Jedną z podstaw potęgi każdego państwa i wielkości każdego narodu jest jego kultura we wszystkich przejawach: nauka, literatura, sztuka, obyczaj, życie polityczne i społeczne, wreszcie kultura materialna. Z kultury tej czerpać może państwo i naród siły ożywcze dla danego rozwoju swej twórczości zarówno umysłowej jak materialnej; bez niej nastąpiłby zastój i upadek tej twórczości lub groźne dla narodu i państwa poddanie się kulturze obcej. Kultura ta pozwala narodowi i państwu wytworzyć własne, indywidualne cechy różniące je od innych państw i narodów; ona wreszcie chroni i naród i państwo przed wpływami obcymi, zmierzającymi do podważenia bytu państwa i zatarcia odrębności narodowej, a pozwala z kultur obcych wybierać prawdziwie cenne ich zdobycze. Im starszą i wyższą kulturę posiada państwo i naród, tym pewniejsze są podstawy ich bytu, tym skuteczniej bronić się one mogą w chwilach niebezpieczeństw. Wysoki poziom nauki i rozwój literatury zabezpiecza bowiem narodowi niezależność myśli i niesie ze sobą wyrobienie i piękno języka; dzięki nim wytwarza się w narodzie i państwie wspólny krąg pojęć i wspólny sposób myślenia. Rozkwit sztuki daje wreszcie wyraz skarbom piękna drzemiącym w duszy narodu. Dzięki zaś trwającym przez wieki przejawom nauki, literatury i sztuki oraz wspólnej przeszłości politycznej w ramach jednego państwa tworzy się wspólna tradycja, która łączy naród w teraźniejszości i wiąże go z przeszłością; tradycja jest jedną z nieodzownych podstaw kultury narodowej. Toteż tylko wielowiekowa praca może zapewnić prawdziwie własną i prawdziwie wielką kulturę.
Również w Polsce w okresie międzywojennym tworzyła się kultura. Przez długie lata panowania zaborców kultura polska była głównym spoiwem łączącym rozdzielony naród. Po roku 1918, we własnym już państwie, kultura uzyskała możliwości swobodnego rozwoju. Jednak warunki ekonomiczne istniejące w państwie ograniczały jego opiekę i pomoc dla instytucji kulturalnych oraz twórców. Największymi przeszkodami leżącymi na drodze upowszechnienia dóbr kulturalnych był niedostatek, a nawet ubóstwo niemałych rzesz społeczeństwa, analfabetyzm rzadka sieć palcówek kulturalnych, odziedziczona po rządach zaborców. Ale postęp dokonujący się w rozwoju oświaty i szkolnictwa wyższego służył ożywieniu życia kulturalnego i coraz większemu rozpowszechnieniu jego osiągnięć.
Sztuka dwudziestolecia międzywojennego nie czuła się już zobowiązana do interpretowania dziejów narodu i utwierdzania go w wolnościowych aspiracjach. Stała się „międzynarodową”, rezygnowała z realistycznego obrazowania i ilustrowania literatury, kładła nacisk na formę obrazu. Czerpała z niemieckiego ekspresjonizmu, francuskiego postimpresjonizmu, włoskiego futuryzmu. Silnie wiązała się też z przemianami społecznymi, wyrażała doświadczenie osobiste autora i jego subiektywny punkt widzenia. Malarstwo dwudziestolecia zaskakuje mnogością szkół artystycznych. Formiści z Leonem Chwistkiem i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem odrzucali realizm, proponując w zamian sztukę koncentrującą się na samej formie, która nie powinna kojarzyć się z zewnętrzną rzeczywistością. Poznańscy ekspresjoniści, jak np. poeci i pisarze skupieni wokół czasopisma „Zdrój” stawiali sobie za cel oddanie tragicznych i skomplikowanych zmagań duszy – zwłaszcza duszy artystycznej. Ugrupowanie