Wiele osób przez życiową sytuację (problemy głównie finansowe, a także prześladowania polityczne) zostaje zmuszonych do tułaczki po świecie w poszukiwaniu lepszego bytu. Wielka Brytania jest państwem silnym, tradycyjnym i dość bogatym. Język angielski jest najpopularniejszym językiem na świecie. Jeden funt brytyjski do równowartość około pięciu złotych. Kilka zdań sprawia, że rozumiemy motywację ludzi udających się na emigrację własnie na tak zwane Wyspy. Na początku losy imigrantów Brytyjskich opisywane były jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Jednakże z czasem w Wielkiej Brytanii przybyło imigrantów, a rdzenni brytyjczycy zaczęli żywić do nich niechęć. Dlaczego? Powód jest prosty. Imigranci stanowią konkurencję na rynku pracy. Przybysze głownie z europy wschodniej godzą się pracować za wiele niższe stawki niż Anglicy czy Szkoci, dlatego "psują rynek". Dzieci imigrantów uczęszczające do brytyjskich placówek edukacyjnych często stają się opiektem kpin , a także prześladowań czy przemocy. Często odstają wyglądem od innych, nie znają języka, mieszkają wraz z rodzicami raczej w ubogich dzielnicach. Kolejnym problemem z jakim muszą zmierzyć się imigranci to opieka zdrowotna. Z reguły nie posiadają od razu pełnego pakietu ubezpieczeń zdrowotnych, dlatego w razie choroby zostawiają fortuny w szpitalach, bądz też w obawie przez kwotą, która beda musieli zapłacić rezygnują z leczenia. Legalność pracy jest również problemem brytyjskich imigrantów. Pracodawcy nie chcą pokonywać trudności związanych z zatrudnieniem obcokrajowca, dlatego imigranci w UK pracują "na czarno", nie mają odprowadzanych składek emerytalnych, pracują na marne, ponieważ w przyszłości nie otrzymają z tego żadnych bonifikat.
Podsumowując - problemy imigrantów w Wielkiej Brytanii dotyczą głównie spraw związanych z zatrudnieniem, a takze akceptacją przez Brytyjczyków. Oni powinni pamiętać, że gdyby w ich kraju nie było deficytu pracowników, rynek pracy nie zostałby otwarty. Ludzie powinni się szanować, niezależnie od tego czy mają brytyjski akcent, czy też nie
Wiele osób przez życiową sytuację (problemy głównie finansowe, a także prześladowania polityczne) zostaje zmuszonych do tułaczki po świecie w poszukiwaniu lepszego bytu. Wielka Brytania jest państwem silnym, tradycyjnym i dość bogatym. Język angielski jest najpopularniejszym językiem na świecie. Jeden funt brytyjski do równowartość około pięciu złotych. Kilka zdań sprawia, że rozumiemy motywację ludzi udających się na emigrację własnie na tak zwane Wyspy. Na początku losy imigrantów Brytyjskich opisywane były jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Jednakże z czasem w Wielkiej Brytanii przybyło imigrantów, a rdzenni brytyjczycy zaczęli żywić do nich niechęć. Dlaczego? Powód jest prosty. Imigranci stanowią konkurencję na rynku pracy. Przybysze głownie z europy wschodniej godzą się pracować za wiele niższe stawki niż Anglicy czy Szkoci, dlatego "psują rynek". Dzieci imigrantów uczęszczające do brytyjskich placówek edukacyjnych często stają się opiektem kpin , a także prześladowań czy przemocy. Często odstają wyglądem od innych, nie znają języka, mieszkają wraz z rodzicami raczej w ubogich dzielnicach. Kolejnym problemem z jakim muszą zmierzyć się imigranci to opieka zdrowotna. Z reguły nie posiadają od razu pełnego pakietu ubezpieczeń zdrowotnych, dlatego w razie choroby zostawiają fortuny w szpitalach, bądz też w obawie przez kwotą, która beda musieli zapłacić rezygnują z leczenia. Legalność pracy jest również problemem brytyjskich imigrantów. Pracodawcy nie chcą pokonywać trudności związanych z zatrudnieniem obcokrajowca, dlatego imigranci w UK pracują "na czarno", nie mają odprowadzanych składek emerytalnych, pracują na marne, ponieważ w przyszłości nie otrzymają z tego żadnych bonifikat.
Podsumowując - problemy imigrantów w Wielkiej Brytanii dotyczą głównie spraw związanych z zatrudnieniem, a takze akceptacją przez Brytyjczyków. Oni powinni pamiętać, że gdyby w ich kraju nie było deficytu pracowników, rynek pracy nie zostałby otwarty. Ludzie powinni się szanować, niezależnie od tego czy mają brytyjski akcent, czy też nie