważnie byli niezwykle wierzący oraz bogobojni, kochali i szanowali Boga. Stosowali Jego przykazania w życiu. Właśnie to: szacunek bohaterów do Boga i bliźniego jest wielką zaletą tej książki. Pomaga ona wychowywać młodych ludzi przez obrazowe przedstawienie im w ciekawej lekturze pozytywnych zachowań. Takie przekazywanie wiedzy na temat dobrych stosunków międzyludzkich jest moim zdaniem lepsze niż nudne wykłady wychowawców, czy ciągle powtarzane historyjki rodziców na temat nieskazitelnej kultury „ich czasów” i zepsuciu dzisiejszej młodzieży. Kolejną dobrą stroną tej książki jest to, że można samemu osądzić, czy przedstawiony bohater jest postacią pozytywną, czy może negatywną. Autor nie narzuca nam sądu nad daną osobą, nie każe nam myśleć ”on jest zły i najgorszy, nie lub go”, ale pozostawia nam wolną wole. W fabule dobry jest również brak przeładowania postaciami epizodycznymi. Jest tak, ponieważ po pierwsze: sama fabuła nie jest bardzo rozwinięta, a po wtóre: każda postać w jakimś stopniu miała wpływ na wydarzenia opisane w powieści. Pozytywne w tej lekturze jest również przedstawienie: po pierwsze - konfrontacji dobro i zła, w której dobro zawsze wygrywa. Młody człowiek zawsze chce być taki, jak bohater jego ulubionej powieści, po przeczytaniu tej książki wybierze drogę dobra i choć przez krótki czas będzie po niej szedł. Po drugie - pokazanie niedoli ludzkiej. Moim zdaniem czytelnik po przeczytaniu fragmentu opisującego biedę (jeśli ma w sobie choć trochę czułości) stanie się na nią wrażliwy i w miarę swoich możliwości będzie jej zapobiegał. Po trzecie - brak dużej liczby postaci negatywnych, czyli brak nadmiaru złych wzorców, które mogą zapaść w pamięć młodego człowieka i odbić się w postaci jego złych czynów w rzeczywistości. „Przygody Hucka Finna” są w pewnym stopniu książką historyczną, ponieważ opisują życie, obyczaje i zachowania ludzi w XIX i na początku XXw. Ten opis nie jest jednak nudną notatką w zeszycie od historii, lecz ciekawym, czasem zabawnym opowiadaniem o dwunasto – trzynastoletnim chłopcu, który przemierza wraz z przyjacielem kraj na własnej tratwie. Oprócz tego opowieść, jak każda inna dostarcza tak potrzebnej w dzisiejszych, stresujących czasach rozrywki. Pozwala zapomnieć o tym, co dzieje się wokół nas i wcielić się w jednego z bohaterów. Jedynymi złymi stronami tej książki jakie widzę, to: po pierwsze – zabobonność postaci. Przesądy i ich zapobieganie nie zawsze jest zdrowe i kulturalne. Po drugie – pokazywanie Murzynów jako ludzi gorszych, wręcz jako zwierzęta, które są własnością swojego pana i może on robić z nimi co chce, nawet sprzedać. To uczy rasizmu. Ktoś młody może to sobie przyswoić i źle traktować innych (np. ludzi upośledzonych, kalekich i przedstawicieli innych ras). Ogólnie powieść „Przygody Hucka Finna” bardzo mi się podobała i szczerze polecam ją innym. Z całą pewnością warto ją przeczytać. Coś takiego Liczę na naj ;)