Rytm uprawiało stylizowany folklor, co miało być wyrazem sztuki „pozytywnego programu państwowego”, jako że artyści tej grupy związani byli z obrazem Józefa Piłsudskiego. Zofia Stryjeńska była współtwórczynią głośnego w dwudziestoleciu międzywojennym „stylu narodowego”. Wyrażał się on w próbach wyróżnienia zespołu cech, które jako „typowo polskie” mogłaby stosować architektura i sztuka dekoracyjna i zdobnicza. Stryjeńskiej sekundowali m.in. znany zakopiański rzeźbiarz, gawędziarz i pedagog Antoni Kenar, malarz i grafik Wojciech Jastrzębowski, a także rzeźbiarz Franciszek Strynkiewicz. Podstawowe motywy polski „styl narodowy” wywodził z ludowej sztuki Podhala. Po wielkim sukcesie, jaki odniósł na Wystawie Sztuk Dekoracyjnych w 1925 roku w Paryżu, stał się wzorcem lansowanym odgórnie. Projektowano w tym stylu wiejskie kościółki, ale jego wyraźne ślady noszą też malowidła dekoracyjne naniesione na mury starówek w różnych miastach. Do „stylu narodowego” a raczej do klisz, jakie wprowadził on do świadomości społecznej, odwoływali się jeszcze doby socrealizmu. Najważniejsze kierunki tego okresu – koloryzmu i konstruktywizm – pojawiły się w połowie lat 20 i ich opozycja okazała się najważniejsza dla sztuki polskiej następnych kilkudziesięcioleci. Koloryści interesowali się przede wszystkim funkcjonowaniem plamy barwnej na płótnie, mniejsze znaczenie miał dla nich temat obrazu. Malowali więc obiekty „naturalne”: pejzaże, martwe natury, akty. Artyści skupieni w ugrupowaniu o nazwie awangarda rzeczywista spod znaku konstruktywizmu swą pierwszą wystawę urządzili w 1924 roku w warszawskim salonie samochodowym. W ich mniemaniu dzieło sztuki miało być rodzajem maszyny skonstruowanej z żelazną logiką. Ich często lewicowym poglądom społecznym towarzyszyło pragnienie kształtowania nowego społeczeństwa.
„Przeżywamy epokę nieporównywalną z żadną inną w historii Polski, nic w naszych dziejach nie da się zestawić z faktem zniesienia rozbiorów; tylko raz stopa dziejów mija taką chwilę” – tymi słowy poeta Tadeusz Peiper oddawał nastrój towarzyszący pierwszym latom odrodzonej ojczyzny. Literatura jako pierwsza dała wyraz temu uniesieniu.
Jednym z najbardziej charakterystycznych, symptomów życia literackiego lat międzywojennych było zwycięskie wtargnięcie do literatury piszących kobiet. Pisarki zdarzały się i przedtem, ale pisały przeważnie tak jak mężczyźni i nigdy nie było ich tak wiele. Wojna rozbiła ostatecznie wszystkie dawne skostniałe układy społeczne i obyczajowe, czyniąc kobietę równorzędną partnerką mężczyzny i rozszerzając jej emancypację na obszary życia osobistego. Sprawy kobiece, miłość, macierzyństwo zachowały nadal swą prymarną pozycję, ale po raz pierwszy właściwie ukazane zostały w aspekcie doznań i osądu kobiety, z niezwykłą odwagą w traktowaniu tematów nieraz drastycznych i moralnie kontrowersyjnych. Ów punkt widzenia nowej, wyzwolonej kobiety ujawnił się najsilniej w doskonałych opowiadaniach Marii Kuncewiczowej, jak „Przymierze z dzieckiem” i „Twarz mężczyzny”, w których nie uległość kobiet wobec odwiecznych „praw natury” ale sprzeciw i bunt wobec supremacji mężczyzny i wobec tyranii macierzyństwa stały się głównym problemem fikcyjnym bohaterek pisarki. Kuncewiczowej zawdzięczała tez literatura międzywojenna jedną z najświetniejszych powieści psychologicznych.
