Napisz opowiadanie o przygodzie, którą przeżył ktoś, kto przeniósł się do świata przedstawionego jednej z lektur obowiązkowych. Wypracowanie powinno dowodzić, że bardzo dobrze znasz wybrany utwór. 200 słów minimum
Było słoneczne popołudnie, to dzisiaj kończyliśmy szkołe i rozpoczęliśmy wakacje. Razem z moimi przyjaciółmi Alkiem, Rudym i Zośką mieliśmy wyruszyć na obóz harcerski buków. Przewodzić obozowi miał Zeus - nauczyciel geografii. Pomimo tego że był nauczycielem traktowaliśmy go niczym naszego rówieśnika, miał z nami bardzo dobry kontakt i dobrze się dogadywaliśmy.
– To co chłopaki widzimy się już na miejscu? – krzyknął rozweselony Alek trzymając w dłoni dokument potwierdzający zdanie liceum imienia Stefana Batorego.
Potaknąłem głową i ruszyłem w kierunku swojego mieszkania na Mokotowie. W tym roku wakacje zapowiadały się na bardzo słoneczne i upalne.
1 sierpnia 1939 - Warszawa
Dotarliśmy w końcu na miejsce, to tutaj co roku przyjeżdżaliśmy i rozbijaliśmy biwak.
Czekałem tylko na popisową zupę w wydaniu Alka, był on świetnym kucharzem i umiał on przyrządzić zupę nawet ze roślin znalezionych w lesie.
Tak mijało nam upalne lato. Robiliśmy zawody kto najszybciej rozpali ognisko, złowi rybę nic nie zapowiadało tego że nad Warszawą zbiorą się ciemne chmury.
1 września 1939 - Warszawa
Jechałem ile sił w nogach, co chwilę słyszałem to wybuch boby to huk. Ale nagle nastała cisza.
Dojechałem na miejsce cały zdyszany wszyscy już czekali.
Ustawiłem się rządzie i nagle przemówił Zeus.
–Nastał dla nas ciężki czas... To już nie będzie ta sama Warszawa, lecz musimy o nią walczyć!
Czy wy harcerze podejmujecie się walki o kraj i dołączanie już nie do Buków lecz do Szarych szeregów?! – krzyknął Zeus. Niektórzy odeszli.
Ale my. Zostaliśmy.
20 września 1939 godzina 13:43
Stałem w ukryciu. Widziałem tylko jak Niemieccy żołnierze stawiają pod ścianą niewinnych cywili. Później słyszę tylko "Feuer!"
Strzały i krzyki bezbronnych ludzi. Zaciskam powieki pod którymi zbierajami się łzy.
23 marca 1939 - zbieg ulicy bielańskiej
W nocy z 18 na 19 marca 1943 r., w mieszkaniu przy ul. Osieckiej na warszawskim Grochowie, Gestapo aresztowało Henryka Ostrowskiego "Heńka" - dowódcę hufca-plutonu „Praga” Grup Szturmowych Szarych Szeregów. W czasie rewizji Niemcy znaleźli u niego materiały szkoleniowe i wywiadowcze oraz notatki m.in. z adresem Jana Bytnara "Rudego" - komendanta hufca-plutonu "Południe" („Sad”).
Kilka dni później, w nocy 22 na 23 marca, w kamienicy przy al. Niepodległości, ta sama ekipa gestapowców aresztowała "Rudego”. Również w jego mieszkaniu Niemcy znaleźli przedmioty świadczące o działalności dywersyjnej, m.in. angielski zapalnik naciskowy.
Po tym jak Gestapo zabrało Rudego na Szuchy, Zośka zaczął obmyślać plan. Alek stwierdził że to gra z samym diabłem. Lecz ja bardzo pragnąłem uratować przyjaciela.
Zośka przygotował alarm bojowy w hufcach "centrum" i "południe"
Zośka swój plan przedstawił "Orszy" naczelnikowi szarych szeregów. Plan miał na celu odbicie Rudego gdy ten będzie przewieziony z Szuch na Pawiak. Na początku Orsza sceptycznie poszedł do całego Planu i nie chciał się zgodzić.
Lecz po wielu namowach wydał akceptację.
–Tadeusz wiedz tylko że umywam od tego ręce, gestapowcy są uzbrojeni a my nie posiadamy takiej broni, dobrze wiesz że to szalony pomysł! – krzyknął Stanisław (Orsza)
–Mogę za niego nawet zginąć! Rozumiesz on by postąpił tak samo! – Powiedział łamiącym się głosem. Złapałem go za ramię i poklepałem pokrzepiająco.
Orsza westchnął ciężko, wstał z krzesła.
–Masz moją zgodę.
Zbliżała się godzina 17:30, zająłem stanowisko w pobliżu arsenału.
–Dostałem cynk od Kiwerskiego, cholera jasna przebywa poza Warszawą. Koniec akcji.
Reszta chłopaków dostała znak że akcja odwołana.
Lecz po minie Zośki wywnioskowałem że tutaj się nke podda.
