Kiedy dziś przyszedłem do domu, zobaczyłem tatę i mamę: czekali na mnie w ogrodzie i uśmiechali się od ucha do ucha.- Mamy niespodziankę dla naszego dużego syna! - powiedziała mama i oczy jej się śmiały.Tata poszedł do garażu i wyprowadził z niego - nie zgadniecie co - rower! Rower czerwony i srebrny, błyszczący, z reflektorem i dzwonkiem. Pycha! Zacząłem biegać w kółko, a potem pocałowałem mamę, pocałowałem tatę i pocałowałem rower.- Musisz przyrzec, że będziesz ostrożny - powiedział tata - i że nie będziesz robił sztuk!Przyrzekłem, więc mama mnie pocałowała, powiedziała, że jestem jej duży chłopczyk, że zrobi czekoladowy krem na deser, i poszła do domu. Moja mama i mój tata są najfajniejsi na świecie!Tata został ze mną w ogrodzie.- Czy wiesz - powiedział - że byłem kiedyś mistrzem kolarskim i że gdybym nie poznał twojej mamy, może poszedłbym na zawodowca?Tego nie wiedziałem. Wiedziałem, że tata był mistrzem w futbolu, w rugby, w pływaniu i w boksie, ale w jeździe na rowerze - to było coś nowego.- Pokażę ci - powiedział tata, wsiadł na mój rower i zaczął jeździć naokoło ogrodu. Naturalnie rower był za mały dla taty i tata nie wiedział, co robić z nogami, bo kolana miał pod brodą, ale jakoś dawał sobie radę.- To jest najkomiczniejsze widowisko, jakie oglądam od czasu, kiedy cię ostatnio widziałem!Tak powiedział pan Bledurt, który wyjrzał sponad ogrodzenia. Pan Bledurt to nasz sąsiad, który bardzo lubi przekomarzać się z tatą.- Cicho bądź! - odpowiedział tata. - Nic się nie znasz na rowerach!- Co takiego?! - krzyknął pan Bledurt. - Wiedz, nędzny ignorancie, że byłem międzyokręgowym mistrzem amatorów i że poszedłbym na zawodowca, gdybym nie poznał mojej żony!Tata zaczął się śmiać.- Ty mistrzem! - powiedział. - Można pęknąć ze śmiechu! Ledwie się umiesz utrzymać na trzykołowym rowerku!To się nie podobało panu Bledurtowi.- Zaraz zobaczysz - powiedział i przeskoczył przez siatkę. - Daj ten rower!Położył rękę na kierownicy, ale tata nie chciał mu oddać roweru.- Nikt cię tu nie zapraszał, Bledurt, wracaj do swojej nory.- Boisz się, że ci narobię wstydu przy twoim nieszczęsnym dziecięciu? - zapytał pan Bledurt.- Uspokój się, żal mi cię, doprawdy - powiedział tata, wyrwał kierownicę z rąk pana Bledurta i zaczął znowu jeździć naokoło ogrodu.- Przekomiczne - powiedział pan Bledurt.- Te słowa pełne zazdrości nie dosięgają mnie - odpowiedział tata.Ja biegałem za tatą i pytałem, czy mógłbym choć raz przejechać się na moim rowerze, ale tata nie słuchał tego, co mówię, bo pan Bledurt zaczął śmiać się z taty i tata wjechał na begonie.- Czego tak się głupio śmiejesz? - zapytał tata.- Czy mogę się teraz przejechać? - zapytałem.- Śmieję się, bo mnie to bawi - powiedział pan Bledurt.- To jest przecież mój rower - wtrąciłem.- Jesteś kompletny idiota, mój biedny Bledurt - powiedział tata.- Ach tak? - zapytał pan Bledurt.- Tak! - odpowiedział tata.Zaczęli się popychać i rower wpadł na begonie.- Mój rower! - krzyknąłem.Kiedy przestali się wreszcie popychać, pan Bledurt powiedział:- Mam myśl, objedziemy na czas te domy naokoło i zobaczymy, który z nas jest lepszy!- Nie ma mowy - odpowiedział tata - zabraniam ci wsiadać na rower Mikołaja! Zresztą ty z twoją tuszą na pewno byś go złamał.- Widzę, że tchórzysz - powiedział pan Bledurt.- Tchórzę? Ja? - krzyknął tata. - No, zaraz zobaczysz! Tata wziął rower i wyszedł na ulicę. Pan Bledurt i ja poszliśmy za nim. Zaczynałem mieć już tego wszystkiego dosyć, jeszcze ani razu nie usiadłem na siodełku!