Proszę o napisanie wypracowania fantasy. (1,5-2str. w zeszycie) Tematyka niech będzie o jakimś smoku itp. Nie kopiujcie z internetu. Daję chyba dużą ilość punktów.
Daję naj.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dawno, dawno temu żył sobie chłopiec o imieniu Kacper. Miał siedem lat i uwielbiał przeżywać przygody.
Pewnego dnia chłopak poszedł do lasu po drewno. Kiedy schylał się po gałąź, zauważył małe jajko w fioletowe kropki. Postanowił schować je w dziupli i przykryć liśćmi, aby nikt go nie zauważył. Ponieważ kochał zwierzęta, codziennie przychodził obserwować znalezisko.
Miesiąc później Kacper zobaczył, że jajo znikło. Był zawiedziony, bo myślał, że jego praca poszła na marne. Nagle chłopiec ujżał małą istotę zaplataną w konarach drzew. Był to mały, żółty smok w fioletowe kropki. Kacper nie wierzył w to, że wychował smoka! Codziennie przynosił mu jedzenie i picie, a istota rosła jak na drożdżach. Już po tygodniu smok był wysokości autobusu! Chłopiec zaprzyjaźnił się z nim i nazwał go Tuptuś z uwagi na jego wieelkie stopy. Pewnego dnia, gdy Kacper przyszedł do przyjaciela, on nie chciał ruszyć się z legowiska. Chłopiec nie wiedział o co chodzi i próbował zajrzeć pod smoka. Okazało się, że Tuptuś była smoczycą i wysiadywała jajka! Kacper przytulił ją i pomógł znaleźć bezpieczne miejsce z dala od ludzi.
Przez kolejne lata Kacper odwiedzał koleżankę i bawił się z jej dziećmi. Dzięki jej uzyskał przyjażń na wieki.
Mam nadzieję, że pomoogłam. Wypracowanie nie z internetu :D
Pewnego jesiennego poranka wstałam jak zwykle rano aby ubrać się do szkoły. Wchodząc do łazienki usłyszałam dziwne dźwięki dobiegające z piwnicy. Byłam sama w domu ponieważ rodzice byli w pracy. Odważyłam się i postanowiłam zejść na dół. To co widziałam było niesamowite. Na starej szafie siedziało coś w rodzaju smoka. Zdziwilam się wiedziałam iż smoki to tylko wytwórnia wyobraźni. Był on bardzo mały caly czerwony na szyi miał kolce i otwierając pysk leciały małe kulki ognia. Wyglądał na troche wystraszonego. Postanowiłam nie pokazywać go rodzicą. Smok z z dnia na dzień stawał sie co raz większy. Nie wiedzialam co mam robić jak już nie mieścił się w szafie. Urosły mu skyrzdełka i mały zaczął latać. Po 7 dniach smok był już tak duży że zajmował cały mój pokój. Postanowiłam powiedziec moim rodzicom o tym. Gdy zobaczyli mojego przyjaciela mama prawie zemdlała a tata był bardzo zdumiony. Postanowilismy wziąc go nad jezioro i zostawić go tam. Gdy pojechaliśmy nad jezioro smok był bardzo smutny że go zostawiamy ale nie mieliśmy wyboru. Gdy zawył podleciało do niego 5 innych smoków. Byłam bardzo smutna że tracę swojego przyjaciela. Przytuliłam się do jego potżenej głowy. Ze łzami oglądałam jak odlatuje z innymi stworzeniami