W Polsce po odzyskaniu niepodległości kultura rozwijała się dynamicznie. Powstały liczne grupy literackie i teatry. W pierwszych latach niepodległej Polski działali artyści, którzy sławę zdobyli na początku wieku. W 1924 roku Nagrodę Nobla otrzymał jeden z najwybitniejszych polskich prozaików, władysław Reymont, za powieść „Chłopi”. Przedstawił w niej barwny obraz wsi targanej rozmaitymi konfliktami. Gdy spojrzeć z dystansu czasowego, jaki nas oddziela od piśmiennictwa lat międzywojennych, to przyjdzie stwierdzić, że bilans literacki dwudziestolecia zamykał się wynikiem końcowym bez wątpienia dodatnim. Literatura okresu zdobywszy szerszy oddech w warunkach niepodległości państwowej, stała się zjawiskiem bardziej niż kiedykolwiek suwerennym, wewnętrznie wolnym, otwartym i nowoczesnym. Zmieniła się w swej ludzkiej substancji i w swoich najgłębszych treściach. Zdemokratyzowała się wyraźnie, przełamała ostatecznie swą ziemiańsko - szlachecką ekskluzywność, dała pełny głos piszącym kobietom. Stopniowo pozbyła się skutecznie ostatnich śladów prowincjonalizmu, na jaki skazywała ją przez wiek z górą rzeczywistości niewoli, odkryła nowe tematy, stała się mniej odświętna, a bliższa życiu, pogłębiła się wreszcie w swojej warstwie myślowej i psychologicznej. Potrafiła koncentrować się na subtelną precyzją, ale zdobywać się zarazem na ujęcia imponujące wielowymiarową rozległością obrazu. Eksperymentowała żarliwie i wykazała się w tym zakresie bogata i różnorodna, dająca wyraz najrozmaitszych postawom i przekonaniom, ideom i poglądom, taka, jaką jest zawsze sztuka w normalnych warunkach jej istnienia – wolna literatura niepodległego narodu.
Jednak najbardziej masowymi nosicielami informacji i kultury duchowej były czasopisma i książki. Szczególnie po roku 1918 wzrosła liczba czasopism, wydawanych przez rząd i instytucje państwowe, samorządowe, partie, związki zawodowe, kościoły i wspólnoty wyznaniowe, organizacje twórcze i społeczne, mniejszości narodowe itd. W celu usprawnienia informacji w 1926 roku powołana została przez rząd Polska Agencja Telegraficzna. Prasa była w dwudziestoleciu najsilniejszym czynnikiem pobudzającym życie literackie i kształtującym gusty artystyczne społeczeństwa. W połowie lat 30 jednokrotny nakład wszystkich polskich gazet i czasopism sięgał 8 milionów egzemplarzy. Jednym z ośrodków życia duchowego w dwudziestoleciu stał się Zakład dla Ociemniałych w Laskach pod Warszawą. Tu zbierało się kółko ks. Władysława Korniłowicza, czyli grupa pisarzy i intelektualistów katolickich, zainspirowanych myślą francuskiego filozofa Jacques’a Martitaina. Druga połowa XIX wieku i pierwsze piętnastolecie XX wieku były w całym świecie okresem ogromnego postępu we wszystkich dziedzinach nauki. Nauka polska uczestniczyła w tym postępie mimo przeszkód politycznych i organizacyjnych wynikających z braku niepodległego państwa. Na początku XX wieku główne ośrodki pracy naukowej funkcjonowały przede wszystkim na terenie miast o starych tradycjach uniwersyteckich: Krakowa, Warszawy, a także i Lwowa. Zaczęło się odradzać polskie życie naukowe w Wilnie. Stagnacja natomiast panowała w ośrodkach poznańskim i toruńskim, gdzie działalność polskich uczonych była szczególnie utrudniona ze względu na politykę germanizacyjną rządu, skierowaną przeciwko nauce i kulturze polskiej.
