Dopóki nie było mnie w kuchni jedni mieszkali w kredensie, a inni pod gołym niebem - na balkonie, albo za oknem, ale tylko w zimie, bo lecie każdy bał się upału Trzęsły się nóżki w galarecie, bo im za ciepło było w lecie. Rzewnymi łzami łkała zupa, bo szkodził jej ten straszny upał. Jęczała szynka, schab się zżymał, salceson mówił - co za klimat. Ten upał całkiem nas rozkłada - biadała kiszka i sztufada i wzdychał tłusty kołdun w cieście. Ach - kiedyż zimno będzie wreszcie. A teraz wszyscy przeprowadzili się do mnie i nie muszą już nocować na balkonie ani za oknem
liczę na naj :)::):):) poooozdrooowiooonkooooo :):):):):)
Lodówka
Dopóki nie było mnie w kuchni
jedni mieszkali w kredensie,
a inni pod gołym niebem - na balkonie, albo za oknem,
ale tylko w zimie, bo lecie każdy bał się upału
Trzęsły się nóżki w galarecie,
bo im za ciepło było w lecie.
Rzewnymi łzami łkała zupa,
bo szkodził jej ten straszny upał.
Jęczała szynka, schab się zżymał,
salceson mówił - co za klimat.
Ten upał całkiem nas rozkłada
- biadała kiszka i sztufada
i wzdychał tłusty kołdun w cieście.
Ach - kiedyż zimno będzie wreszcie.
A teraz wszyscy przeprowadzili się do mnie
i nie muszą już nocować na balkonie ani za oknem
liczę na naj :)::):):) poooozdrooowiooonkooooo :):):):):)