słowik: mały ptaszek, który swym śpiewem wzruszał, koił ból, rozweselał ludzi.
cesarz Chin: władca bardzo bogaty, ale bardzo samotny wśród dworzan, w swym pięknym pałacu i ogrodzie.
sztuczny słowik: zabawka wysadzana klejnotami i wygrywająca melodie.
marszałek
dworzanie: napuszeni i zarozumiali. pomywaczka: biedna dziewczyna zmywająca garnki w cesarskiej kuchni.
Czas akcji: niewiadomy (baśniowy).
Miejsce akcji: Chiny, miasto, pałac cesarza.
W przepysznym, porcelanowym pałacu mieszkał cesarz Chin. Pałac stał w ogrodzie pełnym pięknych, fantastycznych kwiatów. Za ogrodem rósł las, który ciągnął się aż do morza. W lesie mieszkał słowik. Podróżni, zwiedzający cesarskie miasto, zachwycali się pałacem i ogrodem, ale największy podziw wzbudzał w nich śpiew słowika. Po powrocie do domu opowiadali o tym, co widzieli i słyszeli. Uczeni opisywali swe wrażenia w księgach. Podkreślali w nich, że w Chinach najpiękniejszy jest śpiew słowika.
Te księgi trafiły do rąk cesarza, który zapragnął poznać ptaka. Marszałek dworu i dworzanie wyruszyli na poszukiwanie słowika. Prowadziła ich mała pomywaczka. Było to bardzo śmieszne, gdyż dworzanie ryczenie krów i rechot żab brali za słowicze kląskanie. W końcu odnaleźli ptaszka i zaprosili go na wieczór do pałacu, by wystąpił przed cesarzem. W wielkiej sali ustawiono złoty pręt, na którym miał siedzieć słowik. Cesarz spoczął na tronie. Dworzanie przybyli tłumnie, żeby wysłuchać niezwykłego koncertu. Śpiew słowika wszystkim bardzo się spodobał. Cesarz nawet płakał ze wzruszenia. Ale mały, szary ptaszek nie był szczęśliwy. Dostał się do niewoli. Od tej pory miał mieszkać w pałacu. Dwa razy dziennie i raz w nocy mógł wyfruwać na dwór, lecz wtedy dwunastu służących trzymało końce jedwabnych nitek przywiązanych do jego nóżki. Słowik zdobył wielką sławę w mieście. Mówiono tylko o nim. Damy dworu próbowały naśladować jego śpiew. Dzieciom nadawano imię Słowik, chociaż żadne z nich nie umiało śpiewać. Tak było aż do czasu, kiedy cesarz Chin otrzymał paczkę ze sztucznym słowikiem. Ptak był przepiękny: wykonany ze złota i srebra, wysadzany klejnotami. Na wstążeczce miał napis: „Słowik cesarza Chin jest niczym wobec słowika cesarza Japonii”. Po nakręceniu śpiewał tak pięknie, jak prawdziwy. Wzbudził powszechny zachwyt i zainteresowanie. Wśród ogólnego zamieszania zapomniano o prawdziwym słowiku. Ptak skorzystał z tego i uciekł przez otwarte okno. Dworzanie orzekli, że okazał się niewdzięczny, i wygnali go z państwa. Od tej pory sztuczny słowik stał w sypialni cesarza. Nakręcano go codziennie wieczorem, by władca przed zaśnięciem mógł posłuchać jego śpiewu. Nadworny muzyk napisał uczone i grube (liczące 25 tomów) dzieło poświęcone mechanicznemu słowikowi. Ale pewnego wieczoru sztuczny ptak popsuł się i nie można go było naprawić. Wezwany zegarmistrz doprowadził mechanizm do porządku, lecz można go było nakręcać tylko raz w roku. Lata mijały...
Zdarzyło się, że cesarz ciężko zachorował. Śmierć już siedziała przy jego łożu. Dworzanie opuścili go. Samotnie przeżywał grozę umierania. Z kątów wychodziły postacie wstrętne albo miłe - złe i dobre uczynki cesarza. Gdy wydawało się, że już nic go nie uratuje, pojawił się prawdziwy słowik. Swym śpiewem przepędził śmierć i przywrócił cesarzowi zdrowie. Umówili się, że słowik zamieszka w le się, ale będzie przylatywał do pałacu i opowiadał cesarzowi o tym, co się dzieje w państwie. Potem ptak odfrunął.
Zdumienie dworzan na widok zdrowego i uśmiechniętego cesarza było ogromne.
Pouczenie wynikające z baśni „Słowik Szary, skromny słowik okazał się wiernym, oddanym przyjacielem. Wspaniały, wykonany ze złota i klejnotów ptak wyglądał imponująco, ale był tylko zabawką - mechanizmem pozbawionym uczuć.Największym skarbem na świecie są przyjaciele, ludzie, na których można liczyć i którym można zaufać. Nie wolno sądzić ich po pozorach. Czasem ktoś nierzucający się w oczy, nieciekawy z wyglądu, okazuje się wspaniałym kolegą, mądrym i dobrym człowiekiem.
słowik: mały ptaszek, który swym śpiewem wzruszał, koił ból, rozweselał ludzi.
cesarz Chin: władca bardzo bogaty, ale bardzo samotny wśród dworzan, w swym pięknym pałacu i ogrodzie.
sztuczny słowik: zabawka wysadzana klejnotami i wygrywająca melodie.
marszałek
dworzanie: napuszeni i zarozumiali.
pomywaczka: biedna dziewczyna zmywająca garnki w cesarskiej kuchni.
Czas akcji: niewiadomy (baśniowy).
Miejsce akcji: Chiny, miasto, pałac cesarza.
W przepysznym, porcelanowym pałacu mieszkał cesarz Chin. Pałac stał w ogrodzie pełnym pięknych, fantastycznych kwiatów. Za ogrodem rósł las, który ciągnął się aż do morza. W lesie mieszkał słowik. Podróżni, zwiedzający cesarskie miasto, zachwycali się pałacem i ogrodem, ale największy podziw wzbudzał w nich śpiew słowika. Po powrocie do domu opowiadali o tym, co widzieli i słyszeli. Uczeni opisywali swe wrażenia w księgach. Podkreślali w nich, że w Chinach najpiękniejszy jest śpiew słowika.
Te księgi trafiły do rąk cesarza, który zapragnął poznać ptaka. Marszałek dworu i dworzanie wyruszyli na poszukiwanie słowika. Prowadziła ich mała pomywaczka. Było to bardzo śmieszne, gdyż dworzanie ryczenie krów i rechot żab brali za słowicze kląskanie. W końcu odnaleźli ptaszka i zaprosili go na wieczór do pałacu, by wystąpił przed cesarzem. W wielkiej sali ustawiono złoty pręt, na którym miał siedzieć słowik. Cesarz spoczął na tronie. Dworzanie przybyli tłumnie, żeby wysłuchać niezwykłego koncertu. Śpiew słowika wszystkim bardzo się spodobał. Cesarz nawet płakał ze wzruszenia. Ale mały, szary ptaszek nie był szczęśliwy. Dostał się do niewoli. Od tej pory miał mieszkać w pałacu. Dwa razy dziennie i raz w nocy mógł wyfruwać na dwór, lecz wtedy dwunastu służących trzymało końce jedwabnych nitek przywiązanych do jego nóżki. Słowik zdobył wielką sławę w mieście. Mówiono tylko o nim. Damy dworu próbowały naśladować jego śpiew. Dzieciom nadawano imię Słowik, chociaż żadne z nich nie umiało śpiewać. Tak było aż do czasu, kiedy cesarz Chin otrzymał paczkę ze sztucznym słowikiem. Ptak był przepiękny: wykonany ze złota i srebra, wysadzany klejnotami. Na wstążeczce miał napis: „Słowik cesarza Chin jest niczym wobec słowika cesarza Japonii”. Po nakręceniu śpiewał tak pięknie, jak prawdziwy. Wzbudził powszechny zachwyt i zainteresowanie. Wśród ogólnego zamieszania zapomniano o prawdziwym słowiku. Ptak skorzystał z tego i uciekł przez otwarte okno. Dworzanie orzekli, że okazał się niewdzięczny, i wygnali go z państwa. Od tej pory sztuczny słowik stał w sypialni cesarza. Nakręcano go codziennie wieczorem, by władca przed zaśnięciem mógł posłuchać jego śpiewu. Nadworny muzyk napisał uczone i grube (liczące 25 tomów) dzieło poświęcone mechanicznemu słowikowi. Ale pewnego wieczoru sztuczny ptak popsuł się i nie można go było naprawić. Wezwany zegarmistrz doprowadził mechanizm do porządku, lecz można go było nakręcać tylko raz w roku. Lata mijały...
Zdarzyło się, że cesarz ciężko zachorował. Śmierć już siedziała przy jego łożu. Dworzanie opuścili go. Samotnie przeżywał grozę umierania. Z kątów wychodziły postacie wstrętne albo miłe - złe i dobre uczynki cesarza. Gdy wydawało się, że już nic go nie uratuje, pojawił się prawdziwy słowik. Swym śpiewem przepędził śmierć i przywrócił cesarzowi zdrowie. Umówili się, że słowik zamieszka w le się, ale będzie przylatywał do pałacu i opowiadał cesarzowi o tym, co się dzieje w państwie. Potem ptak odfrunął.
Zdumienie dworzan na widok zdrowego i uśmiechniętego cesarza było ogromne.
Pouczenie wynikające z baśni „Słowik
Szary, skromny słowik okazał się wiernym, oddanym przyjacielem. Wspaniały, wykonany ze złota i klejnotów ptak wyglądał imponująco, ale był tylko zabawką - mechanizmem pozbawionym uczuć.Największym skarbem na świecie są przyjaciele, ludzie, na których można liczyć i którym można zaufać. Nie wolno sądzić ich po pozorach. Czasem ktoś nierzucający się w oczy, nieciekawy z wyglądu, okazuje się wspaniałym kolegą, mądrym i dobrym człowiekiem.