Potrzebuje recenzji na temat dowolnego przedstawienia teatralnego. Najlepiej gdyby odpowiedź była jeszcze w sobotę.
Z góry dzięki. :)
dysia198
Byłem w Teatrze im. Stefana Żeromskiego na spektalku pod tytułem "Zemsta" napisanego przez Aleksandra Fredre. Reżyserem sztuki był Piotr Szczerski. W rolach głównych występowali: Cześnik - Mirosław Bieliński, Klara - Ewelina Gronkowska, Rejent - Krzysztof Wieczorek, Wacław - Robert Piskorz, Podstolina - Beata Pszeniczna, Papkin - Edward Janaszek i inni. Bardzo mi się spodobała gra Mirosława Bielińskiego jako Cześnika, który dobrze odegrał swoją rolę. Z chęcią się patrzyło jak Cześnik kłóci się z Rejentem. Po poprzednim spektaklu na jakim byłem, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, lecz nic bardziej mylnego. Stroje bardzo dobrze oddające nastrój tamtej epoki, rekwizyty też bardzo dobrze odwzorowane. Na tle był zamek dwóch skłóconych sąsiadów. Jeśli chodzi o choreografię, była bardzo dobrze przygotowana. Aktorzy swoimi ruchami oddawali cały nastrój odgrywanej właśnie sceny. Wszystko było ładnie zgrane i nie dostrzegłem żadnych "potknięć". Muzyką zajął się Włodzimierz Kiniorski, chociaż nie pamiętam, żeby tam takowa była . Światło ładnie się zgrywało z grą aktorów i również dodawało pewien rodzaj klimatu. Początkowo do tego spektaklu byłem nastawiony bardzo pesymistycznie, lecz od pierwszych minut okazało się, że nie mam się czego obawiać. Moim zdaniem, był to jeden z lepszych spektakli, jakie oglądałem. Jeżeli jeszcze ktoś go nie widział, polecam aby go obejrzeć. Napewno zostanie w pamięci przez pewien czas.
3 votes Thanks 3
Tronx89
W dniu 22 II 2010 wraz klasą udaliśmy się na przedstawienie teatralne odbywające się w naszym mieście. Wyemitowane zostało przedstawienie teatralne, pt. "Wigilijna opowieść" wyreżyserowane przez Piotra Trzaskalskiego. Andrzej Chyra, grał Michała, Katarzyna Herman odegrała rolę Barbary. Sabina Korpetta zagrała kilkuletnią córkę Michała i Basi. Stanisława Celińska i Tomasz Zaliwski zagrali dziadków córki Michała i Barbary. Michał jest wiecznie niezadowolony. Zawsze na coś narzeka. Radzi się przyjaciół, jak postępować, by spokojnie spędzić święta. Oni zaś, wpadają na pomysł, by napisał list miłosny. Michał ma zbyt mało odwagi, by go pokazać Barbarze. Barbara natomiast jest to kobieta nerwowa, impulsywna. Łatwo ulega emocjom, jednak jest posłuszna mężowi. Robi na złość mężowi i podaje mu zimną zupę po czym zaczyna się kolejna kłótnia. Córka na znak protestu przeciw kłótniom rodziców ucieka z domu w wieczór wigilijny. Babcia z dziadkiem pomagają rodzicom dziecka. Babcia przygotowuje z Barbarą kolację, a dziadek szuka z Michałem dziewczynki. Basia znajduje list od męża. Po długim czasie mała wraca do domu i wszyscy spędzają, rodzinne święta. Wplatana w przedstawieniu była delikatna, skrzypcowa muzyka Wojciecha Lemańskiego. Oddawała ona nastrój świąteczny. Kostiumy proste, pasujące do sytuacji. Świetnie pasowały do scenografii przygotowanej przez Wojciecha Żogałę. Osobiście przedstawienie mi się podobało. Zabawne sytuacje wywoływały u mnie uśmiech na twarzy, a smutne wielkie poruszenie. Warto obejrzeć ten spektakl jest on pouczający i ukazuje prawdę o życiu.
W rolach głównych występowali: Cześnik - Mirosław Bieliński, Klara - Ewelina Gronkowska, Rejent - Krzysztof Wieczorek, Wacław - Robert Piskorz, Podstolina - Beata Pszeniczna, Papkin - Edward Janaszek i inni.
Bardzo mi się spodobała gra Mirosława Bielińskiego jako Cześnika, który dobrze odegrał swoją rolę. Z chęcią się patrzyło jak Cześnik kłóci się z Rejentem.
Po poprzednim spektaklu na jakim byłem, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, lecz nic bardziej mylnego. Stroje bardzo dobrze oddające nastrój tamtej epoki, rekwizyty też bardzo dobrze odwzorowane. Na tle był zamek dwóch skłóconych sąsiadów.
Jeśli chodzi o choreografię, była bardzo dobrze przygotowana. Aktorzy swoimi ruchami oddawali cały nastrój odgrywanej właśnie sceny. Wszystko było ładnie zgrane i nie dostrzegłem żadnych "potknięć".
Muzyką zajął się Włodzimierz Kiniorski, chociaż nie pamiętam, żeby tam takowa była .
Światło ładnie się zgrywało z grą aktorów i również dodawało pewien rodzaj klimatu.
Początkowo do tego spektaklu byłem nastawiony bardzo pesymistycznie, lecz od pierwszych minut okazało się, że nie mam się czego obawiać. Moim zdaniem, był to jeden z lepszych spektakli, jakie oglądałem. Jeżeli jeszcze ktoś go nie widział, polecam aby go obejrzeć. Napewno zostanie w pamięci przez pewien czas.
Wplatana w przedstawieniu była delikatna, skrzypcowa muzyka Wojciecha Lemańskiego. Oddawała ona nastrój świąteczny. Kostiumy proste, pasujące do sytuacji. Świetnie pasowały do scenografii przygotowanej przez Wojciecha Żogałę.
Osobiście przedstawienie mi się podobało. Zabawne sytuacje wywoływały u mnie uśmiech na twarzy, a smutne wielkie poruszenie. Warto obejrzeć ten spektakl jest on pouczający i ukazuje prawdę o życiu.