Główną, ogólnokrajową instytucją naukową pozostawała na początku XX stulecia krakowska Akademia Umiejętności, utworzona w 1872 roku. Tradycyjnie miały przewagę w jej pracach nauki humanistyczne, przede wszystkim historyczne, ale publikowano także rozprawy z zakresu nauk przyrodniczych. Ustrój Akademii Umiejętności od samego jej powstania był „ustrojem akademickim”, polegającym na ograniczeniu liczby wydziałów oraz wprowadzeniu wymogów wysokiego cenzusu naukowego i hierarchicznych stopni członkostwa. Ten „akademicki” charakter Akademii Umiejętności, stanowiący naśladownictwo wzorców zagranicznych, w Polsce niepodległej sam stał się wzorcem dla innych polskich towarzystw naukowych, przeprowadzających swą akademizację.
Doświadczenie organizacyjne i dorobek naukowy szkół wyższych oraz placówek badawczych stanowiły cenną spuściznę wyzyskaną w Polsce Odrodzonej. Do najważniejszych zadań organizatorów nauki w Drugiej Rzeczpospolitej należało stworzenie ogólnopolskiej sieci szkół wyższych, instytutów i towarzystw naukowych, zapewnienie tym instytucjom odpowiednich środków finansowych oraz wysokokwalifikowanej obsady kadrowej. Podjęcie pracy przez uczonych mających trwałe kontakty z różnymi ośrodkami zagranicznymi ułatwiło włączenie się polskiego środowiska w naukę światową; nawiązane kontakty służyły między innymi rozwojowi wymiany stypendialnej i umożliwiły druk prac w fachowych czasopismach zagranicznych. doświadczenia zdobyte w wiodących placówkach za granicą znalazły zastosowanie przy organizacji krajowych uczelni oraz instytutów badawczych.
Odzyskanie niepodległości umożliwiało rozwój organizacyjny szkolnictwa wyższego w skali ogólnopolskiej. Grudzień 1918 roku przyniósł otwarcie prywatnej szkoły wyższej – Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zasłużone dla organizowania uczelni warszawskich Towarzystwo Kursów Naukowych przyjęło w 1919 roku nazwę Wolnej Wszechnicy Polskiej i działało jako prywatna szkoła akademicka. Na gruncie warszawskim, obok powstałych jeszcze podczas pierwszej wojny światowej uczelni cywilnych, zorganizowano uczelnie wojskowe. W roku 1924, zamykającym okres powojennej odbudowy nauki i szkolnictwa, mieliśmy już 17 szkół wyższych, w tym 4 prywatne. Jednym z zasadniczych zagadnień nurtujących środowisko naukowe bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości stała się sprawa ustroju szkół akademickich, która gwarantowała wolność nauki i nauczania oraz dawała uczelniom szerokie prawa samorządowe. Wprowadzała ona jednak już pewne ograniczenia na rzecz ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, będącego zwierzchnikiem wyższych uczelni. Ustawa, aczkolwiek nie pozbawiona istotnych wad, regulowała w sposób pełny i w skali ogólnopolskiej życie szkolnictwa akademickiego. Polska, odzyskawszy niepodległość po I wojnie światowej, stanęła przed koniecznością odrobienia przeszło stuletniego zacofania i rozwinięcia szkolnictwa wyższego oraz wykształcenia rodzimych kadr naukowych.
Tysiącletnia praca kulturalna Narodu i Państwa Polskiego zapewniła dzisiejszego Polsce własną a wysoką kulturę. Czerpaliśmy w ciągu tych wieków siły zarówno z własnego ducha, jak i z ożywczych źródeł wielkiej kultury zachodniej, łacińskiej. Pierwiastek rodzimy polskiej i pierwiastek zachodni, łaciński, przyniesiony do nas wraz z chrześcijaństwem a wzmacniany w ciągu wieków przez stykanie się i korzystanie z kultury wielkich narodów zachodnich, stopiły się w naszej kulturze w jedną całość i nadały jej odrębny, własny charakter. Dzięki temu kultura polska była w czasach porozbiorowych najsilniejszym puklerzem chroniącym nas od wchłonięcia przez zaborców. Dalszy rozwój i rozkwit tej kultury jest nieodzownym warunkiem tego, by Polska utrwalić mogła swe stanowisko pomiędzy wielkimi narodami świata.
