Potrzebuję na teraz szybkooo plis daję 50 pkt i naj
Napisz krótko o czym są te 2 teksty
Leszek Kołakowski
"Job czyli Antynomie cnoty"
Cała nasza moralność polega na tym, żeby dziękować Bogu nie tylko za dobro, ale również za zło, jakie nam zsyła. Inaczej nie mielibyśmy żadnej zasługi: być wdzięcznym za dobrodziejstwa potrafi każdy chłystek. Ja – przeciwnie, szczycę się tym, że chwalę Boga za to, że jestem nieszczęśliwy. Nie będę bluźnił; dotrzymam swojemu Panu wierności, do której się zobowiązałem.
[…]
Jest mnóstwo morałów wynikających z całej tej historii, […] tak na przykład morał, iż należy zrewidować przysłowie głoszące, że gdzie się dwóch kłóci (np. Jehowa z Szatanem), tam trzeci korzysta; […] Morał czwarty: wierność jest cnotą sprzeczną wewnętrznie, bo uprawiana dla nadziei korzyści przestaje być cnotą, a uprawiana dla niej samej często każe się godzić na zło, a więc również cnotą być przestaje. […]
Morał szósty: z Szatanem łatwo jest przegrać w teoretycznej dyskusji, bo ma wiele argumentów racjonalnych – ale można przecież po prostu go nie słuchać.
Olga Tokarczuk
"Prawiek i inne czasy"
W Piątym Świecie Bóg rozmawia sam ze sobą, gdy szczególnie doskwiera mu samotność.
Przygląda się z upodobaniem ludziom, a szczególnie jednemu z nich, zwanemu Hiobem. „Gdybym mu tak zabrał wszystko, co ma, to, na czym opiera tę swoją pewność, gdybym go obrał ze wszystkich dóbr, warstwa po warstwie, czy wtedy dalej byłby tym, kim jest teraz? Czy nie jąłby mi złorzeczyć i bluźnić? Czy szanowałby mnie i kochał pomimo to?”.
Spogląda Bóg z góry na Hioba i odpowiada sobie: „Z pewnością nie. On mnie poważa tylko dlatego, że obdarzam go dobrem. Zabiorę Hiobowi to, co mu dałem”.
I obiera Bóg Hioba jak cebulę. I płacze nad nim ze współczucia. Najpierw pozbawia go wszystkiego, co Hiob miał: domu, ziemi, stada kóz, ludzi do pracy, gajów i lasów. Potem zabiera mu tych, których kochał: dzieci, kobiety, bliskich i krewnych. Wreszcie odejmuje Hiobowi to, co czyniło go tym, kim był: zdrowe ciało, zdrowe zmysły, nawyki i przywiązania.
Patrzy teraz na swe dzieło i musi zmrużyć boskie oczy. Hiob jaśnieje tym samym światłem, którym jarzy się Bóg. A może nawet blask Hioba jest większy, bo Bóg musi zmrużyć swoje boskie oczy. Przestraszony, w pośpiechu zwraca więc Hiobowi wszystko po kolei, a nawet przydaje mu nowych dóbr. […] Zasypuje Hioba wszystkim, aż jego światło powoli zaczyna przygasać i wreszcie znika.
Odpowiedź:
trzeba wierzyć w Boga i dziękować mu za wszystko nawet to co jest dla nas złe i nie fajne
Odpowiedź:
Nie mam pojęcia o co w tym chodzi