Proszę, zinterpretujcie mi Sonet II Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego.
Z wstydem poczęty człowiek, urodzony Z boleścią, krótko tu na świecie żywie, I to odmiennie, nędznie, bojaźliwie, Ginie, od słońca jak cień opuszczony.
I od takiego (Boże nieskończony, W sobie chwalebnie i w sobie szczęśliwie Sam przez się żyjąc) żądasz jakmiarz chciwie Być miłowany i chcesz być chwalony.
Dziwne są Twego miłosierdzia sprawy. Tym sie Cherubim (przepaść zrozumności) Dziwi zdumiały i stąd pała prawy Płomień, Serafim, w szczęśliwej miłości.
O święty Panie, daj, niech i my mamy To, co mieć każesz, i Tobie oddamy!
julka221995
W tym wierszu chodzi o to ,że człowiek rodzi sie w grzechu i bez pielegnowania swojej wiary "usycha". W 2 zwrotce pod. liryczny używa apostrofy do Boga który chce by ludzie go miłowalia tak sie nie da w przypadku osoby ze zwrotki 1-szej.W zwrotce 3-ciej pod liryczny mówi ze nie rozumie Boga i jego decyzji ponieważ on opiekuje sie i ludźmi bez grzechu i ludźmi z grzechami