Był piękny sierpniowy poranek. Fafik szedł przy nodze pana,radośnie poszczekując i merdając ogonem. Od czasu do czasu szarpał smycz i ciągnął "swojego człowieka" w kierunku zielonej trawki czy jakiegoś krzaczka. No cóż.. Fafik nie był zbyt grzecznym psiakiem ale pan i tak go kochał > NAGLE....
agi8899
Nagle , nie spodziewanie z rąk pana Fafika wyślizgnęła się smycz i Fafik pobiegł w stronę parku. Pan spanikowany pobiegł za nim. Stracił go z oczu i zaczął wołać Fafik wracaj ! Przeszedł cały park , ale nie znalazł Fafika.Z łzami w oczach zbliża się w stronę domu i zauważa jakąś małą postać pod drzwiami . Podchodzi bliżej , a tu siedzi Fafik . Właściciel wyrzyknął z całych sił ,,Fafik ! Ty mój mądry psiaku! ''