Potrzebuje opisu kdięgi dziewiątej z Pana Tadeusza na jutro (piątek) blagam pomocy...
mwala94
Po sporze w zamku, Hrabia wraz z Gerwazym postanowili zemścić się na Soplicach. Wykorzystując chęć Dobrzyńskich do walki, mimo sprzeciwu Maćka dokonali napadu na dwór Sędziego. Najeźdźcy ciesząc się z odniesionego sukcesu i przewagi nad Soplicami urządzili zakrapianą dużą ilością alkoholu ucztę. Tymczasem na dwór najechali Moskale i zaaresztowali pograżoną we śnie szlachtę. Rosjanie uzyskali przewagę nad dworem, stawiając Dobrzyńskich w trudnej, upokarzającej sytuacji. Nawet wstawiennictwo Sędziego, ani łzy Zosi nie zmieniły decyzji Majora Płuta, który bezwzględnie domagał się surowej kary dla szlachty, albo tysiąc rubli za uwolnienie jednej osoby, szantażując Soplicę żółtą księgą. Z pomocą Sędziemu przybył ksiądz Robak i zaprzyjaźniona z mieszkańcami dworu szlachta. Bernardyn używając podstępu zaproponował wspólną ucztę, podczas której wybuchł spór o Telimenę. Tadeusz uderzył w twarz Majora, co zapoczątkowało odsiecz uwięzionej szlachty i bitwę z Moskalami. Walka była krwawa, wielką odwagą i męstwem wykazał się wówczas Tadeusz. Niestety w jej trakcie ciężko ranny został ksiądz Robak, który zasłonił swoim ciałem Hrabiego, ratując go przed śmiercią, ale do końca jej trwania dzielnie walczył. Po trudnej, krwawej bitwie szlachcie udało się pokonać Rosjan, którzy przekonali się o sile, waleczności i solidarności Polaków i Litwinów. Zarówno Ryków, jak i Major Płut dotrwali do końca walki, ale ponieśli klęskę i z pokorą musieli uznać zwycięstwo szlachty, która mimo chwilowej słabości i wewnętrznego sporu potrafiła zmobilizować swe siły, zjednoczyć się i stanąć wspólnie do boju. Postawa szlachty podczas ostatniego zajazdu na Litwie pokazuje, że mimo skłonności do kłótni, zawadiactwa zarówno Polacy, jak i Litwini mają w sobie wiele pozytywnych cech. Bohaterowie nie należą do ludzi zawistnych i mściwych tylko niestety bardzo porywczych, co też, jak się okazuje może prowadzić do zguby, gdyż Moskale wykorzystali moment i próbowali zawładnąć dworem. Na szczęście wśród tych, którzy działali pochopnie znaleźli się roztropni i mądrzy jej przedstawiciele, którzy w porę przybyli z pomocą.
2 votes Thanks 0
Zgłoś nadużycie!
Opis Księgi XI Kolejny poranek przynosi duże zaskoczenie dla atakującej Soplicowo szlachty. Upojeni podczas "ataku" na kuchnie i późniejszego pijaństwa spali tak twardo, że nie zauważyli kiedy obezwładnili ich żołnierze rosyjscy, wezwani najprawdopodobniej przez Jankiela lub Asesora. Na odsiecz Soplicom przybyli: Podhajscy, Birbaszowie, Hreczechy, Biergele – okoliczni szlachcice.
Major Płut każe buntowników zakutych w dyby, postawić na padającym właśnie deszczu. Sędzia zabiega w rozmowie z Rosjanami o polubowne załatwienie sprawy bez wciągania w nią władz i sądu.
Major wysuwa żądanie: 1000 rubli za głowie i puszcza Dobrzyńskich. Odbywa się swoiste targowanie miedzy Sędzią i Majorem. Sędzia mówi o tym, ze niewielką tamten będzie miał pociechę jeśli aresztuje tych szlachciców, tamten mówi o prawie do zsyłki na Syberię. Pojawia się nawet groźba w stosunku do Sędziego. Major mówi o tym, ze jak będzie chciał i na niego znajdzie jakiś haczyk. Wywiązuje się kłótnia.
