Książka jest stosunkowo krótka. Jest to mieszanka powieści i komiksu, autor (Jeff Kinney) bowiem co rusz przedstawia nam rysunkowe puenty. Same rysunki są bardzo proste i miłe dla oka. Humor z całą pewnością jest udany. Niejedena sytuacja ubawi was do łez. I tu pojawia się właśnie sprawa odbiorcy, do którego jest skierowana książka. Pomimo obrazków nie należy zapominać, że Greg jest gimnazjalistą, dlatego też Dziennik cwaniaczka niezupełnie nadaje się dla małych dzieci. Natomiast młodzież powinny rozbawić perypetie Grega, choć myślę, że i dorosły nie raz parsknąłby śmiechem. Wracając do żartów, owszem, są one bardzo dobre, ale na dłuższą metę mogą męczyć. Na dłuższą metę, czyli gdybyście zamierzali przeczytać wszystkie części pod rząd. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie, gdy przeczytałem trochę za dużo naraz. Po prostu przesyciłem się tym humorem (kolejne porażki Grega, tarapaty, w które wpada itp.).
Dziennik cwaniaczka jest pozycją, którą wspomina się z uśmiechem na ustach. Gdybym miał porównać go do innej książki, to byłaby to seria o Adrianie Mole'u. W obu cyklach głównym bohaterem jest nastolatek, o dość podobnym charakterze. Sądzę, że fanom Adriana Mole'a Dziennik cwaniaczka się spodoba. A jeśli nie znacie jeszcze Grega Heffleya, to zachęcam do czytania. Książkę czyta się błyskawicznie, więc czasu nie stracicie, a na pewno świetnie się ubawicie.
Pozdrawiam Judyta, mam nadzieję, że pomogłam :) ;*
Książka jest stosunkowo krótka. Jest to mieszanka powieści i komiksu, autor (Jeff Kinney) bowiem co rusz przedstawia nam rysunkowe puenty. Same rysunki są bardzo proste i miłe dla oka. Humor z całą pewnością jest udany. Niejedena sytuacja ubawi was do łez. I tu pojawia się właśnie sprawa odbiorcy, do którego jest skierowana książka. Pomimo obrazków nie należy zapominać, że Greg jest gimnazjalistą, dlatego też Dziennik cwaniaczka niezupełnie nadaje się dla małych dzieci. Natomiast młodzież powinny rozbawić perypetie Grega, choć myślę, że i dorosły nie raz parsknąłby śmiechem. Wracając do żartów, owszem, są one bardzo dobre, ale na dłuższą metę mogą męczyć. Na dłuższą metę, czyli gdybyście zamierzali przeczytać wszystkie części pod rząd. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie, gdy przeczytałem trochę za dużo naraz. Po prostu przesyciłem się tym humorem (kolejne porażki Grega, tarapaty, w które wpada itp.).
Dziennik cwaniaczka jest pozycją, którą wspomina się z uśmiechem na ustach. Gdybym miał porównać go do innej książki, to byłaby to seria o Adrianie Mole'u. W obu cyklach głównym bohaterem jest nastolatek, o dość podobnym charakterze. Sądzę, że fanom Adriana Mole'a Dziennik cwaniaczka się spodoba. A jeśli nie znacie jeszcze Grega Heffleya, to zachęcam do czytania. Książkę czyta się błyskawicznie, więc czasu nie stracicie, a na pewno świetnie się ubawicie.
Pozdrawiam Judyta, mam nadzieję, że pomogłam :) ;*