Potrzebuje wiersza jakiegos znanego autora o wielkanocy daje naj
Konstanty ildefons Gałczyński Nie Kalwaria, nie Golgota, ale chmura szczerozłota i wiatr skory; nie noc i cierń, ale słońce i blaski się wplatające w kędziory. Na tej szczerozłotej chmurze fruniesz - zwycięski - ku górze, "Sprawca zachwytów"; lśni marszczona wiatrem szata, a z szaty na Polskę spada woń hiacyntów. Za te cuda oczywiste jakże ja Cię uczczę, Chryste? Wierszem chyba. Lecz patrząc na Twoją chwałę, stanąłem i oniemiałem, jak ryba. Bo trudno ziemskim inkaustem sprawy opisać przepastne: wiatr i złoto - chyba tylko oczy zadrzeć, zasłuchać się i zapatrzeć w szum odlotu. Spójrzcie: nad Wieżą Mariacką! Spójrzcie: już mały jak cacko leci. Wirują złociste koła. Zieleń gra. Purpura woła.
PS:jeśli pomogłem prosze o naj.
Pieśń paschalna - Konstanty Ildefons GałczyńskiNie Kalwaria, nie Golgota,ale chmura szczerozłotai wiatr skory;nie noc i cierń, ale słońcei blaski się wplatającew kędziory.Na tej szczerozłotej chmurzefruniesz - zwycięski - ku górze,"Sprawca zachwytów";lśni marszczona wiatrem szata,a z szaty na Polskę spadawoń hiacyntów.Za te cuda oczywistejakże ja Cię uczczę, Chryste?Wierszem chyba.Lecz patrząc na Twoją chwałę,stanąłem i oniemiałem,jak ryba.Bo trudno ziemskim inkaustemsprawy opisać przepastne:wiatr i złoto -chyba tylko oczy zadrzeć,zasłuchać się i zapatrzećw szum odlotu.Spójrzcie: nad Wieżą Mariacką!Spójrzcie: już mały jak cackoleci.Wirują złociste koła.Zieleń gra. Purpura woła.
Wielkanoc mojej córki - Konstanty Ildefons GałczyńskiDzwony i hiacynty,pisanek wzór święty,cały świat w blaskach i szumie;przyleciały ptaki,udały się babki -ależ cóż z tego ona rozumie?Kira, moja mała córeczka,Kira, moja smagła córeczka.Dzwony za daleko,hiacynty za wysoko,babki jeszcze jej nie wolno jadać;o ptaku na drzewie,o ziemi, o niebiemogę tylko jej, jak umiem, opowiadać...Kira, moja mała córeczka,Kira, moja smagła córeczka.Brzdąc o niczym nie wie,"Njam - njam" mówi ledwiei na nóżkach paluszki liczy.Toć niecały roczek!Wózek, soczek, smoczekto jej świat jest złoty, tajemniczy.Kira, moja mała córeczka,Kira, moja smagła córeczka.Dzwony biją stare:"Mateusz" i "Marek",dzwony strojne, strojniejsze niż lira;w kadzidłach, w muzykach,w szkłach, w modlitewnikachświatło dwięczy, a w domu śpi Kira.Kira, moja mała córeczka,Kira, moja smagła córeczka.Boże zmartwychwstały,udziel nam swej chwały,wszystkim święto daj w hiacyntach, w dzwonach,żeby wszystkie dziecina tym gronym świeciemogły w rączki klaskać tak jak ona -Kira, moja mała córeczka,Kira, moja smagła córeczka.
http://www.skrzacik.now.pl/wiersze.html#galczynski
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Konstanty ildefons Gałczyński
Nie Kalwaria, nie Golgota,
ale chmura szczerozłota
i wiatr skory;
nie noc i cierń, ale słońce
i blaski się wplatające
w kędziory.
Na tej szczerozłotej chmurze
fruniesz - zwycięski - ku górze,
"Sprawca zachwytów";
lśni marszczona wiatrem szata,
a z szaty na Polskę spada
woń hiacyntów.
Za te cuda oczywiste
jakże ja Cię uczczę, Chryste?
Wierszem chyba.
Lecz patrząc na Twoją chwałę,
stanąłem i oniemiałem,
jak ryba.
Bo trudno ziemskim inkaustem
sprawy opisać przepastne:
wiatr i złoto -
chyba tylko oczy zadrzeć,
zasłuchać się i zapatrzeć
w szum odlotu.
Spójrzcie: nad Wieżą Mariacką!
Spójrzcie: już mały jak cacko
leci.
Wirują złociste koła.
Zieleń gra. Purpura woła.
PS:jeśli pomogłem prosze o naj.
Pieśń paschalna - Konstanty Ildefons Gałczyński
Nie Kalwaria, nie Golgota,
ale chmura szczerozłota
i wiatr skory;
nie noc i cierń, ale słońce
i blaski się wplatające
w kędziory.
Na tej szczerozłotej chmurze
fruniesz - zwycięski - ku górze,
"Sprawca zachwytów";
lśni marszczona wiatrem szata,
a z szaty na Polskę spada
woń hiacyntów.
Za te cuda oczywiste
jakże ja Cię uczczę, Chryste?
Wierszem chyba.
Lecz patrząc na Twoją chwałę,
stanąłem i oniemiałem,
jak ryba.
Bo trudno ziemskim inkaustem
sprawy opisać przepastne:
wiatr i złoto -
chyba tylko oczy zadrzeć,
zasłuchać się i zapatrzeć
w szum odlotu.
Spójrzcie: nad Wieżą Mariacką!
Spójrzcie: już mały jak cacko
leci.
Wirują złociste koła.
Zieleń gra. Purpura woła.
Wielkanoc mojej córki - Konstanty Ildefons Gałczyński
Dzwony i hiacynty,
pisanek wzór święty,
cały świat w blaskach i szumie;
przyleciały ptaki,
udały się babki -
ależ cóż z tego ona rozumie?
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Dzwony za daleko,
hiacynty za wysoko,
babki jeszcze jej nie wolno jadać;
o ptaku na drzewie,
o ziemi, o niebie
mogę tylko jej, jak umiem, opowiadać...
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Brzdąc o niczym nie wie,
"Njam - njam" mówi ledwie
i na nóżkach paluszki liczy.
Toć niecały roczek!
Wózek, soczek, smoczek
to jej świat jest złoty, tajemniczy.
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Dzwony biją stare:
"Mateusz" i "Marek",
dzwony strojne, strojniejsze niż lira;
w kadzidłach, w muzykach,
w szkłach, w modlitewnikach
światło dwięczy, a w domu śpi Kira.
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Boże zmartwychwstały,
udziel nam swej chwały,
wszystkim święto daj w hiacyntach, w dzwonach,
żeby wszystkie dzieci
na tym gronym świecie
mogły w rączki klaskać tak jak ona -
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
http://www.skrzacik.now.pl/wiersze.html#galczynski