Potrzebuje interpretacji wiersza Jacka Kaczmarskiego - Zabić Kota i A my nie chcemy uciekac stąd. Jest to mi bardzo potrzebne, gdyż w sobotę mam konkurs recytatorski a chciałabym więcej dowiedziec sie o emocjach panujacych w wierszu i jak on powstał, tzn one powstały.
Dam najlepsze. ; )
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
'A my nie chcemy uciekać stąd'- Jacek pisał ten wiersz pod wpływem wydarzenia które nim wstrząsnęło, a mianowicie pożaru szpitala dla psychicznie chorych w Górnej Grupie w Polsce w latach 80. Można to interpretowac również w ten sposób, że kiedy w kraju żle się dzieje wszyscy ' normalni' uciekaja z niego, jednak zawsze znajdą sie jacyś 'wariaci' którzy zostaną na pokładzie do końca. Moze to byc właśnie metafora Polski, utwór o emigracji. Kaczmarski pisał tekst w roku 1980 kiedy w Polsce panowała cenzura więc być może nie mogąc pisać wprost posunął się do zgrabnej metafory. No cóż jak to ktoś inteligentny powiedział tyle jest interpretacji ilu ludzi :)
Jeżeli chodzi o utwór 'Zabić kota' to Jacek w bardzo realistyczny czy może bardziej naturalistyczny sposób opisał morderstwo kota. Podmiot liryczny razem z kolega złapali kota i rozpruli mu brzuch. Okazuje się jednak ze mimo tej zbrodni te dzieci które tego dokonały wyrastają na porzadnych, wartościowych ludzi. Jeden został chirurgiem, drugi poetą. Moim zdaniem pokazuje to ze mimo niektórych makabrycznych zdarzen lub czynów jakie popełniamy bedąc dziećmi (czynów głupich, nieprzemyślanych, okrutnych) mozemy wyjść na ludzi, wynieść jakies pozytywne wartości. Może pojawić się tu pytanie czy ten chłopiec został chirurgiem właśnie dlatego że kroił kota, że to co zobaczył tak go zafascynowało ze postanowil zostac lekarzem. Teraz ta ofiara z kota była potrzebna? Aten drugi chłopiec czy został poetą dlatego ze to zdarzenie otworzyło mu oczy? 'Wiele zawdzięcza ludzkość męce kota'
PS. Jacek przeczytał o pożarze w gazecie. Później opisywał to tak: "Przeczytałem o tym pożarze w prasie. Od razu mi się uruchomiła wyobraźnia. Tekst notki prasowej był bardzo lakoniczny. Było coś o tym, że w wyniku ofiarnej postawy ludzi i sprawnego sprzętu uratowano iluś tam pacjentów z ogólnej liczby tylu i tylu. Nie napisali, że zginęli ludzie, tylko ilu uratowano."
Chorzy w wierszu są przerażeni tym co się dzieje, nic nie rozumieją. Mogę tylko dodać ze wielu z nich było przywiązanych do łóżek, niekórzy mieli kaftany, dlatego ofiar było tak duzo, to niektórych pomieszczeń nie można było sie dostac. Na dodatek pacjenci sami utrudniali akcje ratunkowa krzyczac ze oni nie chca uciekac. Nalezy pamiętać że byli to ludzie z zaburzaną w różnoraki sposob percepcja. w calym szpitalu slychac bylo ich krzyki.