„Harry Potter i Komnata Tajemnic” to książka autorstwa Joanne K. Rowling, słynnej w dzisiejszych czasach angielskiej pisarki. Opowieść rozpoczyna się w momencie, w którym główny bohater, po ukończonej nauce w klasie pierwszej niecierpliwie oczekuje nadejście nowego roku szkolnego. Może jest to trochę nietypowe zachowanie, ale młody Potter nienawidzi swojej ciotki i wuja oraz ich syna - Dudleya, bardzo przez nich rozpieszczanego. Co innego z Harrym - ten nękany jest przez nich chyba od zawsze, ponieważ jest „inny” - Potter jest czarodziejem. Jego rodzice zostali zabici przez okrutnego czarnoksiężnika Lorda Voldemorta, gdy Harry był jeszcze niemowlęciem. Dlatego mieszka z wujostwem w Little Surrey na ulicy Privet Drive 4. Jedyne, co zostało mu po spotkaniu z zabójcą jego rodziców to blizna na czole w kształcie błyskawicy - efekt nieudanej próby rzucenia uroku na syna Lily i Jamesa Potterów.
Właściwa historia zaczyna się w momencie, w którym skrzat Zgredek niespodziewanie odwiedza dom Dursleyów i przestrzega Harry’ego przed powrotem do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa, gdzie główny bohater i jego przyjaciele - Ron Weasley oraz Hermiona Granger - zdobywają wiedzę magiczną, uczą się historii magii, oraz rzucania czarów i uroków. Po wielu dziwnych wypadkach trójce przyjaciół udaje się dotrzeć do szkoły, ale tam zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Postanawiają oni, po serii niewyjaśnionych mordów dokonanych przez Dziedzica Slytherina, założyciela jednego z domów w Hogwarcie, rozwiązać zagadkę Komnaty Tajemnic i zdemaskować potomka bezwzględnego Salazara. Czy im się to uda?
Fabuła książki jest tak ciekawa, że kiedy otwarłem ją po raz pierwszy dosłownie „pochłonąłem” ją w jeden dzień. Postacie opisane są bardzo szczegółowo, dzięki czemu możemy je bliżej poznać. „Harry Potter i Komnata Tajemnic” zawiera sporo dialogów wyrażających emocje oraz uczucia bohaterów. Narracja prowadzona jest z trzeciej osoby. Moim zdaniem jest to świetne rozwiązanie, ponieważ możemy wyobrazić sobie wszystko tak, jakbyśmy stali gdzieś koło postaci i je „podpatrywali” - jak się zachowują, o czym rozmawiają i co w danej chwili myślą. Czytelnikowi łatwo utożsamić się z osobą Harry’ego, gdyż wiele sytuacji oraz osób ma swoje odzwierciedlenie we współczesnym świecie.
Moim zdaniem warto sięgnąć po ten tom przygód młodego czarodzieja - książka ta jest naprawdę wyjątkowa. Język, którym jest napisana, nie jest „sztywny”, dzięki czemu czytająca ją osoba nie ma wrażenia sztuczności. „Harry Potter i Komnata Tajemnic” to bestseller, który powinni chociaż spróbować przeczytać wszyscy. Sytuacje w niej przedstawione dają nam okazje do śmiechu, a czasem wręcz przerażają. Została wprowadzona do sprzedaży w czasie, w którym czytanie czegokolwiek poza obowiązkowymi lekturami było zwyczajną legendą.
1 votes Thanks 1
dudek12421
Film zaczyna się tak samo jak poprzedni - tajemniczą melodią. Ale tylko przez moment. Potem wuj Vernon informuje rodzinę o wizycie państwa Masonów. Jak wiemy, spotkanie to zostaje zakłócone przez skrzata domowego Zgredka (który w filmie wygląda i zachowuje się naprawdę znakomicie). Scena, w której Harry kroczy z wyciągniętymi rękami i tortem między nimi, a wuj Vernon gapi się na niego jak idiota, jest jedną z najśmieszniejszych w filmie.
Chris Columbus dobrze wyreżyserował też scenę ucieczki Harry'ego z domu Dursleyów. Brakuje nieco spójności (to nieco dziwne, że Harry przybywa do domu Weasleyów, a już po chwili wybiera się z nimi po książki). Dobrze, że reżyser "urozmaicił" trochę lot Harry'ego i Rona samochodem do Hogwartu (efekty z wierzbą bijącą były naprawdę niezłe).
Jak ktoś słusznie zauważył, ze względu na ograniczenia czasowe wszystko przemija bardzo szybko. Znowu niezbyt podobała mi się gra w quidditcha (widzieliście, jak Harry i Malfoy oraz szalony tłuczek złamali ze sto przepisów w pościgu za złotym zniczem?) Nieźle wygląda natomiast na filmie klub pojedynków. W ogóle w "Komnacie Tajemnic" wszystko bardziej przypomina to, co sobie wyobrażaliśmy, a przez to bardziej nas interesuje.
Emocje sięgają zenitu podczas nocnej wyprawy Harry'ego i Rona do Zakazanego Lasu. Gdy do tego widzimy ogromnego Aragoga i jego dzieci, które przez kilka minut gonią zażarcie dwóch kolegów, którzy ledwo uchodzą z życiem, naprawdę drzeszcz może nam przejść po plecach. Zgadzam się całkowicie z tym, co przeczytałem po premierze w jednej z gazet: "Film raczej nie jest odpowiedni dla najmłodszych. Według krytyków, twórcy efektów specjalnych (tak bardzo krytykowanych w pierwszym filmie) tym razem trochę przesadzili". Nieco mniej przerażające, ale równie gwałtowne sceny obserwujemy w samej Komnacie Tajemnic w czasie walki Harry'ego z bazyliszkiem. Gdy oglądałem ten film po raz drugi (tym razem z całą klasą), kolega siedzący obok mnie autentycznie podskoczył na siedzeniu, gdy bazyliszek prawie "połknął" kamerę.
Drugi film jest lepszy od pierwszego. Trduno mi do końca stwierdzić, z jakiego powodu, lecz na pewno bardziej mi się podobał. Mogę powiedzieć, że po obejrzeniu go poczułem w sobie jakąś magię. Wiedziałem, że nie obejrzałem żadnego przeciętnego filmu, tylko znakomitą ekranizację mojej ulubionej książki (Komnata Tajemnic podobała mi się najbardziej ze wszystkich części). Film po prostu wciąga widza. Nie jest monotonny, w odróżnieniu od "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego". Potrafimy w czasie oglądania go wczuć się w role bohaterów, przeżywać wraz z nimi ich przygody.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, iż bardzo podobała mi się Emma Watson. Zagrała naprawdę fantastyczną rolę i długo jeszcze będę pod jej wrażeniem. Myślę, że innym potteromaniakom też podobała się jej gra. Zagrała taką Hermionę, jaką chcieliśmy zobaczyć.
Oceniam "Harry'ego Pottera i Komnatę Tajemnic" na 5+, bo nikt i nic nie jest idealne. Tak czy siak, ten film jest owego ideału naprawdę blisko.
„Harry Potter i Komnata Tajemnic” to książka autorstwa Joanne K. Rowling, słynnej w dzisiejszych czasach angielskiej pisarki. Opowieść rozpoczyna się w momencie, w którym główny bohater, po ukończonej nauce w klasie pierwszej niecierpliwie oczekuje nadejście nowego roku szkolnego. Może jest to trochę nietypowe zachowanie, ale młody Potter nienawidzi swojej ciotki i wuja oraz ich syna - Dudleya, bardzo przez nich rozpieszczanego. Co innego z Harrym - ten nękany jest przez nich chyba od zawsze, ponieważ jest „inny” - Potter jest czarodziejem. Jego rodzice zostali zabici przez okrutnego czarnoksiężnika Lorda Voldemorta, gdy Harry był jeszcze niemowlęciem. Dlatego mieszka z wujostwem w Little Surrey na ulicy Privet Drive 4. Jedyne, co zostało mu po spotkaniu z zabójcą jego rodziców to blizna na czole w kształcie błyskawicy - efekt nieudanej próby rzucenia uroku na syna Lily i Jamesa Potterów.
Właściwa historia zaczyna się w momencie, w którym skrzat Zgredek niespodziewanie odwiedza dom Dursleyów i przestrzega Harry’ego przed powrotem do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa, gdzie główny bohater i jego przyjaciele - Ron Weasley oraz Hermiona Granger - zdobywają wiedzę magiczną, uczą się historii magii, oraz rzucania czarów i uroków. Po wielu dziwnych wypadkach trójce przyjaciół udaje się dotrzeć do szkoły, ale tam zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Postanawiają oni, po serii niewyjaśnionych mordów dokonanych przez Dziedzica Slytherina, założyciela jednego z domów w Hogwarcie, rozwiązać zagadkę Komnaty Tajemnic i zdemaskować potomka bezwzględnego Salazara. Czy im się to uda?
