SodkaGorycz
Młodzież-końcówka eż orzech-do zapamiętania wykształcenie-wyjątek, do zapamiętania rzeka-do zapamiętania wierzba-do zapamiętania pożyczka- do zapamiętania porzeczka-do zapamiętania warzywa-do zapamiętania burza-do zapamiętania drużyna - bo druh ( ż wymienne na h) inżynier- przed ż występuję n kalendarz-końcówka arz zwierzę- do zapamiętania księżyc- do zapamiętania przyjaciel- rz po spółgłosce p kształt- wyjątek do zapamiętania rześki-do zapamiętania póty-do zapamiętania póki-do zapamiętania płótno-do zapamiętania rządny-do zapamiętania
Drużyna przyjaciół wybrała się do parku nad rzeką. W okolicy była wierzba oraz krzak z porzeczkami. Rządni smakołyków szybko zaczęli je zrywać i zajadać póki całkiem nie ogołocili krzaków. Obok rosło drzewo orzechowe, ale niestety młodzież nie mogła dosięgnąć orzechów. Za to dostrzegli jakieś przebiegające zwierzę, okazało się, że była to wiewiórka. Pobiegli za nią i spotkali malarza, który stał przy płótnie i próbował namalować księżyc. Odbyli z nim krotką rozmowę i jegomość wyjawił im, że jest z wykształcenia grafikiem. Gdy nagle zrobiło się chłodno i rześko. Napotkała nas burza. Chcieliśmy się skryć przed ulewą i wbiegliśmy do chatki zielarki, uważając by nie podeptać warzyw w ogródku. Prze okno było widać jak na zewnątrz moknie wierzba.Póty nie przestało padać wypiliśmy herbatkę z fantazyjnie kształtnych kubków z zielarką i jej mężem inżynierem. Rozprawialiśmy wspólnie o zbliżającej się kalendarzowej jesieni.
orzech-do zapamiętania
wykształcenie-wyjątek, do zapamiętania
rzeka-do zapamiętania
wierzba-do zapamiętania
pożyczka- do zapamiętania
porzeczka-do zapamiętania
warzywa-do zapamiętania
burza-do zapamiętania
drużyna - bo druh ( ż wymienne na h)
inżynier- przed ż występuję n
kalendarz-końcówka arz
zwierzę- do zapamiętania
księżyc- do zapamiętania
przyjaciel- rz po spółgłosce p
kształt- wyjątek do zapamiętania
rześki-do zapamiętania
póty-do zapamiętania
póki-do zapamiętania
płótno-do zapamiętania
rządny-do zapamiętania
Drużyna przyjaciół wybrała się do parku nad rzeką. W okolicy była wierzba oraz krzak z porzeczkami. Rządni smakołyków szybko zaczęli je zrywać i zajadać póki całkiem nie ogołocili krzaków. Obok rosło drzewo orzechowe, ale niestety młodzież nie mogła dosięgnąć orzechów. Za to dostrzegli jakieś przebiegające zwierzę, okazało się, że była to wiewiórka. Pobiegli za nią i spotkali malarza, który stał przy płótnie i próbował namalować księżyc. Odbyli z nim krotką rozmowę i jegomość wyjawił im, że jest z wykształcenia grafikiem. Gdy nagle zrobiło się chłodno i rześko. Napotkała nas burza. Chcieliśmy się skryć przed ulewą i wbiegliśmy do chatki zielarki, uważając by nie podeptać warzyw w ogródku. Prze okno było widać jak na zewnątrz moknie wierzba.Póty nie przestało padać wypiliśmy herbatkę z fantazyjnie kształtnych kubków z zielarką i jej mężem inżynierem. Rozprawialiśmy wspólnie o zbliżającej się kalendarzowej jesieni.