Umizgi to inaczej zaloty, ubieganie się o czyjeś względy.
Hrabia ujrzał ogrodniczkę Zosię i grupkę dzieci. Jej uroda wywarła na nim wrażenie. Próbował nawiązać z nią rozmowę.
Hrabia zmienił stosunek do dziewczyny gdyż okazała się zwykłą gęsiarką pomimo zadziwiającej urody.
Grzybobranie: zbierano koźlarze, krasnolice, borowiki i rydze. według starej tradycji polskiej obowiązywała hierarchia: z przodu szły dzieci z opiekunami, potem starszyzna, za nią panny, o pół kroku młodzież męska. Większość osób uczestniczących w grzybobraniu nawiązywała dużo nowych kontaktów.
Świątynia dumania to miejsce w lesie, które upatrzyła sobie Telimena, podczas grzybobrania. Podczas gdy reszta wyruszyła na grzybobranie.
Telimena wykorzystywała to miejsce na zaloty.
Tadeusz dostrzega piękno przyrody ojczystej. Telimena i Hrabia chwalą przyrodę włoską.
Ucztowanie było jednym z najczęściej kultywowanych obyczajów w Soplicowie. Zamieniało się ono zawsze w wielkie wydarzenie, które towarzyszyło mieszkańcom Soplicowa nawet kilka razy dziennie.
Kiedy wszyscy zasiedli do stołu, służba roznosiła sztućce i potrawy. W porze śniadania roznoszono kawę na ogromnych, kwiecistych tacach, podawaną w filiżankach z saskiej porcelany. Przy każdej z filiżanek dodatkowo stała śmietanka do kawy. Uznano, że takiej kawy jak w Polsce, nie ma w żadnym innym kraju. Tajemnica tkwiła w jej przygotowaniu: „Jest do robienia kawy osobna niewiasta,/ Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta/ Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku/ I zna tajne sposoby gotowania trunku,/ Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,/ Zapach moki i gęstość miodowego płynu”.
Inne dania przygotowywano dla mężczyzn, inne dla kobiet. Panie piły gorące piwo ze śmietaną i twarogiem, panowie mieli wędliny do wyboru, wędzone domowym sposobem. Podczas jedzenia wszyscy rozmawiali ze sobą.
Inaczej wyglądała uczta obiadowa. Goście wchodzili według ustalonego porządku. Najwyższe miejsce przy stole zajmował Podkomorzy, z racji swojego wieku. Gdy wszyscy zajęli miejsca przy stole, zakonnik odmawiał modlitwę w języku łacińskim. Potem podawano wódkę i zabierano się do jedzenia chłodźca litewskiego. Rozmowy ucichły. Dopiero po spożyciu posiłku wymieniano ze sobą zdania.
Podczas kolacji, podobnie jak podczas obiadu, miejsca przy stole zajmowano wedle wieku i sprawowanego urzędu. Odbywała się modlitwa, po której podawano do stołu. Jedzono raki, kurczęta i szparagi. Nikt ze sobą nie rozmawiał podczas jedzenia. Słychać było tylko brzęk talerzy i stukanie sztućców. Powodem milczenia było prawdopodobnie całodniowe zmęczenie.
Ucztowanie jednoczyło ze sobą ludzi, wprowadzało porządek w plan dnia i kształtowało tradycję. Ludzie mieli okazję do rozmów między sobą oraz do wspólnego przebywania w swoim towarzystwie. Uczty opisane w epopei były bardzo wystawne, co świadczyło o zamożności szlachty.
Odpowiedź:
Umizgi to inaczej zaloty, ubieganie się o czyjeś względy.
Hrabia ujrzał ogrodniczkę Zosię i grupkę dzieci. Jej uroda wywarła na nim wrażenie. Próbował nawiązać z nią rozmowę.
Hrabia zmienił stosunek do dziewczyny gdyż okazała się zwykłą gęsiarką pomimo zadziwiającej urody.
Grzybobranie: zbierano koźlarze, krasnolice, borowiki i rydze. według starej tradycji polskiej obowiązywała hierarchia: z przodu szły dzieci z opiekunami, potem starszyzna, za nią panny, o pół kroku młodzież męska. Większość osób uczestniczących w grzybobraniu nawiązywała dużo nowych kontaktów.
Świątynia dumania to miejsce w lesie, które upatrzyła sobie Telimena, podczas grzybobrania. Podczas gdy reszta wyruszyła na grzybobranie.
Telimena wykorzystywała to miejsce na zaloty.
Tadeusz dostrzega piękno przyrody ojczystej. Telimena i Hrabia chwalą przyrodę włoską.
Ucztowanie było jednym z najczęściej kultywowanych obyczajów w Soplicowie. Zamieniało się ono zawsze w wielkie wydarzenie, które towarzyszyło mieszkańcom Soplicowa nawet kilka razy dziennie.
Kiedy wszyscy zasiedli do stołu, służba roznosiła sztućce i potrawy. W porze śniadania roznoszono kawę na ogromnych, kwiecistych tacach, podawaną w filiżankach z saskiej porcelany. Przy każdej z filiżanek dodatkowo stała śmietanka do kawy. Uznano, że takiej kawy jak w Polsce, nie ma w żadnym innym kraju. Tajemnica tkwiła w jej przygotowaniu: „Jest do robienia kawy osobna niewiasta,/ Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta/ Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku/ I zna tajne sposoby gotowania trunku,/ Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,/ Zapach moki i gęstość miodowego płynu”.
Inne dania przygotowywano dla mężczyzn, inne dla kobiet. Panie piły gorące piwo ze śmietaną i twarogiem, panowie mieli wędliny do wyboru, wędzone domowym sposobem. Podczas jedzenia wszyscy rozmawiali ze sobą.
Inaczej wyglądała uczta obiadowa. Goście wchodzili według ustalonego porządku. Najwyższe miejsce przy stole zajmował Podkomorzy, z racji swojego wieku. Gdy wszyscy zajęli miejsca przy stole, zakonnik odmawiał modlitwę w języku łacińskim. Potem podawano wódkę i zabierano się do jedzenia chłodźca litewskiego. Rozmowy ucichły. Dopiero po spożyciu posiłku wymieniano ze sobą zdania.
Podczas kolacji, podobnie jak podczas obiadu, miejsca przy stole zajmowano wedle wieku i sprawowanego urzędu. Odbywała się modlitwa, po której podawano do stołu. Jedzono raki, kurczęta i szparagi. Nikt ze sobą nie rozmawiał podczas jedzenia. Słychać było tylko brzęk talerzy i stukanie sztućców. Powodem milczenia było prawdopodobnie całodniowe zmęczenie.
Ucztowanie jednoczyło ze sobą ludzi, wprowadzało porządek w plan dnia i kształtowało tradycję. Ludzie mieli okazję do rozmów między sobą oraz do wspólnego przebywania w swoim towarzystwie. Uczty opisane w epopei były bardzo wystawne, co świadczyło o zamożności szlachty.
Wyjaśnienie: