Poszukajcie mi jakiś śmieszny scenariusz na zakończenie roku szkolnego. Jestem w 3 gim i szukam jakiegoś scenariusza...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Scenariusz na zakończenie gimnazjum
„Każde pokolenie ma własny czas”
Uczeń I:
Chcemy dziś podziękować za wielki trud – Waszą miłość, więc przyjmijcie od nas w
darze naszą najprawdziwszą wdzięczność.
Uczeń II:
Dziękujemy Panu, Panie Dyrektorze i Wam drodzy nauczyciele i wychowawcy, za to,
że czuliśmy się tutaj swobodni, rozumiani i bezpieczni. Stawaliśmy się też coraz
doroślejsi i bogatsi w umiejętności.
Uczeń III:
Niech wyrazem naszej wdzięczności będą zaprezentowane przez nas wiersze i piosenki.
Uczeń IV:
Ale to już było i nie wróci więcej,
I choć tyle się zdarzyło, to do przodu wciąż wyrywa głupie serce.
Ale to już było, znikło gdzieś za nami,
I choć kilka lat minęło,
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami…
Prowadzący:
Cofnijmy się do tamtych szkolnych lat. Powspominajmy, jak to w naszej szkole było, na
wagary się chodziło. Wielu było ananasów, co skończyło trzecia klasę. Inni sławę
osiągnęli. Wszyscy nauczycieli wspominają, łezkę w oku ocierają. Tak to były dobre
czasy, urodzaj na ananasy.
Uczeń:
„Pierwsze dni września”
Tajfun znów przeszedł przez stację,
Skończyły się dzieciom wakacje.
Rozmaite zaczną się sprawy, witajcie nam szkolne ławy.
Z początku nie będzie lekko,
Gdy siądziemy w ławce razem,
Dajmy na to –
Z ukochanym elementarzem!
Tęsknota głowę omota,
A tu słyszę, że Ala ma kota.
A ja marzę, by była sobota.
Spoważnieć także musimy,
Przestać udawać wariata –
I byle tylko do zimy!
A potem byle do lata!
Piosenka:
„Lato, lato”
Lato, lato, lato czeka,
razem z latem czeka rzeka,
razem z rzeka czeka las,
a tam ciągle nie ma nas.
Lato, lato nie płacz czasem,
czekaj z rzeka, czekaj z lasem,
w lesie schowaj dla nas chłodny cień,
przyjedziemy lada dzień.
Były uczeń:
„Po wakacjach”
Dosyć już lasów!
Dosyć koledzy hasania.
Do szkoły, koledzy! Do ław!
Pitagoras się kłania…
Na harce nie ma już czasu,
Już jesień, już wrzesień – już pierwszy.
Tam w szkole Jan z Czarnolasu
Czeka z naręczem wierszy.
I Archimedes – jak myślę –
Z westchnieniem wzywa już nas:
Ciała zanurzone w Wiśle…
Na brzeg! I do klas!
Uczeń nieszczęśliwie zakochany:
Wspomnienia gimnazjalisty
Kiedy pierwszą klasę zaczynałem,
Jakże ja się szkoły obawiałem.
Tornister był marzeniem mojego żywota
I żebym miał na worku wyszytego kota.
Zawsze czysty fartuszek i umyte raczki
I na śniadanie trzy świeżutkie pączki.
W tornistrze zeszyty ze szlaczkami
I książki z zakładkami.
Takie były początki mojej edukacji
I tak mijały lata od września do wakacji.
Pamiętam klasę szóstą, udawałem zucha
I lubiłem się chwalić, kiedy mnie ktoś słuchał.
Wymyślałem historie nie do uwierzenia.
Pały wciąż obrywałem, choć nie byłem głupi
Myślałem, że się popularność za głupotę kupi.
W gimnazjum się otrząsnąłem, był kres epopei,
Kiedy mi się koleżanki podobać zaczęły.
Wtedy zacząłem się uczyć,
By zaimponować wybrance mego serca,
Lecz była nieczuła na mój zapał do nauki,
Mówiła, żem Romeo i kujon do kwadratu,
Dała mi ta Julia wycisk do wiwatu.
Wtedy sobie przyrzekłem: „Nie spojrzę na żadną,
Choćby była nawet jak Nicol Kidman ładną”.
I słowa dotrzymałem, za co siebie cenię,
Bo przecież się w tej szkole na pewno nie ożenię.
Piosenka:
„Tak bardzo się starałem”
Kto za Tobą w szkole ganiał,
do piórnika żaby wkładał,
kto, no powiedz, kto?
Kto na ławce wyciął serce
i podpisał: „Głupiej Elce”,
kto, no powiedz, kto?
Tak bardzo się starałem
a Ty teraz nie chcesz mnie.
Dla Ciebie tak cierpiałem,
powiedz mi, dlaczego nie chcesz mnie?
Uczeń – marzący wagarowicz:
Mnie szkoły nie potrzeba!
Ja wolę błękit nieba,
Na Planetach ławeczkę
I drzewa.
I słuchać, jak ptaszek śpiewa…
Ptaszka tu nie ma? Nie ma?
To nic.
I tak zżera mnie obawa.
Co będzie gdy dowie się szkoła?
I wtedy sobie marzę:
Jestem dzielny, odważny
Jak Hektor-
W szkole zdobywca Trój!
Niestraszny mi żaden Dyrektor!
No, chyba, że mój…
Piosenka:
„Wesołe jest życie staruszka”
Wesołe jest życie leniuszka,
Wesołe jak piosnka jest ta.
Ty z rana nie zrywasz się z łóżka,
I świat Ci się śmieje: cha!, cha!
Uczeń spycholog:
W szkole z pasją oddawaliśmy się spychologii.
Z nauk,
Które najlepiej idą do głów naszym uczniom,
Zajmiemy się dziś – spychologią.
Spychologiem bywa prawie każdy uczeń,
Mały i duży, zdolni i niezdolny.
Jak sama nazwa wskazuje,
Spycholog,
To taki co spycha.
Kto opanuje ten przedmiot,
Ten życie sobie uprości.
Studia spychologiczne
Zaznaczyć należy we wczesnej młodości.
Najlepiej jeszcze w dzieciństwie,
U taty
Albo u mamy
By potem w szkole być mistrzem w dziedzinie
Spychania.
A oto krótki spis tych rzeczy,
Które w szkole na innych spychamy.
Przede wszystkim naukę,
Naukę w każdej postaci.
Kiedy ją na kogoś zepchniemy,
W szkole jakoś leci.
Czytanie lektur spychamy przeważnie na mamę
Bo szybko czyta: piątkę za nią dostanę.
Pisanie wypracować to zadanie babuni,
Bo ma życiowe doświadczenie i pomoże wnuczuni.
Rozwiązywanie zadań z jedna i wieloma niewiadomymi,
Polecamy tatusiom, by poczuli się docenionymi.
Następną rzeczą wymarzoną wprost do spychania
Jest sprawa podejmowania decyzji.
Dobry spycholog nie trudzi się, nie wzdycha.
On po Prostu spycha.
Piosenka:
„Jeżeli kochać”
Jeśli się uczyć, jeśli się uczyć, jeśli się uczyć…
Jeśli się uczyć, to nie indywidualnie,
jeśli się uczyć, to tylko we dwóch,
czy doświadczalnie uczysz się,
czy tez werbalnie,
niech w nauce wierny wspiera cię druh.
Bo pojedynczo się z tym wszystkim nie upora
ni tęga głowa, ni kujon, ni buc,
więc ty drugiego sobie dobierz amatora,
by przez rok szkolny to wszystko móc zmóc.
I wespół w zespół, wespół w zespół,
by wszystko móc zmóc.
Uczeń lubiący kontemplować:
W czasie wieloletniej edukacji odkryłem, że
Szkoła to ulubione miejsce kontemplacji.
Niejeden uczyłem się w gimnazjum roczek
I często mi się rzucał w oczy ten widoczek:
Grupka uczniów pracuje,
A reszta komplementuje.
Ile na niebie jest obłoczków?
Ile z włosów Marysi można zrobić loczków?
Co w domu będzie na drugie danie?
Jak to się dzieje, że mucha chodzi po ścianie?
Kto na ławce wyciął serce
I podpisał: „Głupiej Elce”?
Dlaczego tablica jest zielona?
A Mariola ciągle rozmarzona ?
Dlaczego ogórek nie śpiewa?
I to, o żadnej porze,
Przecież poeta pisał, że z pewnością może…
Nie będę ciągnął dalej, bo z tego już wynika,
Że taki zespól kontemplacyjny
To szkolna specyfika.
Ach, cudna kontemplacje,
Na waszą cześć uczniowie piszą wspaniałe oracje!
Piosenka:
„W czasie deszczu dzieci się nudzą”
W czasie lekcji dzieci się nudzą,
to ogólnie znana rzecz,
choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
ale za to nudzą się też. Milusińscy.
