Potrzebuje recenzji z spektaklu pt. "Księga dżugli"
megan185
Pierwszy raz mogliśmy wejść na próbę Księgi Dżungli w sobotę, 12 grudnia rano. Wszystko odbywało się w chłodnych murach dawnego kina Wenus. Niestety z powodu choroby aktorki nie zobaczyliśmy tego, co nam zamierzano pokazać - widzieliśmy więc już świetnie wyglądającą scenę piosenki Mowgliego z Małpami oraz zaczątki budowania sceny walki Mowgliego z kobrami. Wszystko poprzedziła rozgrzewka prowadzona przez choreografa spektaklu - Macieja Florka, czyli "Glebę".
Pomimo iż zobaczyliśmy niewiele, nie było jeszcze wielu elementów dekoracji i kostiumów (w zasadzie aktorzy ćwiczyli w dresach na podstawowej konstrukcji sceny), to już mogliśmy sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądała adaptacja Rudyarda Kiplinga. Widać było rękę reżysera - Jerzego Bielunasa, który za sobą ma wiele sukcesów - więc i tym razem tworzy spektakl niecodzienny. Poza tym można już było usłyszeć pierwsze piosenki do których muzykę napisał Mateusz Pospieszalski, no i obejrzeć popisy Ernesta Nity, czyli Mowgliego.
Moje pospieszne zapiski z tej próby znajdziecie tutaj: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/po-probie-ksiegi-dzungli-dla-mmkowic..., a podsumowujący artykuł, w którym znajdziecie m. in. adresy do artykułów mmkowiczów, którzy wówczas pierwszy raz mieli możliwość zetknąć się z "kuchnią teatru" - tutaj: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/podsumowanie-proby-otwartej-do-ksieg....
Drugą okazję obejrzenia próby (tym razem generalnej) Księgi Dżungli mieliśmy 14 stycznia (w czwartek). Pomimo niespodziewanego przesunięcia godziny na 19.00, wszyscy umówieni mmkowicze (lista jest tu: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/otwarta-generalna-proba-ksiegi-dzung...) poczekali, dzięki czemu mieli niesamowitą okazję obejrzeć cały pierwszy akt tej niezwykle kolorowej i bogatej sztuki. Tym razem było już wszystko - i kostiumy (tak wspaniałe, jak np. papuga), i dekoracje, a przede wszystkim miejsce - scena główna Lubuskiego teatru, z pełnią świateł.
Oczywiście było zupełnie inaczej. Również ze względów technicznych. Nie wolno było fotografować z lampą - co sprawiło pewien kłopot. Pani Bogusia z właściwym sobie wdziękiem przekonała reżysera, by pozwolił używać lamp przez 5 minut, ale potem spektakl zaczął się toczyć tak, jak podczas premiery. Tomaszdominiak cieszył się, że mu zdjęcia wychodzą - a Bogusia była smutna, że właśnie nie za bardzo (przesada Pani Bogusiu, bardzo fajne zdjęcia)! Stan sprawił mi (i dyrektorowi Czechowskiemu) strasznie miłą niespodziankę, wręczając nam wykonane przez siebie podczas próby 12 grudnia dużoformatowe zdjęcia portretowe! Ja zaniemówiłem, dyrektor Czechowski też był bardzo miło zaskoczony! Teraz myślę nad ramką :)
MMkowicze wykazywali się sprytem - wdrapywali się na balkon, by wykonywać zdjęcia z wysoka, oraz podchodzili pod samą prawie scenę. Bogusia o mało nie została stratowana przez wilka (sam też mu umykałem z drogi).
Trudno mi pisać recenzję, bowiem te napisane przez Was są bardzo ciekawe. Wolę opisywać klimat próby - bardzo otwarty, bezpośredni. Myślę, że zobaczyliście, że teatr nie jest tą "fabryką mięsa", jak powiedział mi miesiąc temu w wywiadzie Czechowski. Że magia powstaje nie tylko w światłach i dekoracjach, ale przede wszystkim w ludziach - najpierw na styku reżysera/choreografa i aktora, a potem na styku aktora i widza. Na Foto Day obejrzeliście projekty kostiumów, działanie reflektorów, mechanizmy teatru. Na próbie zobaczyliście to w działaniu - tak, jak widzi to człowiek teatru właśnie, nie widz, który nie powinien takich rzeczy widzieć. Myślę że gdy wybierzecie się na Księgę Dżungli, zobaczycie ją już trochę inaczej, niż widzielibyście jeszcze dwa miesiące temu. Myślę, że teraz będziecie troszkę inaczej spoglądać już na każdy spektakl w teatrze :)
Próba była dla Was - tak jak MMka jest dla Was. Zatem zbieram w jeden artykuł Wasze materiały po próbie 14 stycznia. Piszcie o tym, co Was najbardziej zdziwiło, zaciekawiło, może oburzyło. I czy to wszystko przybliżyło Wam choc trochę tę starą, zakurzoną, czarodziejską szafę teatrem zwaną?
