Byłem dzisiaj w lesie i przeżyłem niezwykłą przygodę.Dziś rano pani z przyrody zabrała nas na wycieczkę do okoła lasu.Gdy dotarliśmy na miejsce pani dała nam worki,żebyśmy posprzątalismy w lesie.Zebrałem cały worek śmieci i oddaliłem się od grupy.Nagle,coś poruszało się w krzakach.podszedłem powoli i zobaczyłem wiewiórkę,która zbierała żołędzie i robiła zapasy na zimę.Zaczałem ją gonić po lesie i przystanąłem.Rozglądałem się.Wiewiórka mi uciekła.Potem poczułem,że się zgubiłem.Szykałem i szukałem drogi powrotnej i nieznalazłem.Przykucnąłem pod drzewem i czekałem na pomoc.Po dziesięciu minutach przypomniało mi się,że mam w kieszeni telefon.Dzwoniłem do kolegi,ale niestety nie było zasięgu.Po dwóch godzinach usłyszałem wołanie pani i ucieszyłem się ,że się znalazłem.
Cześć
Byłem dzisiaj w lesie i przeżyłem niezwykłą przygodę.Dziś rano pani z przyrody zabrała nas na wycieczkę do okoła lasu.Gdy dotarliśmy na miejsce pani dała nam worki,żebyśmy posprzątalismy w lesie.Zebrałem cały worek śmieci i oddaliłem się od grupy.Nagle,coś poruszało się w krzakach.podszedłem powoli i zobaczyłem wiewiórkę,która zbierała żołędzie i robiła zapasy na zimę.Zaczałem ją gonić po lesie i przystanąłem.Rozglądałem się.Wiewiórka mi uciekła.Potem poczułem,że się zgubiłem.Szykałem i szukałem drogi powrotnej i nieznalazłem.Przykucnąłem pod drzewem i czekałem na pomoc.Po dziesięciu minutach przypomniało mi się,że mam w kieszeni telefon.Dzwoniłem do kolegi,ale niestety nie było zasięgu.Po dwóch godzinach usłyszałem wołanie pani i ucieszyłem się ,że się znalazłem.
KONIEC