Pojawienie się grupy osób: księdza Robaka, Maćka Dobrzyńskiego, Bartka Prusaka, Mickiewicza i Zana przerywa kłótnię. Ponury bernardyn tym razem wygląda na szczęśliwego. Major odbiera od niego gratulacje za złapanie szlachty. Pada tez propozycja urządzenia na tę cześć uczty. Miło połechtany Major, godzi się proponując nawet po uczcie tańce. Ksiądz Robak mając swój plan, zgadza się na jego propozycję. Namawia go nawet by podarować alkohol dla wojskowych siedzących przy zakutej dyby szlachcie. Płut również i na to przystaje.
Trwają przygotowania. Major szukając partnerki na ucztę i do tańca jest zbyt natarczywy, po pocałowaniu Telimeny w rękę, bez jej zgody zostaje spoliczkowany przez Tadeusza. Robak podaje młodzieńcowi broń i każe oddać strzały. Mimo ze niecelne, wywołują one popłoch wśród Rosjan.
Uwolnieni Dobrzyńscy biorą udział w walce, która się po tych strzałach rozpoczęła. Na polu walki panuje mimo wysiłków kapitana Ryłkowa, by jakoś zapanować nad wojskiem, wielki chaos. Szlachta uzbrojona przez Księdza robaka, bronią skrytą na wozie, stawia zacięty opór. Nawet Stary Maciej Dobrzyński walczy, mimo ze miał usunąć się z placu boju. Pokonuje Gifrejtera. Przez to jest atakowany dalej i kolejne osoby muszą przychodzić mu z pomocą. Ostatecznie Maciejowi i Tropicielowi pomaga Gerwazy. Szlachta zwycięża. Radości zgromadzonych nie podziela bernardyn. On wie, że to jeszcze nie koniec walk. Został jeszcze do pokonania cały oddział Rosjan koło Rykowa. Rosjanie posiadali broń, a szlachta tylko miecze. Wydawało się, że szanse są niewielkie. Udało się pokonać wroga tylko dzięki temu, iż zaczajony w pokrzywach Konewka Dobrzyński, wprowadził w szeregach wojska zamieszanie. Szlachta znów wygrała.
Rykow z resztą ludzi ucieka do ogrodu, a tam zostaje zaatakowany przez ludzi Hrabiego. Ginie jednak kilka osób z obstawy Hrabiego, a on sam również zostaje zaatakowany. Klucznika pędzącego na pomoc swemu panu uprzedza Robak, zostaje on jednak rany. Dosięga go kula przeznaczona dla Hrabiego. Zraniony odchodzi instruując jednak ludzi co mają robić. Zgodnie z poleceniami Księdza, Tadeusz zza drzew strzela do atakujących Rosjan. Major dostaje sugestię od Rykowa by usunął Tadeusza, bo inaczej ciężki ich los. Ostatecznie naprzeciw młodzieńca staje Rykow, miejsce Tadeusza zaś zajmuje Hrabia. Ma to być jego odwet na kapitanie za zaaresztowanie jego ludzi. Plut jednak poprzez rozkaz zabicia Tadeusza gromadzi na sobie wściekłość szlachty, traktującej go od tej chwili jak zdrajcę. Do pojedynku z Horeszką już nie dochodzi.