26 marca godzina około 14:00 - Warszawa
–Przewieziono go na Pawiak. Tadeusz dobrze wiesz że nie mamy zgody z góry. – Powiedziałem spokojnym głosem.
–Trudno. Akcja zostanie przeprowadzona. Za dwie godziny koło Arsenału– powiedział z skonsternowaną miną i odszedł.
26 marca godzina 17:00 - Warszawa
Zająłem miejsce na skrzyżowaniu dwóch ulic Długiej i Bielańskiej.
Nagle przybiegł do nam młodzik z wiadomością z góry.
– "Trzaskać!" Powiedział chłopiec.
Całą akcją dowodził Orsza. Gdy wybiła godzina 17:30. Zośka zerwał się z miejsca i ruszył na policjanta wysiadającego z pojazdu.
–Poddaj się i rzuć broń! –krzyknął lecz policjant nie zareagował. Wtedy stało się coś co odmieniło nas a szczególnie Zośkę. Nacisnął spust a policjant upadł na ziemię.
Wszystko działo się jak w amoku Alek ruszył i postrzelił kolejnego SS-mana.
W tym samym czasie sekcja "anody" obrzuciła pojazd więzieniarki butelkami.
Kierowcy pojazdu odpowiedzieli ogniem.
Więzieniarka stanęła. Nastąpiła ostra wymiana strzałów aż ostatni ranny Niemiec uciekł z pojazdu. W tym czasie gdy wszyscy więźniowie uciekli z pojazdu, ukazał się nam nasz przyjaciel.
Widok był przejmujący.
Zgolona głowa. Twarz zielono żółtawa ledwo było go poznać. Siniaki na całym ciele. Zapadnięte policzki.
Patrzał na nas z szeroko otwartymi oczami.
Szybko do niego podbiegliśmy i wzięliśmy na ręce. Lecz każdy dotyk sprawiał mu przejmujący ból.
Grupa "atak" wycofała się. Zabraliśmy rannego
Rudego i ułożyliśmy obok "Buzdygana"
Gdy Tadeusz usiadł obok Rudego i zaczął do niego mówić nań pokrzepiające rzeczy. Uśmiechnąłem się. Nagle poczułem przejmujący ból w podbrzuszu widziałem tylko tak samo upadającego Alka.
Zośka szybko do nas podbiegł uklęknął i ujął nasze twarze.
–"Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział" – powiedzial ostatkiem sił Alek.
–Za chwilę... Będziesz w domu – powiedział płaczliwym głosem Zośka.
Ja wiedziałem jedno. Umarłem walcząc za Polskę i za naszego przyjaciela.
Wybierz sobie które chcesz
Wyjaśnienie:
2 votes Thanks 2
Viciu1
po 1 szacun że wgl ci się chciało a po 2 że tak świetnie napisane ;)
Odpowiedź:
24 czerwca 1939 - Warszawa
Było słoneczne popołudnie, to dzisiaj kończyliśmy szkołe i rozpoczęliśmy wakacje. Razem z moimi przyjaciółmi Alkiem, Rudym i Zośką mieliśmy wyruszyć na obóz harcerski buków. Przewodzić obozowi miał Zeus - nauczyciel geografii. Pomimo tego że był nauczycielem traktowaliśmy go niczym naszego rówieśnika, miał z nami bardzo dobry kontakt i dobrze się dogadywaliśmy.
– To co chłopaki widzimy się już na miejscu? – krzyknął rozweselony Alek trzymając w dłoni dokument potwierdzający zdanie liceum imienia Stefana Batorego.
Potaknąłem głową i ruszyłem w kierunku swojego mieszkania na Mokotowie. W tym roku wakacje zapowiadały się na bardzo słoneczne i upalne.
1 sierpnia 1939 - Warszawa
Dotarliśmy w końcu na miejsce, to tutaj co roku przyjeżdżaliśmy i rozbijaliśmy biwak.
Czekałem tylko na popisową zupę w wydaniu Alka, był on świetnym kucharzem i umiał on przyrządzić zupę nawet ze roślin znalezionych w lesie.
Tak mijało nam upalne lato. Robiliśmy zawody kto najszybciej rozpali ognisko, złowi rybę nic nie zapowiadało tego że nad Warszawą zbiorą się ciemne chmury.
1 września 1939 - Warszawa
Jechałem ile sił w nogach, co chwilę słyszałem to wybuch boby to huk. Ale nagle nastała cisza.
Dojechałem na miejsce cały zdyszany wszyscy już czekali.
Ustawiłem się rządzie i nagle przemówił Zeus.
–Nastał dla nas ciężki czas... To już nie będzie ta sama Warszawa, lecz musimy o nią walczyć!
Czy wy harcerze podejmujecie się walki o kraj i dołączanie już nie do Buków lecz do Szarych szeregów?! – krzyknął Zeus. Niektórzy odeszli.
Ale my. Zostaliśmy.
20 września 1939 godzina 13:43
Stałem w ukryciu. Widziałem tylko jak Niemieccy żołnierze stawiają pod ścianą niewinnych cywili. Później słyszę tylko "Feuer!"
Strzały i krzyki bezbronnych ludzi. Zaciskam powieki pod którymi zbierajami się łzy.
