Mogę ci tylko zaoferować tekst... bo podkład to raczej nie!!
A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą
Miał dokładnie 10 lat Kiedy trafił tam,choć nie chciał Dzielił swój mały pokój Z chłopakami z domu dziecka Patologia zdradziecka, Zawsze go prześladowała. Jego pozycja w życiu Z góry pozycja przegrana.
No,a gdzie jego mama? Wiesz,alkohol wybrała I przez ten płyn Nigdy go nie pokochała. A jego ojciec? Ej,wcale nie był lepszy. Pieniądze z opieki, Zawsze na wódę przepieprzył.
On wiedział, Wiedział,że nie może się poddać Dorosłemu życiu w końcu Też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, Ta chwila go łamała, Bo spotkał kobietę, Który niby kochała.
No i gdzie ta miłość? Gdzie ta laska się podziała? Pewnej pochmurnej nocy Tak mu powiedziała: "Sorry Łukasz, nigdy Cię nie kochałam. Co ktoś taki jak ty, ma do zaoferowania."
Przeklęta przeszłość Zostawiła znak na ciele. Odwrócili się nawet, Najlepsi przyjaciele. Więc się błąkał, Spytał kolegi,czy go przenocuje. On na to: "Sorry Łukasz,chyba sobie żartujesz. I co powiedzą starzy na kogoś takiego? Więc sorry,ale nie,mimo, Że jesteś mym kolegą." Więc odszedł, Zamarzł,tamtejszej nocy. Odwrócił się przyjaciel, Nie okazał pomocy. Więc skoro nie było, Miejsca dla Ciebie. Bóg nie mógł na to patrzeć I zabrał Cię do siebie. I zabrał Cię do siebie.
A ty spójrz na mnie! I powiedz kogo widzisz. Dzieciaka,z ulicy?I co? Jeszcze się nie dziwisz? Dobrze wiem , Że stojąc przed wami Nikt z nas nie wygra. Takim nie dajecie szansy, Najchętniej pozbyć się bydła! Takich załatwia się krótko, To miejsce nie dla mnie. No co!?Nagrodzisz mnie wódką? Ja też dzieckiem Boga, Lecz spostrzegasz mnie jak wroga, Jakbym zabił Ci rodzinę. I czym Ci winię? Tym ,że chce wyrwać się z getta. Jury,które patrzy na mnie, Widzi we mnie artystę. Gdy mijacie na ulicy, Widzicie we mnie sadystę. Omijacie wielkim łukiem. Ja dziś wielkim hukiem. Reprezentuję, Najniższy społeczny margines. I my po prostu tak żyjemy Tutaj wciąż,wiesz?
Brudne ulice, To jest nasz dom.
http://aquwegus.olawa.pl/zapisz//- tu jest podkład licze na naj
Mogę ci tylko zaoferować tekst... bo podkład to raczej nie!!
A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą
A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą
A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą
A Ty zaśnij,niech problemy Cię nie dręczą
Miał dokładnie 10 lat
Kiedy trafił tam,choć nie chciał
Dzielił swój mały pokój
Z chłopakami z domu dziecka
Patologia zdradziecka,
Zawsze go prześladowała.
Jego pozycja w życiu
Z góry pozycja przegrana.
No,a gdzie jego mama?
Wiesz,alkohol wybrała
I przez ten płyn
Nigdy go nie pokochała.
A jego ojciec?
Ej,wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki,
Zawsze na wódę przepieprzył.
On wiedział,
Wiedział,że nie może się poddać
Dorosłemu życiu w końcu
Też musiał sprostać.
Pierwsza miłość,
Ta chwila go łamała,
Bo spotkał kobietę,
Który niby kochała.
No i gdzie ta miłość?
Gdzie ta laska się podziała?
Pewnej pochmurnej nocy
Tak mu powiedziała:
"Sorry Łukasz,
nigdy Cię nie kochałam.
Co ktoś taki jak ty,
ma do zaoferowania."
Przeklęta przeszłość
Zostawiła znak na ciele.
Odwrócili się nawet,
Najlepsi przyjaciele.
Więc się błąkał,
Spytał kolegi,czy go przenocuje.
On na to:
"Sorry Łukasz,chyba sobie żartujesz.
I co powiedzą starzy
na kogoś takiego?
Więc sorry,ale nie,mimo,
Że jesteś mym kolegą."
Więc odszedł,
Zamarzł,tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel,
Nie okazał pomocy.
Więc skoro nie było,
Miejsca dla Ciebie.
Bóg nie mógł na to patrzeć
I zabrał Cię do siebie.
I zabrał Cię do siebie.
A ty spójrz na mnie!
I powiedz kogo widzisz.
Dzieciaka,z ulicy?I co?
Jeszcze się nie dziwisz?
Dobrze wiem ,
Że stojąc przed wami
Nikt z nas nie wygra.
Takim nie dajecie szansy,
Najchętniej pozbyć się bydła!
Takich załatwia się krótko,
To miejsce nie dla mnie.
No co!?Nagrodzisz mnie wódką?
Ja też dzieckiem Boga,
Lecz spostrzegasz mnie jak wroga,
Jakbym zabił Ci rodzinę.
I czym Ci winię?
Tym ,że chce wyrwać się z getta.
Jury,które patrzy na mnie,
Widzi we mnie artystę.
Gdy mijacie na ulicy,
Widzicie we mnie sadystę.
Omijacie wielkim łukiem.
Ja dziś wielkim hukiem.
Reprezentuję,
Najniższy społeczny margines.
I my po prostu tak żyjemy
Tutaj wciąż,wiesz?
Brudne ulice,
To jest nasz dom.
http://aquwegus.olawa.pl/zapisz//- tu jest podkład licze na naj