Od nowa rzaczyna się walka. Wojski i Protezy wymyślają sposób by wygrać tę bitwę. Wywracają na Rosjan sernice, będącą schronieniem oddziału Rykowa. Większość żołnierzy jest ranna, a z resztą rozprawia się Gerwazy, uratowany przez Księdza Robaka przed atakiem 7 strzelców. Podkomorzy proponuje pokonanemu Kapitanowi poddanie się, na co tamten przystaje. Rozdział ten kończy się słowami, podsumowującymi tę księgę i cała sytuację :
mimo sprzeciwu Maćka dokonali napadu na dwór Sędziego. Najeźdźcy ciesząc się z odniesionego sukcesu i przewagi nad Soplicami urządzili zakrapianą dużą ilością alkoholu ucztę.
Tymczasem na dwór najechali Moskale i zaaresztowali pograżoną we śnie szlachtę. Rosjanie uzyskali przewagę nad dworem, stawiając Dobrzyńskich w trudnej, upokarzającej sytuacji. Nawet wstawiennictwo Sędziego, ani łzy Zosi nie zmieniły decyzji Majora Płuta, który bezwzględnie domagał się surowej kary dla szlachty, albo tysiąc rubli za uwolnienie jednej osoby, szantażując Soplicę żółtą księgą. Z pomocą Sędziemu przybył ksiądz Robak i zaprzyjaźniona z mieszkańcami dworu szlachta. Bernardyn używając podstępu zaproponował wspólną ucztę, podczas której wybuchł spór o Telimenę. Tadeusz uderzył w twarz Majora, co zapoczątkowało odsiecz uwięzionej szlachty i bitwę z Moskalami. Walka była krwawa, wielką odwagą i męstwem wykazał się wówczas Tadeusz. Niestety w jej trakcie ciężko ranny został ksiądz Robak, który zasłonił swoim ciałem Hrabiego, ratując go przed śmiercią, ale do końca jej trwania dzielnie walczył.
Po trudnej, krwawej bitwie szlachcie udało się pokonać Rosjan, którzy przekonali się o sile, waleczności i solidarności Polaków i Litwinów. Zarówno Ryków, jak i Major Płut dotrwali do końca walki, ale ponieśli klęskę i z pokorą musieli uznać zwycięstwo szlachty, która mimo chwilowej słabości i wewnętrznego sporu potrafiła zmobilizować swe siły, zjednoczyć się i stanąć wspólnie do boju.
Postawa szlachty podczas ostatniego zajazdu na Litwie pokazuje, że mimo skłonności do kłótni, zawadiactwa zarówno Polacy, jak i Litwini mają w sobie wiele pozytywnych cech. Bohaterowie nie należą do ludzi zawistnych i mściwych tylko niestety bardzo porywczych, co też, jak się okazuje może prowadzić do zguby, gdyż Moskale wykorzystali moment i próbowali zawładnąć dworem. Na szczęście wśród tych, którzy działali pochopnie znaleźli się roztropni i mądrzy jej przedstawiciele, którzy w porę przybyli z pomocą.
Kolejny poranek przynosi duże zaskoczenie dla atakującej Soplicowo szlachty. Upojeni podczas "ataku" na kuchnie i późniejszego pijaństwa spali tak twardo, że nie zauważyli kiedy obezwładnili ich żołnierze rosyjscy, wezwani najprawdopodobniej przez Jankiela lub Asesora. Na odsiecz Soplicom przybyli: Podhajscy, Birbaszowie, Hreczechy, Biergele – okoliczni szlachcice.
Major Płut każe buntowników zakutych w dyby, postawić na padającym właśnie deszczu. Sędzia zabiega w rozmowie z Rosjanami o polubowne załatwienie sprawy bez wciągania w nią władz i sądu.
Major wysuwa żądanie: 1000 rubli za głowie i puszcza Dobrzyńskich. Odbywa się swoiste targowanie miedzy Sędzią i Majorem. Sędzia mówi o tym, ze niewielką tamten będzie miał pociechę jeśli aresztuje tych szlachciców, tamten mówi o prawie do zsyłki na Syberię. Pojawia się nawet groźba w stosunku do Sędziego. Major mówi o tym, ze jak będzie chciał i na niego znajdzie jakiś haczyk. Wywiązuje się kłótnia.