1 votes Thanks 0
Lili55
To interesująca książka. podobało mi się w niej............. zdziwiło mnie....... zaciekawiona byłam wtedy gdy....... polecam tom książkę dlatego że....... jestem bardzo dumna z siebie ponieważ przeczytałam ja całą pez żadnych problemów polecam ją przyszłym pokoleniom.
Pomimo iż zobaczyliśmy niewiele, nie było jeszcze wielu elementów dekoracji i kostiumów (w zasadzie aktorzy ćwiczyli w dresach na podstawowej konstrukcji sceny), to już mogliśmy sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądała adaptacja Rudyarda Kiplinga. Widać było rękę reżysera - Jerzego Bielunasa, który za sobą ma wiele sukcesów - więc i tym razem tworzy spektakl niecodzienny. Poza tym można już było usłyszeć pierwsze piosenki do których muzykę napisał Mateusz Pospieszalski, no i obejrzeć popisy Ernesta Nity, czyli Mowgliego.
Moje pospieszne zapiski z tej próby znajdziecie tutaj: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/po-probie-ksiegi-dzungli-dla-mmkowic..., a podsumowujący artykuł, w którym znajdziecie m. in. adresy do artykułów mmkowiczów, którzy wówczas pierwszy raz mieli możliwość zetknąć się z "kuchnią teatru" - tutaj: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/podsumowanie-proby-otwartej-do-ksieg....
Drugą okazję obejrzenia próby (tym razem generalnej) Księgi Dżungli mieliśmy 14 stycznia (w czwartek). Pomimo niespodziewanego przesunięcia godziny na 19.00, wszyscy umówieni mmkowicze (lista jest tu: http://www.mmzielonagora.pl/artykul/otwarta-generalna-proba-ksiegi-dzung...) poczekali, dzięki czemu mieli niesamowitą okazję obejrzeć cały pierwszy akt tej niezwykle kolorowej i bogatej sztuki. Tym razem było już wszystko - i kostiumy (tak wspaniałe, jak np. papuga), i dekoracje, a przede wszystkim miejsce - scena główna Lubuskiego teatru, z pełnią świateł.
Oczywiście było zupełnie inaczej. Również ze względów technicznych. Nie wolno było fotografować z lampą - co sprawiło pewien kłopot. Pani Bogusia z właściwym sobie wdziękiem przekonała reżysera, by pozwolił używać lamp przez 5 minut, ale potem spektakl zaczął się toczyć tak, jak podczas premiery. Tomaszdominiak cieszył się, że mu zdjęcia wychodzą - a Bogusia była smutna, że właśnie nie za bardzo (przesada Pani Bogusiu, bardzo fajne zdjęcia)! Stan sprawił mi (i dyrektorowi Czechowskiemu) strasznie miłą niespodziankę, wręczając nam wykonane przez siebie podczas próby 12 grudnia dużoformatowe zdjęcia portretowe! Ja zaniemówiłem, dyrektor Czechowski też był bardzo miło zaskoczony! Teraz myślę nad ramką :)
MMkowicze wykazywali się sprytem - wdrapywali się na balkon, by wykonywać zdjęcia z wysoka, oraz podchodzili pod samą prawie scenę. Bogusia o mało nie została stratowana przez wilka (sam też mu umykałem z drogi).
Trudno mi pisać recenzję, bowiem te napisane przez Was są bardzo ciekawe. Wolę opisywać klimat próby - bardzo otwarty, bezpośredni. Myślę, że zobaczyliście, że teatr nie jest tą "fabryką mięsa", jak powiedział mi miesiąc temu w wywiadzie Czechowski. Że magia powstaje nie tylko w światłach i dekoracjach, ale przede wszystkim w ludziach - najpierw na styku reżysera/choreografa i aktora, a potem na styku aktora i widza. Na Foto Day obejrzeliście projekty kostiumów, działanie reflektorów, mechanizmy teatru. Na próbie zobaczyliście to w działaniu - tak, jak widzi to człowiek teatru właśnie, nie widz, który nie powinien takich rzeczy widzieć. Myślę że gdy wybierzecie się na Księgę Dżungli, zobaczycie ją już trochę inaczej, niż widzielibyście jeszcze dwa miesiące temu. Myślę, że teraz będziecie troszkę inaczej spoglądać już na każdy spektakl w teatrze :)
Próba była dla Was - tak jak MMka jest dla Was. Zatem zbieram w jeden artykuł Wasze materiały po próbie 14 stycznia. Piszcie o tym, co Was najbardziej zdziwiło, zaciekawiło, może oburzyło. I czy to wszystko przybliżyło Wam choc trochę tę starą, zakurzoną, czarodziejską szafę teatrem zwaną?
podobało mi się w niej.............
zdziwiło mnie.......
zaciekawiona byłam wtedy gdy.......
polecam tom książkę dlatego że.......
jestem bardzo dumna z siebie ponieważ przeczytałam ja całą pez żadnych problemów polecam ją przyszłym pokoleniom.
Lili:***