Kiedy szedłem ulicą, nagle przede mną zderzyły się auta. Na początku oglądano wypadek jak sensację, później zadzwoniono po policję. Kiedy przyjechali, odkryto, że z jednego z silników wydobywa się benzyna. Czym prędzej zabezpieczono teren. Odsunięto od miejsca wypadku wszelkich gapiów. Później wydostano z wraków aut kierowców i przeniesiono ich do karetki. Karetka odjechała....
Kiedy szedłem ulicą, nagle przede mną zderzyły się auta. Na początku oglądano wypadek jak sensację, później zadzwoniono po policję. Kiedy przyjechali, odkryto, że z jednego z silników wydobywa się benzyna. Czym prędzej zabezpieczono teren. Odsunięto od miejsca wypadku wszelkich gapiów. Później wydostano z wraków aut kierowców i przeniesiono ich do karetki. Karetka odjechała....
Starczy? ;)
Zadzwoniono do Sądu z wiadomością że podłożono bombę.
Przez telefon wyjaśniono policji całą sytuację.
Pakunek schowano pod ławką na korytarzu.
Przeszukano wszystkie pomieszczenia sąsiadujące.
Powiadomiono wszystkie media.
Ludzi oddelegowano do domów.
Zarządzono ewakuacje z pobliskich budynków.
Zjawili się saperzy.
Pośpiesznie przybto na miejsce zdarzenia i odkryto pudełko.
Zabezpieczono teren wokół bomby.
Odsunięto pakunek, rozpakowano go i zorientowano się w sytuacji.
Zdjęto wieczko i ujrzano nowe buty.
Oj Wyśmiano głośno saperów - wyśmiano!
Pozdrawiam Serdecznie :D