Fabuła książki jest tak ciekawa, że kiedy otwarłem ją po raz pierwszy dosłownie „pochłonąłem” ją w jeden dzień. Postacie opisane są bardzo szczegółowo, dzięki czemu możemy je bliżej poznać. „Harry Potter i Komnata Tajemnic” zawiera sporo dialogów wyrażających emocje oraz uczucia bohaterów. Narracja prowadzona jest z trzeciej osoby. Moim zdaniem jest to świetne rozwiązanie, ponieważ możemy wyobrazić sobie wszystko tak, jakbyśmy stali gdzieś koło postaci i je „podpatrywali” - jak się zachowują, o czym rozmawiają i co w danej chwili myślą. Czytelnikowi łatwo utożsamić się z osobą Harry’ego, gdyż wiele sytuacji oraz osób ma swoje odzwierciedlenie we współczesnym świecie.
Moim zdaniem warto sięgnąć po ten tom przygód młodego czarodzieja - książka ta jest naprawdę wyjątkowa. Język, którym jest napisana, nie jest „sztywny”, dzięki czemu czytająca ją osoba nie ma wrażenia sztuczności. „Harry Potter i Komnata Tajemnic” to bestseller, który powinni chociaż spróbować przeczytać wszyscy. Sytuacje w niej przedstawione dają nam okazje do śmiechu, a czasem wręcz przerażają. Została wprowadzona do sprzedaży w czasie, w którym czytanie czegokolwiek poza obowiązkowymi lekturami było zwyczajną legendą.
Chris Columbus dobrze wyreżyserował też scenę ucieczki Harry'ego z domu Dursleyów. Brakuje nieco spójności (to nieco dziwne, że Harry przybywa do domu Weasleyów, a już po chwili wybiera się z nimi po książki). Dobrze, że reżyser "urozmaicił" trochę lot Harry'ego i Rona samochodem do Hogwartu (efekty z wierzbą bijącą były naprawdę niezłe).
Jak ktoś słusznie zauważył, ze względu na ograniczenia czasowe wszystko przemija bardzo szybko. Znowu niezbyt podobała mi się gra w quidditcha (widzieliście, jak Harry i Malfoy oraz szalony tłuczek złamali ze sto przepisów w pościgu za złotym zniczem?) Nieźle wygląda natomiast na filmie klub pojedynków. W ogóle w "Komnacie Tajemnic" wszystko bardziej przypomina to, co sobie wyobrażaliśmy, a przez to bardziej nas interesuje.
Emocje sięgają zenitu podczas nocnej wyprawy Harry'ego i Rona do Zakazanego Lasu. Gdy do tego widzimy ogromnego Aragoga i jego dzieci, które przez kilka minut gonią zażarcie dwóch kolegów, którzy ledwo uchodzą z życiem, naprawdę drzeszcz może nam przejść po plecach. Zgadzam się całkowicie z tym, co przeczytałem po premierze w jednej z gazet: "Film raczej nie jest odpowiedni dla najmłodszych. Według krytyków, twórcy efektów specjalnych (tak bardzo krytykowanych w pierwszym filmie) tym razem trochę przesadzili". Nieco mniej przerażające, ale równie gwałtowne sceny obserwujemy w samej Komnacie Tajemnic w czasie walki Harry'ego z bazyliszkiem. Gdy oglądałem ten film po raz drugi (tym razem z całą klasą), kolega siedzący obok mnie autentycznie podskoczył na siedzeniu, gdy bazyliszek prawie "połknął" kamerę.
Drugi film jest lepszy od pierwszego. Trduno mi do końca stwierdzić, z jakiego powodu, lecz na pewno bardziej mi się podobał. Mogę powiedzieć, że po obejrzeniu go poczułem w sobie jakąś magię. Wiedziałem, że nie obejrzałem żadnego przeciętnego filmu, tylko znakomitą ekranizację mojej ulubionej książki (Komnata Tajemnic podobała mi się najbardziej ze wszystkich części). Film po prostu wciąga widza. Nie jest monotonny, w odróżnieniu od "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego". Potrafimy w czasie oglądania go wczuć się w role bohaterów, przeżywać wraz z nimi ich przygody.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, iż bardzo podobała mi się Emma Watson. Zagrała naprawdę fantastyczną rolę i długo jeszcze będę pod jej wrażeniem. Myślę, że innym potteromaniakom też podobała się jej gra. Zagrała taką Hermionę, jaką chcieliśmy zobaczyć.
Oceniam "Harry'ego Pottera i Komnatę Tajemnic" na 5+, bo nikt i nic nie jest idealne. Tak czy siak, ten film jest owego ideału naprawdę blisko.