Proszę pomóżcie mi ...
Mam na zadanie napisać opowiadanie na temat : " Warto pomagać " .
Na 1,5 strony conajmniej .
Proszę o pomoc ...
Z Góry Dziękuję . ;**
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
nie napisze Ci ale mogę podpowiedzieć ;p
możesz opisać że jeżeli dajemy coś komuś to ten ktoś zawsze stara się w jakiś sposób też nam pomóc. możesz wziśąść coś z tego Pewnego dnia, był to jeden z pierwszych dni w nowym liceum,
zobaczyłem chłopaka z mojej klasy wracającego do domu.
Nazywał się Kyle. Wyglądało na to, że niósł ze sobą wszystkie
książki.
Pomyślałem sobie: "Dlaczego ktoś, w piątek, miałby nieść do domu
wszystkie swoje książki? To musi być skończony osioł." Miałem
sporo planów na ten weekend (imprezy, mecz futbolowy jutro po
południu), więc wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej.
Kiedy szedłem zobaczyłem grupę dzieciaków biegnących w jego
stronę. Wpadli na niego, wyrwali mu z rąk wszystkie książki i
podstawili nogę, tak że wylądował w kurzu. Jego okulary
poleciały w powietrze i zobaczyłem jak wylądowały w trawie około
pięciu metrów od niego.
Spojrzał w górę i zobaczyłem bezgraniczny smutek w jego oczach.
Moje serce wyrwało się ku niemu, więc podbiegłem do niego, a
kiedy czołgał się, rozglądając się wkoło w poszukiwaniu swoich
okularów, zobaczyłem w jego oczach łzy. Podałem mu okulary i
powiedziałem:
- Ci faceci to dupki. Powinno się im dokopać!
Spojrzał na mnie i powiedział:
- Hej, dzięki!
Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jeden z tych
uśmiechów wyrażających prawdziwą wdzięczność.
Pomogłem mu pozbierać książki i zapytałem gdzie mieszka.
Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc zapytałem dlaczego
nigdy wcześniej go nie widziałem. Powiedział, że wcześniej
chodził do szkoły prywatnej.
Nigdy wcześniej nie kolegowałem się z chłopakiem ze szkoły
prywatnej.
Całą drogę do domu rozmawialiśmy, a ja pomogłem mu nieść
książki.
Okazało się, że był całkiem fajnym chłopakiem.
Zapytałem czy nie chciałby pograć z moimi przyjaciółmi w piłkę.
Odpowiedział, że tak. Trzymaliśmy się razem przez cały
weekend, a im lepiej poznawałem Kyle'a, tym bardziej go lubiłem.
Tak samo myśleli o nim moi przyjaciele.
Nastał poniedziałkowy poranek, a Kyle znów szedł z naręczem
swoich książek.
Zatrzymałem go i powiedziałem:
- Jeśli codziennie będziesz nosił te książki, dorobisz się
niezłych muskułów!
Roześmiał się tylko i podał mi połowę książek.
W ciągu następnych czterech lat, Kyle i ja bardzo się
zaprzyjaźniliśmy.
Kiedy staliśmy się seniorami, zaczęliśmy myśleć o pójściu na
studia.
Kyle zdecydował się na Georgetown, a ja wybierałem się do Duke.
Wiedziałem, że na zawsze pozostaniemy przyjaciółmi i że ta
odległość nigdy
nie będzie problemem. On zamierzał zostać lekarzem, a ja
chciałem dostać sportowe stypendium.
Kyle miał wygłosić mowę pożegnalną na zakończeniu roku,
więc musiał się przygotować. Drażniłem się z nim, mówiąc że jest
kujonem.
Byłem bardzo zadowolony, że to nie ja będę musiał stanąć na
podium i
wygłosić mowę.
Na zakończeniu roku, zobaczyłem Kyle'a. Wyglądał wspaniale,
był jednym z tych facetów, którzy odnaleźli się podczas nauki w
szkole.
Przybrał na wadze i właściwie, to wyglądał dobrze w okularach.
Miał więcej randek niż ja i kochały go wszystkie dziewczyny.
Matko, czasami byłem zazdrosny!
Dzisiaj był jeden z tych dni. Widziałem, że denerwował się mową.
Więc szturchnąłem go w plecy i powiedziałem:
- Hej, wielkoludzie! Będziesz wspaniały!
Spojrzał na mnie z jednym z tych wyrazów twarzy (tym
wyrażający wdzięczność) i uśmiechnął się.
- Dziękuję - Powiedział.
Kiedy rozpoczął swoją mowę, odchrząknął kilka razy i zaczął:
- Zakończenie roku, jest czasem kiedy dziękujemy ludziom,
którzy nam pomogli przejść przez te trudne lata. Swoim rodzicom,
nauczycielom, rodzeństwu, może trenerom... ale najbardziej swoim
przyjaciołom. Chcę wam powiedzieć,
że bycie przyjacielem jest najlepszym darem jaki możecie im dać.
Zamierzam opowiedzieć wam pewną historię.
Spojrzałem z niedowierzaniem na mojego przyjaciela, kiedy
opowiedział o dniu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Podczas tamtego weekendu zamierzał się zabić.
Opowiedział w jaki sposób opróżnił swoją szafkę, żeby
jego mama nie musiała później tego robić, i jak niósł swoje
rzeczy do domu.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się słabo.
- Dzięki Bogu, zostałem uratowany. Mój przyjaciel
uratował mnie przed zrobieniem tej strasznej rzeczy.
Usłyszałem szept rozchodzący się po tłumie, kiedy ten
przystojny,
popularny chłopak opowiadał o swojej słabości.
Zobaczyłem jego mamę i tatę uśmiechających się do mnie w ten
sam,
pełen wdzięczności sposób. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z
jego głębi.
Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich czynów. Jednym
drobnym gestem, możesz odmienić życie innej osoby. Na lepsze lub
na gorsze.
Bóg stawia nas na czyjejś drodze, abyśmy w jakiś sposób
wpłynęli na życie innej osoby. Szukaj Boga w innych.
;D bo to jest np taka pomoc że on pomógł mu wtedy kiedy chciał popełnić samobójsto a razem zostali dobrymi przyjaciółmi ;p