23 marca 1939 - zbieg ulicy bielańskiej
W nocy z 18 na 19 marca 1943 r., w mieszkaniu przy ul. Osieckiej na warszawskim Grochowie, Gestapo aresztowało Henryka Ostrowskiego "Heńka" - dowódcę hufca-plutonu „Praga” Grup Szturmowych Szarych Szeregów. W czasie rewizji Niemcy znaleźli u niego materiały szkoleniowe i wywiadowcze oraz notatki m.in. z adresem Jana Bytnara "Rudego" - komendanta hufca-plutonu "Południe" („Sad”).
Kilka dni później, w nocy 22 na 23 marca, w kamienicy przy al. Niepodległości, ta sama ekipa gestapowców aresztowała "Rudego”. Również w jego mieszkaniu Niemcy znaleźli przedmioty świadczące o działalności dywersyjnej, m.in. angielski zapalnik naciskowy.
Po tym jak Gestapo zabrało Rudego na Szuchy, Zośka zaczął obmyślać plan. Alek stwierdził że to gra z samym diabłem. Lecz ja bardzo pragnąłem uratować przyjaciela.
Zośka przygotował alarm bojowy w hufcach "centrum" i "południe"
Zośka swój plan przedstawił "Orszy" naczelnikowi szarych szeregów. Plan miał na celu odbicie Rudego gdy ten będzie przewieziony z Szuch na Pawiak. Na początku Orsza sceptycznie poszedł do całego Planu i nie chciał się zgodzić.
Lecz po wielu namowach wydał akceptację.
–Tadeusz wiedz tylko że umywam od tego ręce, gestapowcy są uzbrojeni a my nie posiadamy takiej broni, dobrze wiesz że to szalony pomysł! – krzyknął Stanisław (Orsza)
–Mogę za niego nawet zginąć! Rozumiesz on by postąpił tak samo! – Powiedział łamiącym się głosem. Złapałem go za ramię i poklepałem pokrzepiająco.
Orsza westchnął ciężko, wstał z krzesła.
–Masz moją zgodę.
Zbliżała się godzina 17:30, zająłem stanowisko w pobliżu arsenału.
–Dostałem cynk od Kiwerskiego, cholera jasna przebywa poza Warszawą. Koniec akcji.
Reszta chłopaków dostała znak że akcja odwołana.
Lecz po minie Zośki wywnioskowałem że tutaj się nke podda.
26 marca godzina około 14:00 - Warszawa
–Przewieziono go na Pawiak. Tadeusz dobrze wiesz że nie mamy zgody z góry. – Powiedziałem spokojnym głosem.
–Trudno. Akcja zostanie przeprowadzona. Za dwie godziny koło Arsenału– powiedział z skonsternowaną miną i odszedł.
26 marca godzina 17:00 - Warszawa
Zająłem miejsce na skrzyżowaniu dwóch ulic Długiej i Bielańskiej.
Nagle przybiegł do nam młodzik z wiadomością z góry.
– "Trzaskać!" Powiedział chłopiec.
Całą akcją dowodził Orsza. Gdy wybiła godzina 17:30. Zośka zerwał się z miejsca i ruszył na policjanta wysiadającego z pojazdu.
–Poddaj się i rzuć broń! –krzyknął lecz policjant nie zareagował. Wtedy stało się coś co odmieniło nas a szczególnie Zośkę. Nacisnął spust a policjant upadł na ziemię.
Wszystko działo się jak w amoku Alek ruszył i postrzelił kolejnego SS-mana.
W tym samym czasie sekcja "anody" obrzuciła pojazd więzieniarki butelkami.
Kierowcy pojazdu odpowiedzieli ogniem.
Więzieniarka stanęła. Nastąpiła ostra wymiana strzałów aż ostatni ranny Niemiec uciekł z pojazdu. W tym czasie gdy wszyscy więźniowie uciekli z pojazdu, ukazał się nam nasz przyjaciel.
Widok był przejmujący.
Zgolona głowa. Twarz zielono żółtawa ledwo było go poznać. Siniaki na całym ciele. Zapadnięte policzki.
Patrzał na nas z szeroko otwartymi oczami.
Szybko do niego podbiegliśmy i wzięliśmy na ręce. Lecz każdy dotyk sprawiał mu przejmujący ból.
Grupa "atak" wycofała się. Zabraliśmy rannego
Rudego i ułożyliśmy obok "Buzdygana"
Gdy Tadeusz usiadł obok Rudego i zaczął do niego mówić nań pokrzepiające rzeczy. Uśmiechnąłem się. Nagle poczułem przejmujący ból w podbrzuszu widziałem tylko tak samo upadającego Alka.
Zośka szybko do nas podbiegł uklęknął i ujął nasze twarze.
–"Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział" – powiedzial ostatkiem sił Alek.
–Za chwilę... Będziesz w domu – powiedział płaczliwym głosem Zośka.
Ja wiedziałem jedno. Umarłem walcząc za Polskę i za naszego przyjaciela.
Wybierz sobie które chcesz
Wyjaśnienie: