Potrzebuję wiersz o miłości jakiegoś pisarza bądż pisarki... Ma być długi ale nie za długi... Ma być z sensem szukałam w internecie ale nie mogłam znależc... Dam naj :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Krzysztof Kamil Baczyński - "Miłość"
O nieba płynnych pogód,
o ptaki, o natchnienia.
Nie wydeptana ziemia,
nie wyśpiewane Bogu
te drzewa, te kaskady
iskier, ten oddech nieba,
w ramionach jak w kolebach
zamknięty. Jak cokoły
drzewa z szumem na poły;
serca jak dzbany łaski,
takie serca jak gwiazdki,
takie oczu obłoki,
taki lot - za wysoki.
Słońce, słońce w ramionach
czy twego ciała kryształ
pełen owoców białych,
gdzie zdrój zielony tryska,
gdzie oczy miękkie w mroku
tak pół mnie, a pół Bogu.
Twych kroków korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach, w nadziejach.
Twoje usta u źródeł
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie.
Uniosę je, przeniosę
jak ramionami - głosem,
w czas daleki, wysoko,
w obcowanie obłokom.
Jacek Bierezin - "Z Tobą bez Ciebie"
Paryż, Paryż bez Ciebie
jest tylko jeszcze jednym, smutnym,
wyludnionym, wschodnioeuropejskim miastem,
jak Wieluń, Warszawa czy Władywostok.
To nie będzie wiersz, to list,
wyznanie, wyzwanie, wołanie, włóczęga,
walka, wyjście na ring -
jednym słowem wszystko na "w";
jak Weda, jak wielkość, jak wielki brak,
jak vestibulum vaginae, woda, wino, wódka
i wygnanie z kolejnej ojczyzny
wykolejeńców wtopionych w widnokrąg,
w wielki pejzaż, wschód i zachód
tego miasta wytatuowanego na skórze
(na imię zawsze będziesz miała Wschód),
jak wyścig z czasem, jak wola
wygranej, a nie ma wrogów
wartych...
Jak wyjść z Ciebie: opuścić jakieś miejsce,
zwykle udając się dokądś, w jakimś celu.
Wyjść z domu. Wyjść na spacer. Wyjść po zakupy.
Wyjść do miasta. Wyjść naprzeciw kogoś.
Wyjść na wolność i widzieć Ciebie.
I nie móc wyjść z podziwu, z osłupienia,
ze zdumienia, nie móc się nadziwić
Twojej miłości. Twojej skórze, włosom,
rzęsom, oczom, piersiom, udom, zapachowi
podróży do Ciebie i w Ciebie.
I coś wychodzi na jaw, na światło dzienne,
przestaje być tajemnicą, staje się znane,
zostaje ujawnione, wychodzi obronną ręką,
krzykiem, bez szwanku, bez skazy, piękne
jak Twoja bliskość i Twoje oddalenie.
Jak wyjść z Ciebie, zacząć grę, rozgrywkę,
kładąc najważniejszą kartę; wyjść w damę karo,
wziąć początek, wywieść się skądś,
robić dla Ciebie wszystko, ale
żebyś nie była wszystkim.
I jak wyjść z Ciebie nie wychodząc nigdy,
być zawsze w Tobie i zawsze odchodzić.
Są sobie obcy. Dzieli ich odległość
kosmiczna, przez nic niepodzielna.
Nic o sobie nie wiedzą, to gorzej,
niż gdyby nienawidzili. Żyją w różnych
nierzeczywistościach, w osobnych wymiarach.
Ale dajmy im szansę. Niech zetkną się spojrzeniami
Albo wpadną na siebie w ślepym ulicznym wirze
- czy to ich zbliży?
Pozornie? Więc niech ich na ślubnym kobiercu obsypią drobnymi i ryżem
- czy to ich zbliży?
A jeśli on w uniesieniu swą spermę z języka jej zliże
- czy to ich zbliży?
A jeśli ona pocznie i w wielkim bólu urodzi
syna, dzisiaj sportsmen, choć wtedy ledwo wyżył
- czy to ich zbliży?
A jeśli będą wierni przysięgom młodości, jeśli ich nie zmieni
czas stawiający na karkach piąty i szósty krzyżyk
- czy to ich zbliży?
A jeśli on ją porani o ona go strasznie poniży
- czy to ich zbliży?
A jeśli ją zamkną w obozie, zgwałcą a potem jej żołdak
nietknięte od urodzenia włosy maszynką ostrzyże
- czy to ich zbliży?
A jeśli ona umrze i on nieprzytomnie obwieści
jej zwłokom: "Pamiętam, com i, bezmyślny, przyrzekł"
- to ich nie zbliży?