Rozwój kultury w okresie międzywojennym
Jedną z podstaw potęgi każdego państwa i wielkości każdego narodu jest jego kultura we wszystkich przejawach: nauka, literatura, sztuka, obyczaj, życie polityczne i społeczne, wreszcie kultura materialna. Z kultury tej czerpać może państwo i naród siły ożywcze dla danego rozwoju swej twórczości zarówno umysłowej jak materialnej; bez niej nastąpiłby zastój i upadek tej twórczości lub groźne dla narodu i państwa poddanie się kulturze obcej. Kultura ta pozwala narodowi i państwu wytworzyć własne, indywidualne cechy
różniące je od innych państw i narodów; ona wreszcie chroni i naród i państwo przed wpływami obcymi, zmierzającymi do podważenia bytu państwa i zatarcia odrębności narodowej, a pozwala z kultur obcych wybierać prawdziwie cenne ich zdobycze. Im starszą i wyższą kulturę posiada państwo i naród, tym pewniejsze są podstawy ich bytu, tym skuteczniej bronić się one mogą w chwilach niebezpieczeństw. Wysoki poziom nauki i rozwój literatury zabezpiecza bowiem narodowi niezależność myśli i niesie ze sobą wyrobienie i piękno języka; dzięki nim wytwarza się w narodzie i państwie wspólny krąg pojęć i wspólny sposób myślenia. Rozkwit sztuki daje wreszcie wyraz skarbom piękna drzemiącym w duszy narodu. Dzięki zaś trwającym przez wieki przejawom nauki, literatury i sztuki oraz wspólnej przeszłości politycznej w ramach jednego państwa tworzy się wspólna tradycja, która łączy naród w teraźniejszości i wiąże go z przeszłością; tradycja jest jedną z nieodzownych podstaw kultury narodowej. Toteż tylko wielowiekowa praca może zapewnić prawdziwie własną i prawdziwie wielką kulturę.
Również w Polsce w okresie międzywojennym tworzyła się kultura. Przez długie lata panowania zaborców kultura polska była głównym spoiwem łączącym rozdzielony naród. Po roku 1918, we własnym już państwie, kultura uzyskała możliwości swobodnego rozwoju. Jednak warunki ekonomiczne istniejące w państwie ograniczały jego opiekę i pomoc dla instytucji kulturalnych oraz twórców. Największymi przeszkodami leżącymi na drodze upowszechnienia dóbr kulturalnych był niedostatek, a nawet ubóstwo niemałych rzesz społeczeństwa, analfabetyzm rzadka sieć palcówek kulturalnych, odziedziczona po rządach zaborców. Ale postęp dokonujący się w rozwoju oświaty i szkolnictwa wyższego służył ożywieniu życia kulturalnego i coraz większemu rozpowszechnieniu jego osiągnięć.
Sztuka dwudziestolecia międzywojennego nie czuła się już zobowiązana do interpretowania dziejów narodu i utwierdzania go w wolnościowych aspiracjach. Stała się „międzynarodową”, rezygnowała z realistycznego obrazowania i ilustrowania literatury, kładła nacisk na formę obrazu. Czerpała z niemieckiego ekspresjonizmu, francuskiego postimpresjonizmu, włoskiego futuryzmu. Silnie wiązała się też z przemianami społecznymi, wyrażała doświadczenie osobiste autora i jego subiektywny punkt widzenia.
