Proszę o napisanie bardzo długiego opowiadania, ktore jest potrzebne na informatykę < opowiadanie musi być na jedną str. w word . proszę, temat dowolny
młoda1717
Dawno, dawno temu dziewczyna szła przez las. Mieszkała w drewnianym domu, niedaleko dróżki, którą szła. Wybrała się właśnie zbierać owoce, bo była bardzo biedna i nie wystarczało jej nawet na jedzenie, a do tego miała chorą matkę, która już prawie nie wstawała z łóżka. Wzięła więc swój stary koszyczek i weszła do lasu. Gdy zobaczyła parę krzaczków z jeżynami i malinami podeszła do nich. Zerwała kilka, gdy nagle stało się coś nadzwyczajnego. Stanęła przed nią kareta. Zdziwiona dziewczyna ujrzała bogato ubranego, przystojnego mężczyznę. Był to książę, jak się domyślała. Zapytał czy dziewczyna zostawi chatkę i swoją chorą matkę, z którą mieszkała, i wyjedzie z nim do pałacu, bo zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Zdziwiona panna nie dała się prosić ani chwili dłużej. Dziewczyna, nie myśląc o swojej mamie, od razu się zgodziła. Wsiadła do karety, po czym udali się do pałacu. Gdy dojechali książę oprowadził ją, pokazywał zamek, ogród i nawet lochy. Zaczęli być razem. Przez pierwsze 3 miesiące było im wspaniale. Do czasu, gdy dziewczyna zaszła w ciąże. Ona bardzo się z tego cieszyła, ale, jak się okazało, jej partner nie za bardzo. To był szok, ukochany książę nie chciał mieć dzieci. Wysłał, płaczącą cały czas narzeczoną do szamana, by ten dał jej jakiś eliksir. Jednakże ona uciekła do księcia, żeby go przebłagać. Cały czas miała nadzieję, że to jakaś pomyłka lub jakiś głupi żart. Jednak cały jej wysiłek nie przynosił efektów. Książę zamknął ją w lochu, który przedtem jej pokazywał. Po czym postanowił ją głodzić tak długo, aż pójdzie do szamana. Wtedy dziewczyna zrozumiała, że źle zrobiła, chcąc wyrwać się z biedy i od pomagania chorej mamie, która pewnie już ledwo żyje, a może nawet już nie żyje... Ta myśl nie dawała dziewczynie spokoju. Podstępem wydostała się z lochu, a potem z pałacu i w starych łachmanach biegła przed siebie. Nie mieszkała wprawdzie bardzo daleko od chatki i mamy, ale powrót zajął jej nieco więcej niż przypuszczała. Po jakiś czterech dniach wędrówki zobaczyła w końcu swój rodzinny dom. Obawiając się reakcji weszła, jednak wbrew jej przypuszczeniom matka zamiast być złą ucieszyła się z powrotu córki. Staruszka była już w strasznym stanie, lecz gdy zobaczyła córkę polepszyło jej się. Myślała, że nigdy nie zobaczy ukochanego dziecka. A tu powrót i to do tego z przyszłym wnuczkiem lub wnuczką. Całe szczęście, że książę spotkał dziewczynę w lesie, a nie w chatce, i nie wiedział gdzie mieszkała. Dzięki temu ona i jej matka mogły żyć w spokoju. Tak więc dziewczyna nie przemyślała sytuacji i dopiero potem poznała jej konsekwencje. Potwierdza to znany morał : " Miłe złego początki, a koniec żałosny "
wystarczy tyle? jeśli nie to napisz, a dopiszę coś.
Wzięła więc swój stary koszyczek i weszła do lasu. Gdy zobaczyła parę krzaczków z jeżynami i malinami podeszła do nich. Zerwała kilka, gdy nagle stało się coś nadzwyczajnego. Stanęła przed nią kareta. Zdziwiona dziewczyna ujrzała bogato ubranego, przystojnego mężczyznę. Był to książę, jak się domyślała. Zapytał czy dziewczyna zostawi chatkę i swoją chorą matkę, z którą mieszkała, i wyjedzie z nim do pałacu, bo zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Zdziwiona panna nie dała się prosić ani chwili dłużej. Dziewczyna, nie myśląc o swojej mamie, od razu się zgodziła. Wsiadła do karety, po czym udali się do pałacu. Gdy dojechali książę oprowadził ją, pokazywał zamek, ogród i nawet lochy. Zaczęli być razem. Przez pierwsze 3 miesiące było im wspaniale. Do czasu, gdy dziewczyna zaszła w ciąże. Ona bardzo się z tego cieszyła, ale, jak się okazało, jej partner nie za bardzo. To był szok, ukochany książę nie chciał mieć dzieci. Wysłał, płaczącą cały czas narzeczoną do szamana, by ten dał jej jakiś eliksir. Jednakże ona uciekła do księcia, żeby go przebłagać. Cały czas miała nadzieję, że to jakaś pomyłka lub jakiś głupi żart. Jednak cały jej wysiłek nie przynosił efektów. Książę zamknął ją w lochu, który przedtem jej pokazywał. Po czym postanowił ją głodzić tak długo, aż pójdzie do szamana. Wtedy dziewczyna zrozumiała, że źle zrobiła, chcąc wyrwać się z biedy i od pomagania chorej mamie, która pewnie już ledwo żyje, a może nawet już nie żyje... Ta myśl nie dawała dziewczynie spokoju. Podstępem wydostała się z lochu, a potem z pałacu i w starych łachmanach biegła przed siebie. Nie mieszkała wprawdzie bardzo daleko od chatki i mamy, ale powrót zajął jej nieco więcej niż przypuszczała. Po jakiś czterech dniach wędrówki zobaczyła w końcu swój rodzinny dom. Obawiając się reakcji weszła, jednak wbrew jej przypuszczeniom matka zamiast być złą ucieszyła się z powrotu córki. Staruszka była już w strasznym stanie, lecz gdy zobaczyła córkę polepszyło jej się. Myślała, że nigdy nie zobaczy ukochanego dziecka. A tu powrót i to do tego z przyszłym wnuczkiem lub wnuczką. Całe szczęście, że książę spotkał dziewczynę w lesie, a nie w chatce, i nie wiedział gdzie mieszkała. Dzięki temu ona i jej matka mogły żyć w spokoju.
Tak więc dziewczyna nie przemyślała sytuacji i dopiero potem poznała jej konsekwencje. Potwierdza to znany morał : " Miłe złego początki, a koniec żałosny "
wystarczy tyle?
jeśli nie to napisz, a dopiszę coś.