Potrzebuje reportaż na j.polski Dowolny temat :) Prosiłabym aby nie był z internetu bo nauczyciel zazwyczaj sprawdza ! BARDZO MI NA TYM ZALEŻY !
sloneczko6102
Pechowy dzień! Mimo zimy, świeciło mocno słońce. Nikt nie przypuszczał, że może dojśc do takiej tragedii. Dnia 21 lutego 2010 o około godziny 12.30 młodzież wrocławskiego gimnazjum skończyła zajęcia. Jeden z uczniów pierwszej klasy na skrzyżowaniu dwóch dośc ruchliwych ulic, wtargnął pod koła nadjeżdżającego samochodu. Wydarzenie trwało krótką chwilę, ułamek sekundy. Koledzy zaczęli krzyczec:" Michał wpadł pod samochód". Wokół Michała zgromadził się tłum gapiów. Wystraszony kierowca wysiadł z samochodu. Wyjął z kieszeni telefon.Zadzwonił po karetkę. Spróbuję się czegoś dowiedziec. Podchodze do kierowcy poloneza. -Jak to sie stało? -Sam nie wiem. Dzieciak wpadł mi wprost pod koła. Na miejsce zdarzeia przyjeżdzają rodzice Michała. Matka Michała jest zdenerwowana. -Przepraszam bardzo. Czy Michał jest rozbieganym czy raczej spokojnym dzieckiem? -Michaś jest raczej spokojny. Nie wiem jak to się mogło stac. Kobieta jest zalana łzami. Mążpróbuje ją pocieszyc. Nadjechała karetka. Zabrała Michała doszpitala. Dzięki póżniejszej rozmowie z lekarzem udało mi się dowiedziec, że chłopiec miał dużo szczęścia. Na razie stan Michała jest stabilny. Dalsze wiadomości o sytuacji ucznia bedą ukazywac się w kolejnch wydaniach naszej gazety. (Twój podpis)chowy dzień! Mimo zimy, świeciło mocno słońce. Nikt nie przypuszczał, że może dojśc do takiej tragedii. Dnia 21 lutego 2010 o około godziny 12.30 młodzież wrocławskiego gimnazjum skończyła zajęcia. Jeden z uczniów pierwszej klasy na skrzyżowaniu dwóch dośc ruchliwych ulic, wtargnął pod koła nadjeżdżającego samochodu. Wydarzenie trwało krótką chwilę, ułamek sekundy. Koledzy zaczęli krzyczec:" Michał wpadł pod samochód". Wokół Michała zgromadził się tłum gapiów. Wystraszony kierowca wysiadł z samochodu. Wyjął z kieszeni telefon.Zadzwonił po karetkę. Spróbuję się czegoś dowiedziec. Podchodze do kierowcy poloneza. -Jak to sie stało? -Sam nie wiem. Dzieciak wpadł mi wprost pod koła. Na miejsce zdarzeia przyjeżdzają rodzice Michała. Matka Michała jest zdenerwowana. -Przepraszam bardzo. Czy Michał jest rozbieganym czy raczej spokojnym dzieckiem? -Michaś jest raczej spokojny. Nie wiem jak to się mogło stac. Kobieta jest zalana łzami. Mążpróbuje ją pocieszyc. Nadjechała karetka. Zabrała Michała doszpitala. Dzięki póżniejszej rozmowie z lekarzem udało mi się dowiedziec, że chłopiec miał dużo szczęścia. Na razie stan Michała jest stabilny. Dalsze wiadomości o sytuacji ucznia bedą ukazywac się w kolejnch wydaniach naszej gazety. (Twój podpis)
Mimo zimy, świeciło mocno słońce. Nikt nie przypuszczał, że może dojśc do takiej tragedii. Dnia 21 lutego 2010 o około godziny 12.30 młodzież wrocławskiego gimnazjum skończyła zajęcia. Jeden z uczniów pierwszej klasy na skrzyżowaniu dwóch dośc ruchliwych ulic, wtargnął pod koła nadjeżdżającego samochodu. Wydarzenie trwało krótką chwilę, ułamek sekundy. Koledzy zaczęli krzyczec:" Michał wpadł pod samochód". Wokół Michała zgromadził się tłum gapiów. Wystraszony kierowca wysiadł z samochodu. Wyjął z kieszeni telefon.Zadzwonił po karetkę.
Spróbuję się czegoś dowiedziec. Podchodze do kierowcy poloneza.
-Jak to sie stało?
-Sam nie wiem. Dzieciak wpadł mi wprost pod koła.
Na miejsce zdarzeia przyjeżdzają rodzice Michała. Matka Michała jest zdenerwowana.
-Przepraszam bardzo. Czy Michał jest rozbieganym czy raczej spokojnym dzieckiem?
-Michaś jest raczej spokojny. Nie wiem jak to się mogło stac.
Kobieta jest zalana łzami. Mążpróbuje ją pocieszyc. Nadjechała karetka. Zabrała Michała doszpitala. Dzięki póżniejszej rozmowie z lekarzem udało mi się dowiedziec, że chłopiec miał dużo szczęścia. Na razie stan Michała jest stabilny. Dalsze wiadomości o sytuacji ucznia bedą ukazywac się w kolejnch wydaniach naszej gazety.
(Twój podpis)chowy dzień!
Mimo zimy, świeciło mocno słońce. Nikt nie przypuszczał, że może dojśc do takiej tragedii. Dnia 21 lutego 2010 o około godziny 12.30 młodzież wrocławskiego gimnazjum skończyła zajęcia. Jeden z uczniów pierwszej klasy na skrzyżowaniu dwóch dośc ruchliwych ulic, wtargnął pod koła nadjeżdżającego samochodu. Wydarzenie trwało krótką chwilę, ułamek sekundy. Koledzy zaczęli krzyczec:" Michał wpadł pod samochód". Wokół Michała zgromadził się tłum gapiów. Wystraszony kierowca wysiadł z samochodu. Wyjął z kieszeni telefon.Zadzwonił po karetkę.
Spróbuję się czegoś dowiedziec. Podchodze do kierowcy poloneza.
-Jak to sie stało?
-Sam nie wiem. Dzieciak wpadł mi wprost pod koła.
Na miejsce zdarzeia przyjeżdzają rodzice Michała. Matka Michała jest zdenerwowana.
-Przepraszam bardzo. Czy Michał jest rozbieganym czy raczej spokojnym dzieckiem?
-Michaś jest raczej spokojny. Nie wiem jak to się mogło stac.
Kobieta jest zalana łzami. Mążpróbuje ją pocieszyc. Nadjechała karetka. Zabrała Michała doszpitala. Dzięki póżniejszej rozmowie z lekarzem udało mi się dowiedziec, że chłopiec miał dużo szczęścia. Na razie stan Michała jest stabilny. Dalsze wiadomości o sytuacji ucznia bedą ukazywac się w kolejnch wydaniach naszej gazety.
(Twój podpis)