Ostatnia walka Rolanda - streszczenie Roland – hrabia ,jest uznawany za wzór rycerza chrześcijańskiego. Świadczą o tym jego cechy – jak rycerz walczył i umierał, kochał, służył swej ojczyżnie, wreszcie oddał za nią życie, wiernie służył cesarzowi, a mając do wyboru hańbę lub śmierć – wybrał tę drugą. Ale nie był poddanym jedynie Karola Wielkiego. Równie gorliwie służył Bogu, w Jego imię szerzył chrześcijaństwo – mieczem i siłą. To, co umiał najlepiej, robił dla Boga i ojczyzny. Roland był znany w całej Francji, gdzie lud go wielbił i w krajach pogańskich, gdzie bano się go wielce. Jego czyny, męstwo i odwaga były sławne w całej ówczesnej Europie i nie tylko. Poganie mogli mu dorównać tylko mając wojsko wielokrotnie silniejsze od jego, a gdy udało się im go zabić, sami przy tym zginęli. Tuż przed swą ostatnią bitwą Roland ukazuje swój honor i odwagę. Mimo, że zdaje sobie sprawę, że ma małe szanse na zwycięstwo, nie ucieka i nie wzywa na pomoc cesarza. Nakłaniany do tego przez Oliwiera odpowiada: „Nie daj Bóg, aby przeze mnie hańbiono mój ród i aby słodka Francja miała iść w pogardę. Raczej będę walił moim Durendalem co sił...”. Na widok bitwy raduje się, „staje się pyszniejszy od lwa lub leoparda”. Mówi, że jest gotów ścierpieć wszystko w imię króla i Boga. W walce ukazuje swe wielkie rycerskie umiejętności. Swym mieczem – Durendalem – zabija ogromną ilość pogan. Zadziwia siłą ciosów, rozcina głowy, pancerze, wielokrotnie przerąbuje przeciwników na pół. Nie cofa się przed nikim. Jest też świetnym wodzem. Za nim tysiące Francuzów z bojowymi okrzykami podąża nawet na pewną śmierć. Krzyczy: „Bijcie panowie , walczcie o waszą śmierć i o wasze życie, iżby słodka Francja nie doznała przez nas hańby! ” i cała armia rzuca się do walki. Niesieni widokiem męstwa Rolanda walczą całym sercem. A on ich wspiera i dodaje otuchy. W końcu zostaje sam, ze śmiertelną raną, na pobojowisku. Tu daje poznać drugą stronę swej natury. Płacząc, znosi poległych Francuzów do arcybiskupa, aby udzielił im błogosławieństwa. W końcu, gdy i Turpin umiera, odmawia nad nim skargę i poleca go Bogu:polecam cię oto wspaniałemu Panu niebios , oby twoja dusza mogła nie cierpieć żadnego braku! Oby bramy raju były jej otwarte!”. Wreszcie sam pada. Czując, że śmierć się zbliża, próbuje złamać swój miecz, aby nie dostał się w ręce pogan. Chce, aby cesarz Karol powiedział, że umarł jako zwycięzca. Wchodzi więc na górę i obraca głowę w stronę zabitych wrogów. Wyciąga ku niebu rękawicę i modli się o odpuszczenie grzechów. Bije się w piersi i błaga o przebaczenie. W końcu umiera.
Myślę, że hrabia Roland był bardzo mężny i rycerski. Na pierwszy rzut oka można by było rzec, iż czyny Rolanda nie powinny zasługiwać na tak wielką sławę wśród chrześcijan, ponieważ zabijanie jest zabronione w Dekalogu.
Ostatnia walka Rolanda - streszczenie Roland – hrabia ,jest uznawany za wzór rycerza chrześcijańskiego. Świadczą o tym jego cechy – jak rycerz walczył i umierał, kochał, służył swej ojczyżnie, wreszcie oddał za nią życie, wiernie służył cesarzowi, a mając do wyboru hańbę lub śmierć – wybrał tę drugą. Ale nie był poddanym jedynie Karola Wielkiego. Równie gorliwie służył Bogu, w Jego imię szerzył chrześcijaństwo – mieczem i siłą. To, co umiał najlepiej, robił dla Boga i ojczyzny. Roland był znany w całej Francji, gdzie lud go wielbił i w krajach pogańskich, gdzie bano się go wielce. Jego czyny, męstwo i odwaga były sławne w całej ówczesnej Europie i nie tylko. Poganie mogli mu dorównać tylko mając wojsko wielokrotnie silniejsze od jego, a gdy udało się im go zabić, sami przy tym zginęli. Tuż przed swą ostatnią bitwą Roland ukazuje swój honor i odwagę. Mimo, że zdaje sobie sprawę, że ma małe szanse na zwycięstwo, nie ucieka i nie wzywa na pomoc cesarza. Nakłaniany do tego przez Oliwiera odpowiada: „Nie daj Bóg, aby przeze mnie hańbiono mój ród i aby słodka Francja miała iść w pogardę. Raczej będę walił moim Durendalem co sił...”. Na widok bitwy raduje się, „staje się pyszniejszy od lwa lub leoparda”. Mówi, że jest gotów ścierpieć wszystko w imię króla i Boga. W walce ukazuje swe wielkie rycerskie umiejętności. Swym mieczem – Durendalem – zabija ogromną ilość pogan. Zadziwia siłą ciosów, rozcina głowy, pancerze, wielokrotnie przerąbuje przeciwników na pół. Nie cofa się przed nikim. Jest też świetnym wodzem. Za nim tysiące Francuzów z bojowymi okrzykami podąża nawet na pewną śmierć. Krzyczy: „Bijcie panowie , walczcie o waszą śmierć i o wasze życie, iżby słodka Francja nie doznała przez nas hańby! ” i cała armia rzuca się do walki. Niesieni widokiem męstwa Rolanda walczą całym sercem. A on ich wspiera i dodaje otuchy. W końcu zostaje sam, ze śmiertelną raną, na pobojowisku. Tu daje poznać drugą stronę swej natury. Płacząc, znosi poległych Francuzów do arcybiskupa, aby udzielił im błogosławieństwa. W końcu, gdy i Turpin umiera, odmawia nad nim skargę i poleca go Bogu:polecam cię oto wspaniałemu Panu niebios , oby twoja dusza mogła nie cierpieć żadnego braku! Oby bramy raju były jej otwarte!”. Wreszcie sam pada. Czując, że śmierć się zbliża, próbuje złamać swój miecz, aby nie dostał się w ręce pogan. Chce, aby cesarz Karol powiedział, że umarł jako zwycięzca. Wchodzi więc na górę i obraca głowę w stronę zabitych wrogów. Wyciąga ku niebu rękawicę i modli się o odpuszczenie grzechów. Bije się w piersi i błaga o przebaczenie. W końcu umiera.
Myślę, że hrabia Roland był bardzo mężny i rycerski. Na pierwszy rzut oka można by było rzec, iż czyny Rolanda nie powinny zasługiwać na tak wielką sławę wśród chrześcijan, ponieważ zabijanie jest zabronione w Dekalogu.