Malarstwo dwudziestolecia zaskakuje mnogością szkół artystycznych. Formiści z Leonem Chwistkiem i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem odrzucali realizm, proponując w zamian sztukę koncentrującą się na samej formie, która nie powinna kojarzyć się z zewnętrzną rzeczywistością. Poznańscy ekspresjoniści, jak np. poeci i pisarze skupieni wokół czasopisma „Zdrój” stawiali sobie za cel oddanie tragicznych i skomplikowanych zmagań duszy – zwłaszcza duszy artystycznej. Ugrupowanie Rytm uprawiało stylizowany folklor, co miało być wyrazem sztuki „pozytywnego programu państwowego”, jako że artyści tej grupy związani byli z obrazem Józefa Piłsudskiego. Zofia Stryjeńska była współtwórczynią głośnego w dwudziestoleciu międzywojennym „stylu narodowego”. Wyrażał się on w próbach wyróżnienia zespołu cech, które jako „typowo polskie” mogłaby stosować architektura i sztuka dekoracyjna i zdobnicza. Stryjeńskiej sekundowali m.in. znany zakopiański rzeźbiarz, gawędziarz i pedagog Antoni Kenar, malarz i grafik Wojciech Jastrzębowski, a także rzeźbiarz Franciszek Strynkiewicz. Podstawowe motywy polski „styl narodowy” wywodził z ludowej sztuki Podhala. Po wielkim sukcesie, jaki odniósł na Wystawie Sztuk Dekoracyjnych w 1925 roku w Paryżu, stał się wzorcem lansowanym odgórnie. Projektowano w tym stylu wiejskie kościółki, ale jego wyraźne ślady noszą też malowidła dekoracyjne naniesione na mury starówek w różnych miastach. Do „stylu narodowego” a raczej do klisz, jakie wprowadził on do świadomości społecznej, odwoływali się jeszcze doby socrealizmu. Najważniejsze kierunki tego okresu – koloryzmu i konstruktywizm – pojawiły się w połowie lat 20 i ich opozycja okazała się najważniejsza dla sztuki polskiej następnych kilkudziesięcioleci. Koloryści interesowali się przede wszystkim funkcjonowaniem plamy barwnej na płótnie, mniejsze znaczenie miał dla nich temat obrazu. Malowali więc obiekty „naturalne”: pejzaże, martwe natury, akty. Artyści skupieni w ugrupowaniu o nazwie awangarda rzeczywista spod znaku konstruktywizmu swą pierwszą wystawę urządzili w 1924 roku w warszawskim salonie samochodowym. W ich mniemaniu dzieło sztuki miało być rodzajem maszyny skonstruowanej z żelazną logiką. Ich często lewicowym poglądom społecznym towarzyszyło pragnienie kształtowania nowego społeczeństwa.
„Przeżywamy epokę nieporównywalną z żadną inną w historii Polski, nic w naszych dziejach nie da się zestawić z faktem zniesienia rozbiorów; tylko raz stopa dziejów mija taką chwilę” – tymi słowy poeta Tadeusz Peiper oddawał nastrój towarzyszący pierwszym latom odrodzonej ojczyzny. Literatura jako pierwsza dała wyraz temu uniesieniu.
Jednym z najbardziej charakterystycznych, symptomów życia literackiego lat międzywojennych było zwycięskie wtargnięcie do literatury piszących kobiet. Pisarki zdarzały się i przedtem, ale pisały przeważnie tak jak mężczyźni i nigdy nie było ich tak wiele. Wojna rozbiła ostatecznie wszystkie dawne skostniałe układy społeczne i obyczajowe, czyniąc kobietę równorzędną partnerką mężczyzny i rozszerzając jej emancypację na obszary życia osobistego. Sprawy kobiece, miłość, macierzyństwo zachowały nadal swą prymarną pozycję, ale po raz pierwszy właściwie ukazane zostały w aspekcie doznań i osądu kobiety, z niezwykłą odwagą w traktowaniu tematów nieraz drastycznych i moralnie kontrowersyjnych. Ów punkt widzenia nowej, wyzwolonej kobiety ujawnił się najsilniej w doskonałych opowiadaniach Marii Kuncewiczowej, jak „Przymierze z dzieckiem” i „Twarz mężczyzny”, w których nie uległość kobiet wobec odwiecznych „praw natury” ale sprzeciw i bunt wobec supremacji mężczyzny i wobec tyranii macierzyństwa stały się głównym problemem fikcyjnym bohaterek pisarki. Kuncewiczowej zawdzięczała tez literatura międzywojenna jedną z najświetniejszych powieści psychologicznych.
