Nigdy nie zapomnę tej podróży. To był zimny, listopadowy dzień, a ja leciałem z Portland do Seattle, aby spotkać się z moją rodziną. W samolocie czytałem gazetę, więc nie rozmawiałem z biznesmenem siedzącym obok. Jednak pamiętam go bardzo dobrze. Miał na sobie elegancki garnitur i okulary przeciwsłoneczne, nie zachowywał się dziwnie i nie robił nic nadzwyczajnego.
Po godzinie, poprosił stewardessę. Powiedział do niej coś szeptem i otworzył aktówkę, ale nie mogłem zobaczyć co było w środku. Potem wstał i poszedł za nią, nie wracał na miejsce przez resztę podróży. Bezpiecznie dotarliśmy do Seattle i wszyscy pasażerowie wysiedli.
Przynajmniej tak myśleliśmy.
Dowiedziałem się prawdy, kiedy następnego dnia przeczytałem nagłówki gazet. Tak naprawdę, samolot nie został w Seattle, tylko poleciał do Meksyku! Najwidoczniej, mężczyzna w garniturze - Dan Cooper, był porywaczem! Powiedział stewardessie, że w aktówce ma bombę i zażądał 200 tysięcy dolarów oraz 4 spadochrony. Kiedy samolot wylądował w Seattle, pilot dostał pieniądze i spadochrony. Potem, porywacz zmusił pilota, żeby leciał do Meksyku. Nagle, Dan Cooper założył spadochron i otworzył drzwi samolotu. Potem wyskoczył - ze wszystkimi pieniędzmi!
Co stało się potem? Nikt tego nie wie. Być może źle wylądował i umarł. A może wylądował dobrze i przeżył. Dan Cooper po prostu zniknął.
Tajemnica Dana Coopera
Nigdy nie zapomnę tej podróży. To był zimny, listopadowy dzień, a ja leciałem z Portland do Seattle, aby spotkać się z moją rodziną. W samolocie czytałem gazetę, więc nie rozmawiałem z biznesmenem siedzącym obok. Jednak pamiętam go bardzo dobrze. Miał na sobie elegancki garnitur i okulary przeciwsłoneczne, nie zachowywał się dziwnie i nie robił nic nadzwyczajnego.
Po godzinie, poprosił stewardessę. Powiedział do niej coś szeptem i otworzył aktówkę, ale nie mogłem zobaczyć co było w środku. Potem wstał i poszedł za nią, nie wracał na miejsce przez resztę podróży. Bezpiecznie dotarliśmy do Seattle i wszyscy pasażerowie wysiedli.
Przynajmniej tak myśleliśmy.
Dowiedziałem się prawdy, kiedy następnego dnia przeczytałem nagłówki gazet. Tak naprawdę, samolot nie został w Seattle, tylko poleciał do Meksyku! Najwidoczniej, mężczyzna w garniturze - Dan Cooper, był porywaczem! Powiedział stewardessie, że w aktówce ma bombę i zażądał 200 tysięcy dolarów oraz 4 spadochrony. Kiedy samolot wylądował w Seattle, pilot dostał pieniądze i spadochrony. Potem, porywacz zmusił pilota, żeby leciał do Meksyku. Nagle, Dan Cooper założył spadochron i otworzył drzwi samolotu. Potem wyskoczył - ze wszystkimi pieniędzmi!
Co stało się potem? Nikt tego nie wie. Być może źle wylądował i umarł. A może wylądował dobrze i przeżył. Dan Cooper po prostu zniknął.