- Każdy - powiedział tata - okrąży raz domy, zmierzy się czas stoperem i ten, kto wygra, zostanie mistrzem. Dla mnie to zresztą tylko formalność, wiem z góry, kto zwycięży!- Jestem szczęśliwy, że uznajesz swoją niższość - powiedział pan Bledurt.- A ja co będę robił? - zapytałem. Tata spojrzał na mnie zdumiony, jakby zupełnie zapomniał, że istnieję.- Ty? - zapytał tata. - Ty? No więc ty będziesz sprawdzał czas. Pan Bledurt da ci swój zegarek.Ale pan Bledurt nie chciał mi dać zegarka. Powiedział, że dzieci wszystko tłuką, wtedy tata powiedział mu, że jest skąpiradło, i dał mi swój zegarek, bardzo fajny, z dużą wskazówką, która biegnie bardzo szybko, ale ja i tak wolałbym swój rower.Tata i pan Bledurt pociągnęli losy i pan Bledurt pojechał pierwszy. Ponieważ naprawdę jest dość gruby, prawie nie widać było pod nim roweru i ludzie na ulicy odwracali się za nim i pękali ze śmiechu. Jechał dość wolno, a potem skręcił i zniknął za rogiem. Kiedy ukazał się z drugiej strony, był bardzo czerwony, sapał i jechał zygzakiem.- No, ile? - zapytał, kiedy dojechał do mnie.- Dziewięć minut, a duża wskazówka stoi między piątką a szóstką. Tata zaczął się śmiać.- No, stary - powiedział - z takimi jak ty wyścig dookoła Francji trwałby sześć miesięcy.- Zamiast robić głupie dowcipy - odpowiedział zdyszany pan Bledurt - spróbuj pojechać lepiej!Tata wsiadł na rower i pojechał.Pan Bledurt dyszał, a ja patrzyłem na zegarek i czekaliśmy; ja oczywiście chciałem, żeby tata wygrał, ale minęło dziewięć minut, a zaraz potem dziesięć.- Wygrałem! Ja jestem mistrzem! - zawołał pan Bledurt. Minęło piętnaście minut, a taty wciąż nie było widać.- Ciekawe - powiedział pan Bledurt. - Trzeba by zobaczyć, co się stało.No i wreszcie ukazał się tata. Szedł na piechotę. Spodnie miał podarte, przy nosie trzymał chustkę, a rower niósł w ręku. Kierownica roweru była wykręcona, koło złamane, lampka stłuczona.- Wpadłem na kubły ze śmieciami - powiedział tata. Na drugi dzień opowiadałem o tym Kleofasowi. Powiedział, że z jego pierwszym rowerem było prawie tak samo.- Co chcesz - powiedział - wszyscy ojcowie są podobni - okropnie błaznują, a jeśli się na nich nie uważa, łamią rowery i robią sobie krzywdę.PYTANIA DO TEKSTU ! 1. Na podstawie wypowiedzi taty o jego osiągnięciach w sporcie można wnioskować, że :A. jest niepokonanym miestrzem B jest utalentowanym sportowcem. c. lubi sie przechwalac przed synem d. potrafi skromnie opowidać o sobie. 2. Pan Bledurt nazwał tatę mikołajka ignorantem, ponieważ : a. wiedział, że był miestrzem w kolarstwie b. uznał , że nie zna się on n rowerach i zawodach kolarskich.c.zajmował się on kolarstwem dla przyjemności. d.chciał z nim trochę po przyjacielsku pożartować. 3. Zdanie : Oczy jej się śmiały :a. jest przenośniąb. składa się z szeregu epitetówc. zawira wyrazy dzwiękonaśladowcze d.zbudowane jest na zasadzie prorownania4. w którem zdaniu narrator zwraca się bezpośredni odo czytelnika ?a. kiedy dziś przyszedłem do domu zobaczyłem tatę i mame.'b.mamy niespodziankę dla naszego duzego syna !c.tata poszedł do garażu i wyprowadził z niego - nie zgadniecie co- rower. d. musisz przyznać ze będziesz ostrożny - powedział tata - i że nie będziesz robił sztuk !5. wyjaśnienie znaczenia wyrazów podano na przypisach na podstwaie :a. słownika ortograficznego b. słownika jezyka polskiego c.słownika frazeologicznego d.słownika wyrazów bliskoznacznych.Błagam pomóżcie !!!
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.