W Polsce po odzyskaniu niepodległości kultura rozwijała się dynamicznie. Powstały liczne grupy literackie i teatry. W pierwszych latach niepodległej Polski działali artyści, którzy sławę zdobyli na początku wieku. W 1924 roku Nagrodę Nobla otrzymał jeden z najwybitniejszych polskich prozaików, władysław Reymont, za powieść „Chłopi”. Przedstawił w niej barwny obraz wsi targanej rozmaitymi konfliktami.
Gdy spojrzeć z dystansu czasowego, jaki nas oddziela od piśmiennictwa lat międzywojennych, to przyjdzie stwierdzić, że bilans literacki dwudziestolecia zamykał się wynikiem końcowym bez wątpienia dodatnim. Literatura okresu zdobywszy szerszy oddech w warunkach niepodległości państwowej, stała się zjawiskiem bardziej niż kiedykolwiek suwerennym, wewnętrznie wolnym, otwartym i nowoczesnym. Zmieniła się w swej ludzkiej substancji i w swoich najgłębszych treściach. Zdemokratyzowała się wyraźnie, przełamała ostatecznie swą ziemiańsko - szlachecką ekskluzywność, dała pełny głos piszącym kobietom. Stopniowo pozbyła się skutecznie ostatnich śladów prowincjonalizmu, na jaki skazywała ją przez wiek z górą rzeczywistości niewoli, odkryła nowe tematy, stała się mniej odświętna, a bliższa życiu, pogłębiła się wreszcie w swojej warstwie myślowej i psychologicznej. Potrafiła koncentrować się na subtelną precyzją, ale zdobywać się zarazem na ujęcia imponujące wielowymiarową rozległością obrazu. Eksperymentowała żarliwie i wykazała się w tym zakresie bogata i różnorodna, dająca wyraz najrozmaitszych postawom i przekonaniom, ideom i poglądom, taka, jaką jest zawsze sztuka w normalnych warunkach jej istnienia – wolna literatura niepodległego narodu.
Jednak najbardziej masowymi nosicielami informacji i kultury duchowej były czasopisma i książki. Szczególnie po roku 1918 wzrosła liczba czasopism, wydawanych przez rząd i instytucje państwowe, samorządowe, partie, związki zawodowe, kościoły i wspólnoty wyznaniowe, organizacje twórcze i społeczne, mniejszości narodowe itd. W celu usprawnienia informacji w 1926 roku powołana została przez rząd Polska Agencja Telegraficzna.
Prasa była w dwudziestoleciu najsilniejszym czynnikiem pobudzającym życie literackie i kształtującym gusty artystyczne społeczeństwa. W połowie lat 30 jednokrotny nakład wszystkich polskich gazet i czasopism sięgał 8 milionów egzemplarzy.
Jednym z ośrodków życia duchowego w dwudziestoleciu stał się Zakład dla Ociemniałych w Laskach pod Warszawą. Tu zbierało się kółko ks. Władysława Korniłowicza, czyli grupa pisarzy i intelektualistów katolickich, zainspirowanych myślą francuskiego filozofa Jacques’a Martitaina.
Druga połowa XIX wieku i pierwsze piętnastolecie XX wieku były w całym świecie okresem ogromnego postępu we wszystkich dziedzinach nauki. Nauka polska uczestniczyła w tym postępie mimo przeszkód politycznych i organizacyjnych wynikających z braku niepodległego państwa.
Na początku XX wieku główne ośrodki pracy naukowej funkcjonowały przede wszystkim na terenie miast o starych tradycjach uniwersyteckich: Krakowa, Warszawy, a także i Lwowa. Zaczęło się odradzać polskie życie naukowe w Wilnie. Stagnacja natomiast panowała w ośrodkach poznańskim i toruńskim, gdzie działalność polskich uczonych była szczególnie utrudniona ze względu na politykę germanizacyjną rządu, skierowaną przeciwko nauce i kulturze polskiej.
