Proszę o napisanie tytułów i autorów wierszy -musi być ich 3 -na poziome 6 klasy -najlepiej o syrenie ,ewentualnie o Warszawie -proszę aby wiersze nie były bardzo krótkie ani bardzo długie
Kiedy śnieg cicho prószył zimową pogodą I smutnie nad dachami gasło słońce krwawe, Z pomnika, wzniesionego za najeźdźcy zgodą, Mickiewicz zamyślony patrzał na Warszawę.
Owiany zimnym wiatrem, wiejącym od Wisły, Wonią liści zeschniętych i trupiego gnicia, Przenikał wszystkich ludzi najskrytsze zamysły I mury, których nigdy nie widział za życia.
Patrząc w Zamku królewską, potrzaskaną głowę, W kościotrupy kościołów jak potworne sztolnie, Mierzył to, co zrobiło Herculanum nowe, Które na śmierć męczeńską poszło dobrowolnie.
Ujrzał łunę nad miastem i więzienne kraty, Okrucieństwa nie znane ludzkiej wyobraźni I słyszał, kiedy cichły moskiewskie armaty, Ażeby swym milczeniem dopomóc tej kaźni.
I jako Bóg w dzień Sądu mieczem Archanioła, Wodząc wieszczą swą ręką na lewo i prawo, Oddzielił tych, co milcząc nie ugięli czoła, Od tych, co są narodu skorupą plugawą.
I wtedy w sercu z brązu zadrgał wielki temat, Którego nikt poza nim godnie nie wypowie I w tym wichrze od Wisły rozpoczął poemat: "Warszawo wiecznie wolna, Ty jesteś jak zdrowie".
Kiedy śnieg cicho prószył zimową pogodą
I smutnie nad dachami gasło słońce krwawe,
Z pomnika, wzniesionego za najeźdźcy zgodą,
Mickiewicz zamyślony patrzał na Warszawę.
Owiany zimnym wiatrem, wiejącym od Wisły,
Wonią liści zeschniętych i trupiego gnicia,
Przenikał wszystkich ludzi najskrytsze zamysły
I mury, których nigdy nie widział za życia.
Patrząc w Zamku królewską, potrzaskaną głowę,
W kościotrupy kościołów jak potworne sztolnie,
Mierzył to, co zrobiło Herculanum nowe,
Które na śmierć męczeńską poszło dobrowolnie.
Ujrzał łunę nad miastem i więzienne kraty,
Okrucieństwa nie znane ludzkiej wyobraźni
I słyszał, kiedy cichły moskiewskie armaty,
Ażeby swym milczeniem dopomóc tej kaźni.
I jako Bóg w dzień Sądu mieczem Archanioła,
Wodząc wieszczą swą ręką na lewo i prawo,
Oddzielił tych, co milcząc nie ugięli czoła,
Od tych, co są narodu skorupą plugawą.
I wtedy w sercu z brązu zadrgał wielki temat,
Którego nikt poza nim godnie nie wypowie
I w tym wichrze od Wisły rozpoczął poemat:
"Warszawo wiecznie wolna, Ty jesteś jak zdrowie".