W prawie niemieckim, każda rodzina otrzymywała w dzierżawę działki ziemi wielkości ok. 1 łana (około 20 ha czyli 400 x 500 metrów) Była dziedziczna, to znaczy po ojcu przejmował ją syn. Osadnicy musieli za nią płacić co rok czynsz swojemu księciu. Czynili to częściowo pieniężnie, częściowo w naturze (np oddawali prosiaka). Proboszczowi płacili dziesięcine (jedną jednostkę wszystkich plonów). Reszte mogli zatrzymać dla siebię. Wieś budowano według planu, a nie tak jak kto chciał. Po środku biegła droga, a po obu jej str stawiano jeden przy drugim domy. Zasadźcy zostawali Sołtysami, ci z kolei cieszyli się dużym szacunkiem, powoływali bowiem samorząd mieszkańców oraz przewodniczyli wiejskiemu sądowi. Warunki te nazywano prawem niemieckim - dlatego, że przywędrowało do Polski właśnie z Niemiec.
W prawie niemieckim, każda rodzina otrzymywała w dzierżawę działki ziemi wielkości ok. 1 łana (około 20 ha czyli 400 x 500 metrów) Była dziedziczna, to znaczy po ojcu przejmował ją syn. Osadnicy musieli za nią płacić co rok czynsz swojemu księciu. Czynili to częściowo pieniężnie, częściowo w naturze (np oddawali prosiaka). Proboszczowi płacili dziesięcine (jedną jednostkę wszystkich plonów). Reszte mogli zatrzymać dla siebię. Wieś budowano według planu, a nie tak jak kto chciał. Po środku biegła droga, a po obu jej str stawiano jeden przy drugim domy. Zasadźcy zostawali Sołtysami, ci z kolei cieszyli się dużym szacunkiem, powoływali bowiem samorząd mieszkańców oraz przewodniczyli wiejskiemu sądowi. Warunki te nazywano prawem niemieckim - dlatego, że przywędrowało do Polski właśnie z Niemiec.