Pojawienie się grupy osób: księdza Robaka, Maćka Dobrzyńskiego, Bartka Prusaka, Mickiewicza i Zana przerywa kłótnię. Ponury bernardyn tym razem wygląda na szczęśliwego. Major odbiera od niego gratulacje za złapanie szlachty. Pada tez propozycja urządzenia na tę cześć uczty. Miło połechtany Major, godzi się proponując nawet po uczcie tańce. Ksiądz Robak mając swój plan, zgadza się na jego propozycję. Namawia go nawet by podarować alkohol dla wojskowych siedzących przy zakutej dyby szlachcie. Płut również i na to przystaje.
Trwają przygotowania. Major szukając partnerki na ucztę i do tańca jest zbyt natarczywy, po pocałowaniu Telimeny w rękę, bez jej zgody zostaje spoliczkowany przez Tadeusza. Robak podaje młodzieńcowi broń i każe oddać strzały. Mimo ze niecelne, wywołują one popłoch wśród Rosjan.
Uwolnieni Dobrzyńscy biorą udział w walce, która się po tych strzałach rozpoczęła. Na polu walki panuje mimo wysiłków kapitana Ryłkowa, by jakoś zapanować nad wojskiem, wielki chaos. Szlachta uzbrojona przez Księdza robaka, bronią skrytą na wozie, stawia zacięty opór. Nawet Stary Maciej Dobrzyński walczy, mimo ze miał usunąć się z placu boju. Pokonuje Gifrejtera. Przez to jest atakowany dalej i kolejne osoby muszą przychodzić mu z pomocą. Ostatecznie Maciejowi i Tropicielowi pomaga Gerwazy. Szlachta zwycięża. Radości zgromadzonych nie podziela bernardyn. On wie, że to jeszcze nie koniec walk. Został jeszcze do pokonania cały oddział Rosjan koło Rykowa. Rosjanie posiadali broń, a szlachta tylko miecze. Wydawało się, że szanse są niewielkie. Udało się pokonać wroga tylko dzięki temu, iż zaczajony w pokrzywach Konewka Dobrzyński, wprowadził w szeregach wojska zamieszanie. Szlachta znów wygrała.
Rykow z resztą ludzi ucieka do ogrodu, a tam zostaje zaatakowany przez ludzi Hrabiego. Ginie jednak kilka osób z obstawy Hrabiego, a on sam również zostaje zaatakowany. Klucznika pędzącego na pomoc swemu panu uprzedza Robak, zostaje on jednak rany. Dosięga go kula przeznaczona dla Hrabiego. Zraniony odchodzi instruując jednak ludzi co mają robić. Zgodnie z poleceniami Księdza, Tadeusz zza drzew strzela do atakujących Rosjan. Major dostaje sugestię od Rykowa by usunął Tadeusza, bo inaczej ciężki ich los. Ostatecznie naprzeciw młodzieńca staje Rykow, miejsce Tadeusza zaś zajmuje Hrabia. Ma to być jego odwet na kapitanie za zaaresztowanie jego ludzi. Plut jednak poprzez rozkaz zabicia Tadeusza gromadzi na sobie wściekłość szlachty, traktującej go od tej chwili jak zdrajcę. Do pojedynku z Horeszką już nie dochodzi.
Od nowa rzaczyna się walka. Wojski i Protezy wymyślają sposób by wygrać tę bitwę. Wywracają na Rosjan sernice, będącą schronieniem oddziału Rykowa. Większość żołnierzy jest ranna, a z resztą rozprawia się Gerwazy, uratowany przez Księdza Robaka przed atakiem 7 strzelców. Podkomorzy proponuje pokonanemu Kapitanowi poddanie się, na co tamten przystaje. Rozdział ten kończy się słowami, podsumowującymi tę księgę i cała sytuację :
”taki miał koniec zajazd ostatni na Litwie”