Konstanty Ildefons Gałczyński Pieśń o żołnierzach z Westerplatte
Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte.
(A lato było piękne tego roku).
I tak śpiewali: Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany.
(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)
W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdżąc na szwabską armatę, teraz wznosimy się wśród chmur, żołnierze z Westerplatte.
I śpiew słyszano taki: -- By słoneczny czas wyzyskać, będziemy grzać się w ciepłe dni na rajskich wrzosowiskach.
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął i smutek krążył światem, w środek Warszawy spłyniemy w dół, żołnierze z Westerplatte.
drugi wiersz
Westerplatte
Błękitne wrześniowe niebo, Przykryły wojenne chmury, Westerplatte broni się jeszcze! Ostatnie słychać wystrzały, Dusze walecznych Polaków, na zawsze tam pozostały,
Nadzieja w sercach półżywych, Broniła ich aż do końca, Nie wrócił do domu ojciec, Nie ujrzał już nigdy słońca.
Gdy wsłuchasz się w szumy fal, usłyszysz szepty umarłych, Duchy setek zabitych zdobytej ojczyzny krwi,
Konstanty Ildefons Gałczyński
Pieśń o żołnierzach z Westerplatte
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
(A lato było piękne tego roku).
I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.
(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)
W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.
I śpiew słyszano taki: -- By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.
drugi wiersz
WesterplatteBłękitne wrześniowe niebo,
Przykryły wojenne chmury,
Westerplatte broni się jeszcze!
Ostatnie słychać wystrzały,
Dusze walecznych Polaków,
na zawsze tam pozostały,
Nadzieja w sercach półżywych,
Broniła ich aż do końca,
Nie wrócił do domu ojciec,
Nie ujrzał już nigdy słońca.
Gdy wsłuchasz się w szumy fal,
usłyszysz szepty umarłych,
Duchy setek zabitych
zdobytej ojczyzny krwi,
Nigdy więcej wojny...