Główną, ogólnokrajową instytucją naukową pozostawała na początku XX stulecia krakowska Akademia Umiejętności, utworzona w 1872 roku. Tradycyjnie miały przewagę w jej pracach nauki humanistyczne, przede wszystkim historyczne, ale publikowano także rozprawy z zakresu nauk przyrodniczych. Ustrój Akademii Umiejętności od samego jej powstania był „ustrojem akademickim”, polegającym na ograniczeniu liczby wydziałów oraz wprowadzeniu wymogów wysokiego cenzusu naukowego i hierarchicznych stopni członkostwa. Ten „akademicki” charakter Akademii Umiejętności, stanowiący naśladownictwo wzorców zagranicznych, w Polsce niepodległej sam stał się wzorcem dla innych polskich towarzystw naukowych, przeprowadzających swą akademizację.
Doświadczenie organizacyjne i dorobek naukowy szkół wyższych oraz placówek badawczych stanowiły cenną spuściznę wyzyskaną w Polsce Odrodzonej. Do najważniejszych zadań organizatorów nauki w Drugiej Rzeczpospolitej należało stworzenie ogólnopolskiej sieci szkół wyższych, instytutów i towarzystw naukowych, zapewnienie tym instytucjom odpowiednich środków finansowych oraz wysokokwalifikowanej obsady kadrowej.
Podjęcie pracy przez uczonych mających trwałe kontakty z różnymi ośrodkami zagranicznymi ułatwiło włączenie się polskiego środowiska w naukę światową; nawiązane kontakty służyły między innymi rozwojowi wymiany stypendialnej i umożliwiły druk prac w fachowych czasopismach zagranicznych. doświadczenia zdobyte w wiodących placówkach za granicą znalazły zastosowanie przy organizacji krajowych uczelni oraz instytutów badawczych.
Odzyskanie niepodległości umożliwiało rozwój organizacyjny szkolnictwa wyższego w skali ogólnopolskiej. Grudzień 1918 roku przyniósł otwarcie prywatnej szkoły wyższej – Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zasłużone dla organizowania uczelni warszawskich Towarzystwo Kursów Naukowych przyjęło w 1919 roku nazwę Wolnej Wszechnicy Polskiej i działało jako prywatna szkoła akademicka. Na gruncie warszawskim, obok powstałych jeszcze podczas pierwszej wojny światowej uczelni cywilnych, zorganizowano uczelnie wojskowe. W roku 1924, zamykającym okres powojennej odbudowy nauki i szkolnictwa, mieliśmy już 17 szkół wyższych, w tym 4 prywatne.
Jednym z zasadniczych zagadnień nurtujących środowisko naukowe bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości stała się sprawa ustroju szkół akademickich, która gwarantowała wolność nauki i nauczania oraz dawała uczelniom szerokie prawa samorządowe. Wprowadzała ona jednak już pewne ograniczenia na rzecz ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, będącego zwierzchnikiem wyższych uczelni. Ustawa, aczkolwiek nie pozbawiona istotnych wad, regulowała w sposób pełny i w skali ogólnopolskiej życie szkolnictwa akademickiego.
Polska, odzyskawszy niepodległość po I wojnie światowej, stanęła przed koniecznością odrobienia przeszło stuletniego zacofania i rozwinięcia szkolnictwa wyższego oraz wykształcenia rodzimych kadr naukowych.
Tysiącletnia praca kulturalna Narodu i Państwa Polskiego zapewniła dzisiejszego Polsce własną a wysoką kulturę. Czerpaliśmy w ciągu tych wieków siły zarówno z własnego ducha, jak i z ożywczych źródeł wielkiej kultury zachodniej, łacińskiej. Pierwiastek rodzimy polskiej i pierwiastek zachodni, łaciński, przyniesiony do nas wraz z chrześcijaństwem a wzmacniany w ciągu wieków przez stykanie się i korzystanie z kultury wielkich narodów zachodnich, stopiły się w naszej kulturze w jedną całość i nadały jej odrębny, własny charakter. Dzięki temu kultura polska była w czasach porozbiorowych najsilniejszym puklerzem chroniącym nas od wchłonięcia przez zaborców. Dalszy rozwój i rozkwit tej kultury jest nieodzownym warunkiem tego, by Polska utrwalić mogła swe stanowisko pomiędzy wielkimi narodami świata.