Tą książką Chmielewska otwiera cykl o Janeczce i Pawełku - dwójce rodzeństwa o niewielkiej liczbie lat, za to o ogromnej żywiołowości i z niespotykaną rządzą przygód.Nawiedzony dom rozpoczyna się czytanym przez Janeczkę szkolnym wypracowaniem pt. Jak spędziłam ostatnie dni wakacji - a spędziła je nadzwyczajnie. Poczynając od spadku, który otrzymała jej rodzina, poprzez narady produkcyjne i składanie broni, a skończywszy na willi z tarasem do opalania i basenem, do którego rodzina Chabrowiczów (bo tak Janeczka i Pawełek mają na nazwisko) ma się przeprowadzić.Dalej, jak u Hitchcocka, napięcie już tylko rośnie. Pojawiają się tajemnicze indywidua, które zaczynają interesować się nowym domem Chabrowiczów i ich samochodem, pojawia się tajemnica do rozwikłania pod postacią zaszyfrowanego napisu na kartce i pojawia się ten najważniejszy - pies Chaber, bez którego rodzeństwo niczego by nie dokonało. W całym zamieszaniu związanym z remontem nowego domu rodzeństwo podejmuje się sprowadzenia do domu psa, wypłoszenia wstrętnej zmory - sąsiadki o dziwnych zachowaniach i rozwikłania zagadki prowadzącej prosto na ich własny strych, utrzymując przy tym wszystkim same piątki w szkole. Nie da się ukryć - Janeczka i Pawełek mają mnóstwo roboty. A w dodatku kontakty z władzą są utrudnione przez konieczność zachowania w tajemnicy faktu, gdzie zdobyli najwazniejsze dowody rzeczowe pozwalające na skazanie niektórych złoczyńców - przecież rodzina nie może się dowiedzieć, że byli TAM! A ich własnemu ojcu sen z powiek spędzają tajemnicze reduktorki, które w końcu też TAM się znajdują. Do tego dochodzi konieczność tresowania babci na listonosza, uporczywe nocne wyprawy w celu wydawania odgłosu walącego się domu i majacząca się w mroku nocy morda upiora.Jeśli jeszcze tylko dodam, że wszystko to jest napisane z właściwym Chmielewskiej humorem i sposobem posługiwania się językiem, a upiorne dzieci rozwiązują zagadki niedostępne przedstawicielom władzy za sprawą własnego sprytu i niepowtarzalnego psa, to już wiadomo będzie, że książkę po prostu przeczytać trzeba.
Tą książką Chmielewska otwiera cykl o Janeczce i Pawełku - dwójce rodzeństwa o niewielkiej liczbie lat, za to o ogromnej żywiołowości i z niespotykaną rządzą przygód.Nawiedzony dom rozpoczyna się czytanym przez Janeczkę szkolnym wypracowaniem pt. Jak spędziłam ostatnie dni wakacji - a spędziła je nadzwyczajnie. Poczynając od spadku, który otrzymała jej rodzina, poprzez narady produkcyjne i składanie broni, a skończywszy na willi z tarasem do opalania i basenem, do którego rodzina Chabrowiczów (bo tak Janeczka i Pawełek mają na nazwisko) ma się przeprowadzić.Dalej, jak u Hitchcocka, napięcie już tylko rośnie. Pojawiają się tajemnicze indywidua, które zaczynają interesować się nowym domem Chabrowiczów i ich samochodem, pojawia się tajemnica do rozwikłania pod postacią zaszyfrowanego napisu na kartce i pojawia się ten najważniejszy - pies Chaber, bez którego rodzeństwo niczego by nie dokonało. W całym zamieszaniu związanym z remontem nowego domu rodzeństwo podejmuje się sprowadzenia do domu psa, wypłoszenia wstrętnej zmory - sąsiadki o dziwnych zachowaniach i rozwikłania zagadki prowadzącej prosto na ich własny strych, utrzymując przy tym wszystkim same piątki w szkole. Nie da się ukryć - Janeczka i Pawełek mają mnóstwo roboty. A w dodatku kontakty z władzą są utrudnione przez konieczność zachowania w tajemnicy faktu, gdzie zdobyli najwazniejsze dowody rzeczowe pozwalające na skazanie niektórych złoczyńców - przecież rodzina nie może się dowiedzieć, że byli TAM! A ich własnemu ojcu sen z powiek spędzają tajemnicze reduktorki, które w końcu też TAM się znajdują. Do tego dochodzi konieczność tresowania babci na listonosza, uporczywe nocne wyprawy w celu wydawania odgłosu walącego się domu i majacząca się w mroku nocy morda upiora.Jeśli jeszcze tylko dodam, że wszystko to jest napisane z właściwym Chmielewskiej humorem i sposobem posługiwania się językiem, a upiorne dzieci rozwiązują zagadki niedostępne przedstawicielom władzy za sprawą własnego sprytu i niepowtarzalnego psa, to już wiadomo będzie, że książkę po prostu przeczytać trzeba.
Liczę na NAJ!!! Pozdrowienia