Grają w statki albo w karty,
ławki „zdobią” nie na żarty,
markerami marząc je
i śpiewając słowa te:
W czasie lekcji dzieci się nudzą…
Prowadzący:
W szkole o nasza edukację troszczyło się wielu znakomitych pedagogów, za co
jesteśmy im wdzięczni. Najmilej wspominamy:
Nauczycieli Wyrozumiałych, których dewiza brzmiała „Błądzić jest rzeczą ludzką”.
Nauczycieli Humanistów, ze stoickim spokojem głoszących: „Sprawdziłem wasze
klasówki i… cóż, człowiekiem jestem i nic, co ludzkie nie jest mi obce”.
Nauczycieli Lubiących Eksperymenty, którzy z pasja odkrywcy pytali: „Zobaczymy, co
się stanie, jeżeli wezmę Cię do odpowiedzi?”
Nauczycieli Konferansjerów, szukających talentów, którzy z wiarą mówili: „Dobrze się
zapowiadasz!”
Nauczycieli Daltonistów, którzy w czasie wykładów zadowoleniem stwierdzali: „To
jasne jak czarne na białym”.
Nauczycieli Kmiciców, machających piórem niczym szabelka. Ich ulubionym cięciem
było powiedzenie: „Kończ waść, wstydu sobie oszczędź!”
Nauczycieli Piekarzy, którzy jako wybitni fachowcy w swojej dziedzinie jednoznacznie
stwierdzali: „Z tej mąki chleba nie będzie…”
Nauczycieli Rockmanów głośno śpiewających „Dostaniesz… mniej niż zero!”
Wszystkim dziękujemy piosenką:
(na melodię „Miłość Ci wszystko wybaczy”)
Profesor Ci wszystko wybaczy,
Smutek zamieni Ci w śmiech.
Profesor tak mądrze tłumaczy,
Co to miłość i prawda i grzech.
Choćbyś go przeklął w rozpaczy,
Że jest okrutny i zły. Profesor Ci wszystko wybaczy,
Bo profesor to przyjaciel Twój.
Prowadząca:
„Nie ma prawdziwszej, wspanialszej radości na świecie od tej, gdy widzi się wielkie
serce otwarte dla drugiego” – powiedział J.W. Goethe. Takie serca mieli nasi
pedagodzy. Z wielkim sentymentem wspominamy tez chwile spędzone w tej szkole.
Zobaczymy, jak wyglądało nasze przygotowanie do lekcji.
Matma – scenka
- Siedzę sobie na matematyce.
Ze strachu nic nie widzę.
Czy weźmie mnie do odpowiedzi?
Nie (ulga), teraz przy tablicy ktoś inny bredzi.
Już w dzienniku pierwsza pała.
- I co?
Dalej do pytania się zabrała. Nagle słyszę swoje nazwisko, czuję, że mój koniec już
blisko. Do dziennika wpada gała.
- A ona, co na to?
- Pyta dalej – jest wytrwała.
Prowadząca:
Z wielka duma pragnę poinformować, że wśród tegorocznych absolwentów są laureaci
konkursu literackiego. A oto przed państwem zwyciężczyni tegoż konkursu, która
zaprezentuje swoje arcydzieło.
Uczennica: (wychodzi, kłania się)
„Burza”
Błysnęło, huknęło, popadało… i przestało!!!
Prowadząca:
- A teraz drodzy koledzy, mamy dla was niespodziankę. Powiedzcie, czy znacie
odmianę przez przypadki?
- TAK!
- To powiedzcie, jak brzmią (wymieniają)
- Dobrze, dobrze, wystarczy. Otóż my z doświadczenia wiemy, że ta odmiana do
niczego się nie przydaje, proponujemy wam łatwiejszą do zapamiętania i bardziej
praktyczną.
Dwie uczennice na zmianę:
Przerywnik: kto?, kogo?
Rozbijacz: kogo?, kiedy?
Podpowiadacz: komu?, co?
Wykrętnik: kim?, czym?
Ściągacz: Kiedy?, od kogo?
Gadulec: o kim?, o czym?
Ziewacz: ooo!!!
Prowadząca:
No dobrze, ale mieliśmy wspominać, a nie dawać rady. Może tak scenka z lekcji
Historii?
Skecz:
N: W którym roku była bitwa pod Grunwaldem?!
U: Yyyy…
N: Jak ty słoneczko możesz nie wiedzieć, w którym roku pobił Krzyżaków, skoro w
książce jest wyraźnie napisane: „Władysław Jagiełło – 1410”.
