potrzebuje pilne prosze pomoc musze napisac na jedna strone wspomnienie z dziecinstwa prosze o pomoc proszeeee
telefomanka
Kiedy miałam 8/9 lat wybrałam się z moją mamą na moją pierwszą samodzielną wycieczkę rowerową. Ponieważ dostałam od wujka mój pierwszy rowerek był malutki i z dodatku różowy. Miałyśmy jechać z mamą do parku i zrobić sb tam piknik. Kidy nadszedł dzień wycieczki byłam na prawdę szczęśliwa. Kidy wyjechałyśmy zaproponowałam , żebyśmy się po ścigały kto pierwszy dojedzie. Dojechałam pierwsza ale jak się później okazało nie tam gdzie trzeba ..Zamiast skręcić przy dużym starym drzewie pojechałam prosto.Kiedy zorientowałam się, że to nie tu wpadłam w panikę i zaczęłam płakać jednak nie zauważyłam, że mama jedzie ciągle za mną..Kiedy rozglądałam się widocznie jej nie zauważyłam. Jednak to nie zrujnowało naszych planów zrobiłyśmy piknik tam gdzie się zgubiłam..W drodze powrotnej jechałam już spokojnie. Nie pamiętam tak dobrze tej chistori ale mama mi ją kilkakrotnie opowiadała
Mam nadzieje, ze pomogłam :)
2 votes Thanks 1
skura1233
Moim najmilszym wspomnieniem z dzieciństwa było jak z całą rodziną pojechaliśmy nad wodę, a oprócz nas nikogo nie było. Najpierw, weszliśmy do wody (ja i moi kuzyni) tak do kolan, potem weszliśmy do pasa, a gdy jeden z nas się przewrócił i cały zamoczył reszta poszła w jego ślady. Zabawa była na całego, pływaliśmy pod prąd i z prądem, skakaliśmy ze skarpy do wody, robiliśmy zawody, kto dłużej wytrzyma pod wodą i wiele, wiele innych. Gdy po dwóch godzinach wyszliśmy z wody, byliśmy niemiłosiernie głodni. Każdy zjadł po dwie kanapki z dżemem, po jednym kawałku kabanosa z bułką i wypił po jednej szklance mleka. Po zjedzonym posiłku, poszliśmy się trochę poopalać. Rozłożyliśmy sobie koce na łące i leżeliśmy tak z godzinkę. Po dokładnym opaleniu naszych młodych wiotkich ciał poszliśmy pobawić się w piasku, nad brzegiem rzeki. Zabawa była wyśmienita! Najpierw zbudowaliśmy wielka fortecę, która z czasem została przekształcona w port nadmorski, do którego wpływały statki (liście bądź patyki), a po zabraniu pasażerów (mrówek albo piasku) wypływały w daleki rejs po morzu. Po skończeniu budowli, zaczęliśmy się ganiać. Ganialiśmy się z jednego brzegu rzeki na drugi (przechodziliśmy po kładce). Po pewnym czasie ktoś z rodziny wykrzyknął żebyśmy powoli kończyli się bawić, bo czas się zbierać, bo komary niedługo zaczną gryźć. Zrobiło się chłodno, więc zaczęliśmy się ubierać (do tej pory biegaliśmy w samych slipkach). Po pewnym czasie postanowiliśmy się pobawić w chowanego. Zabawa okazała by się z pewnością całkiem ciekawa gdyby jeden z nas nie zauważył, że nieopodal rosną jeżyny. Natychmiast przerwaliśmy zabawę i rzuciliśmy się na wielki krzak, który po piętnastu minutach był już zupełnie pusty. Gdy skończyliśmy „ucztę” moja mama zawołała nas abyśmy przyszli i ubrali się, bo czas już jechać do domu. Każdy przyjął to z wielkim smutkiem. Każdy ubrał się z pokorą i wsiadł do samochodu. Samochody były dwa, jeden, którym pojechali wszyscy rodzice i drugi, którym pojechaliśmy my, (czyli wszystkie dzieci). Dzień był fascynujący! Wszyscy byli tak zmęczeni, że gdy tylko przyjechaliśmy do domu, położyliśmy się spać. Nazajutrz wszyscy z radością i wielkim entuzjazmem wspominali wczorajszy dzień Prosze LICZE NA NAJ !
Mam nadzieje, ze pomogłam :)
Prosze LICZE NA NAJ !