Proszę o napisanie wypracowania na temat: JA NA INNEJ PLANECIE Musi być na około 2str w zeszycie. : )
Zgłoś nadużycie!
Gdy pewnego ranka obudziłam się, poczułam że jest mi bardzo lekko. Wstałam, aby wyłączyć dzwoniący budzik, jednak gdy odrzuciłam kołdrę uniosła się ona w powietrzu, po czym powoli opadła na łóżko. Ta sytuacja bardzo mnie zdziwiła. Jednak dzwoniący budzik nie dawał mi spokoju, więc wstałam i... uniosłam sięw powietrzu! Jednak na krótko, ponieważ zaraz znowu byłam na ziemi. Upadek ku mojemu zdziwieniu nie był bolesny. Tu się dzieje cośdziwnego! Zaryzykowałam, chciałam podejśćdo szafki z ubraniami, gdy w jednej chwili znów uniosłam sięku górze, lecz tym razem już na długo. Fruwałam... Poczułam się wolna jak ptak. Robiłam fikołki, wykorzystując dziwną grawitację. Wrażenie było niesamowite. Czułam się jak małe dziecko, ciekawe nieznanego świata. Wszystkie niezbędnę czynności wykonywałam w powietrzu, chociaż nie było to łatwe. Zerknęłam na zegarek, była już 7:50, musiałam lecieć już do szkoły... Wyfrunęłam na dwór, krajobraz był inny niż zawsze... nieamowity. Pustka ogarniała wszystko, nie było nikogo. Był ranek a światło było tak zaćmione, jak by za moment miało się ściemniać. Nie wiedziałam co mam robić, ogarnął mnie strach. Spostrzegłąm że jestem na innej planecie ! Grawitacja nie przysparzała mi już żadnych utrudnień. ,,Zwiedzałam" wszechświat swobodnie, zadając sobie pytania- ,,dlaczego? ", ,,Co z moją rodziną, znajomymi"... Zaczęło padać, musiałam jak najszybciej znaleźć jakieśschronienie. Krople wody spadały mi na twarz. Strumień był coraz silniejszy. Zerwałam się na równe nogi! Dziwne, mój pokój wyglądał tak jak zwylke. Wszytskie sprzęty były na swoim miejscu. Ostrożnie postawiłam pierrwszy krok. Za oknem bezlistne drzewa i jesienny deszcz. To był tylko sen- pomyślałąm. Lecz skąd ta woda? Wszystko jasne- na suficie, nad łóżkiem była wielka, mokra plama. Szykuje nam się remont dachu i malowanie- stwierdziłam i połozyłam się dalej spać.
0 votes Thanks 0
Milenaaa98
Dawno, dawno, dawno temu ja i moje koleżanki to znaczy z Patrycją, Moniką i Natalią chciałyśmy pojechać czy tam polecieć na inną planetę. Po paru latach miałyśmy okazję wyjechać, ale nie mogłyśmy. Powodem był wypadek naszego przyjaciela, Mateusza. Gdy tylko wyzdrowiał pożegnałyśmy się z nim i poszłyśmy do domów pakować się. Nasz kolega zdziwił się, dlaczego się z nim pożegnałyśmy, myślał że nie chcemy się z nim kolegować dlatego, że miał wypadek. Nie miałyśmy bladego pojęcia co mu powiedzieć. Rafał, nasz przyjaciel powiedział nam, że jesteśmy przyjaciółmi i że chyba możemy sobie wszystko powiedzieć. Doszedł Michał, sprawa była skomplikowana. Patrycja powiedziała im wszystko, gdyż oni pobiegli do swoich domów. Monika obraziła się na Patrycję, w końcu miała to być nasza tajemnica, a na dodatek chłopcy chcieli z nami pojechać. Aj, aj, aj...takie słowa powtarzała Natalia. W końcu tylko ja poleciałam w wymarzone miejsce, gdyż było tam zajefajnie. ;-) Koniec.
Zaryzykowałam, chciałam podejśćdo szafki z ubraniami, gdy w jednej chwili znów uniosłam sięku górze, lecz tym razem już na długo. Fruwałam... Poczułam się wolna jak ptak. Robiłam fikołki, wykorzystując dziwną grawitację. Wrażenie było niesamowite. Czułam się jak małe dziecko, ciekawe nieznanego świata. Wszystkie niezbędnę czynności wykonywałam w powietrzu, chociaż nie było to łatwe. Zerknęłam na zegarek, była już 7:50, musiałam lecieć już do szkoły... Wyfrunęłam na dwór, krajobraz był inny niż zawsze... nieamowity. Pustka ogarniała wszystko, nie było nikogo. Był ranek a światło było tak zaćmione, jak by za moment miało się ściemniać. Nie wiedziałam co mam robić, ogarnął mnie strach. Spostrzegłąm że jestem na innej planecie ! Grawitacja nie przysparzała mi już żadnych utrudnień. ,,Zwiedzałam" wszechświat swobodnie, zadając sobie pytania- ,,dlaczego? ", ,,Co z moją rodziną, znajomymi"... Zaczęło padać, musiałam jak najszybciej znaleźć jakieśschronienie. Krople wody spadały mi na twarz. Strumień był coraz silniejszy. Zerwałam się na równe nogi! Dziwne, mój pokój wyglądał tak jak zwylke. Wszytskie sprzęty były na swoim miejscu. Ostrożnie postawiłam pierrwszy krok. Za oknem bezlistne drzewa i jesienny deszcz.
To był tylko sen- pomyślałąm. Lecz skąd ta woda? Wszystko jasne- na suficie, nad łóżkiem była wielka, mokra plama. Szykuje nam się remont dachu i malowanie- stwierdziłam i połozyłam się dalej spać.