Wiem, że wstęp do listu pownien być typu ,,Droga..." ,,Kochana...", albo przynajmniej powinno być Twoje imię. Tylko ja nie znam Twojego imienia, nie wiem jak się nazywasz. Wiem tylko gdzie mieszkasz.
Obserwuję Cię już od kilku tygodni. Zawsze idziesz tymi samymi ulicami, idziesz z tym samym psem(na marginesie dodam, że masz ładnego psa) i znikasz w tym samym domu.
Widzę jaka jesteś ładna. Masz długie brązowe włosy i nosisz grzywkę. Poznaję Cię po tym szarym płaszczyku i po tej czerwonej parasolce w szkocką kratę.
Dlaczego codziennie idziesz tą samą drogą? Codziennie znikasz w tym domu, zapalasz światło w tym samym pokoju i już więcej nie wychodzisz na miasto.
Kiedyś szedłem za Tobą ulicą. Rozmawiałaś przez telefon i mówiłaś o swojej samotności. Komu mówiłaś?
Wiesz, samotność to takie jedno wielkie spotkanie na które nikt nie przychodzi oprócz Ciebie. Żalisz się, że nie masz nikogo i czekasz dalej. Właśnie: czekasz. Nic nie robisz aby pokonać tą pustkę, aby zaprosić kogoś na to spotkanie.
Ludzie samotni robią wszystko tak jak inni, jak ci, którzy na brak ludzi nie narzekają. Chodzą do pracy, na spcery. Różnica polega na tym, że wszystko robisz w pojedynkę.
Ale samotność ma też swoje dobre strony. Możesz się doskonalić i nikt Ci nie będzie przeszkadzał. Możesz krytykować sama siebie. Po prostu: samotnośc daje więcej czasu.
Nie wiem czy dobrze piszę o samotności. Ja mam przyjaciół, zawsze mam z kim pogadać. Chociaż szczerze: dziewczyny nie mam.
Bo o samotności najlepiej mówią ci, których to tyczy. Nie nazwę samotności problemem, bo oprócz wad ma też swoje zalety.
Więc może zrobisz mały krok, aby zaprosić kogoś na to spotkanie? Mieszkam naprzeciwko Ciebie. I bardzo, bardzo chciałbym Cię poznać.
Bo wiesz wystarczy jedna osoba, aby zapełnić pustkę. Tylko jedna.
I wiesz, czasem jak patrzę na Ciebie mam nadzieję, że to będę ja. Że to ja Ci pomogę. O ile tylko zechcesz. Aby pokonać samoność trzeba chcieć
Mam nadzieję, że nie jest aż tak głupie:/
Dziewczyno!
Wiem, że wstęp do listu pownien być typu ,,Droga..." ,,Kochana...", albo przynajmniej powinno być Twoje imię. Tylko ja nie znam Twojego imienia, nie wiem jak się nazywasz. Wiem tylko gdzie mieszkasz.
Obserwuję Cię już od kilku tygodni. Zawsze idziesz tymi samymi ulicami, idziesz z tym samym psem(na marginesie dodam, że masz ładnego psa) i znikasz w tym samym domu.
Widzę jaka jesteś ładna. Masz długie brązowe włosy i nosisz grzywkę. Poznaję Cię po tym szarym płaszczyku i po tej czerwonej parasolce w szkocką kratę.
Dlaczego codziennie idziesz tą samą drogą? Codziennie znikasz w tym domu, zapalasz światło w tym samym pokoju i już więcej nie wychodzisz na miasto.
Kiedyś szedłem za Tobą ulicą. Rozmawiałaś przez telefon i mówiłaś o swojej samotności. Komu mówiłaś?
Wiesz, samotność to takie jedno wielkie spotkanie na które nikt nie przychodzi oprócz Ciebie. Żalisz się, że nie masz nikogo i czekasz dalej. Właśnie: czekasz. Nic nie robisz aby pokonać tą pustkę, aby zaprosić kogoś na to spotkanie.
Ludzie samotni robią wszystko tak jak inni, jak ci, którzy na brak ludzi nie narzekają. Chodzą do pracy, na spcery. Różnica polega na tym, że wszystko robisz w pojedynkę.
Ale samotność ma też swoje dobre strony. Możesz się doskonalić i nikt Ci nie będzie przeszkadzał. Możesz krytykować sama siebie. Po prostu: samotnośc daje więcej czasu.
Nie wiem czy dobrze piszę o samotności. Ja mam przyjaciół, zawsze mam z kim pogadać. Chociaż szczerze: dziewczyny nie mam.
Bo o samotności najlepiej mówią ci, których to tyczy. Nie nazwę samotności problemem, bo oprócz wad ma też swoje zalety.
Więc może zrobisz mały krok, aby zaprosić kogoś na to spotkanie? Mieszkam naprzeciwko Ciebie. I bardzo, bardzo chciałbym Cię poznać.
Bo wiesz wystarczy jedna osoba, aby zapełnić pustkę. Tylko jedna.
I wiesz, czasem jak patrzę na Ciebie mam nadzieję, że to będę ja. Że to ja Ci pomogę. O ile tylko zechcesz. Aby pokonać samoność trzeba chcieć
Pozdrawiam
Mateusz