U: Ja to wiedziałem, ale myślałem, ze to numer telefonu Jagiełły.
N: A czy telefon wtedy istniał?
U: Nie wiem (wzrusza ramionami)
N: To może mi powiesz, kim został Kazimierz Wielki po śmierci Władysława Łokietka?
U: Chyba sierotą.
N: Oj. Dam Ci jeszcze jedna szansę. Powiedz mi słoneczko, co zrobił Kazimierz Wielki
po wstąpieniu na tron?
U: Chyba usiadł proszę pani.
N: Ty też możesz usiąść, bo dalsze pytania mogą spowodować atak serca.
Piosenka: ( na melodię „Ułani”)
1. Chrobry i Łokietek, Jagiełło i Mieszko,
Wszystko nam się myli, po co to co przeszło?
Ref.: hej, hej historio, ty nieszczęsne dziecię. Choć cię nienawidzę, to cię lubię przecie.
2. Daty, wydarzenia, wojny i pokoje.
Zżerają doszczętnie młode życie moje.
Ref.: Hej…
Prowadzący:
Popatrzmy teraz z jakim zaangażowaniem podchodziliśmy do lekcji Wiedzy o
społeczeństwie.
U: Kiedy będzie sprawdzian?
N: 26 listopada, 12 listopada dostaniecie szansę by poprawić sprawdzian z 9 listopada,
który będzie poprawą sprawdzianu z 29 października.
U: A będzie można poprawić sprawdzian z 16 listopada?
N: Tak, ale dopiero 23 listopada, bo 20 listopada będziecie mieli poprawkę z 12
listopada.
U: A co będziemy robić, gdy skończymy pisać poprawy?
N: O to się nie martwcie. To będzie dopiero w styczniu. A do tego czasu wymyślę nowy
sprawdzian.
Prowadzący:
Z Chemią, Biologią tez nam szło niełatwo, oj niełatwo.
Skecz:
W: Marcinku skąd znowu ta jedynka z Biologii?
M: Bo… no bo… była klasówka i dostałem.
W: Ale dlaczego, czy znowu się nie nauczyłeś?
M: niezupełnie, ja tylko trochę ściągałem.
W: trochę?
M: No tak, pani mnie przyłapała jak liczyłem sobie żebra.
Piosenka: ( na melodię „Aisza”)
Znów dziś przeszła obok mnie.
Postawi mi dwóje, chociaż ja nie chcę.
Na spojrzenie czekam lub gest.
Proszę chemiczko, żądaj czego chcesz…
Rzucę ci reakcję do stóp,
Probówki i menzurek parę sztuk.
Doświadczenie wykonam może i źle,
Ale za piątkę mniej życie oddam swe.
Bo źródło wiedzy to Ty.
Daj mi z niego kroplę abym mógł pić
Do tablicy na wezwanie twe biec,
Choćby głupcem nazywano mnie.
Prowadząca:
Na lekcji Fizyki:
Piosenka: (uczennica śpiewa)
Ola boga nie wytrzymam idzie fiza ściągi nie mam,
Ściągi nie mam pustka w głowie, gała jak nikt nie podpowie.
(pozostali uczniowie)
Co się martwisz my tak samo, w głowach zamiast mózgu siano,
Lecz się tym nie przejmujemy, jakoś z fizy wyciągniemy.
Prowadząca:
Przypomnijmy sobie lekcje Geografii.
1. Kto po szkole z mapa ganiał i atlasy nosił kto, kto, no powiedz kto?
Kto na gegrze cicho siedział i gdy trzeba odpowiedział kto, no powiedz kto?
Ref.: Tak bardzo się starałem, a Ty gałę stawiasz mi, tyle odpowiedziałem, czemu pała
w mej rubryce tkwi?
2. Ja dla ciebie byłem gotów tysiąc wyrwać z głowy włosów, ja tak tylko ja.
Inglisz, dziś jest inglisz,
Trzeba już wierszyki wkuć.
Jarek nas magluje
I w dzienniku stawia dwóje
Ale nas to nie stresuje
I dobrze na przyszłość rokuje.
Prowadząca:
A co w sieci?
Piosenka: („Smerfy”)
Hej, dzieci j4eśli chcecie informatykę znać
Do ósemki zapraszamy was
I komputery włączcie, dźwięk podkręćcie i usiądźcie
Zaczynamy internetowy szał.
Prowadząca:
A co u naszych wuefistów?
Wuefiści z gwizdkiem biegali
I choć poty z nas wyciskali,
Męczyli, ganiali tak, że hej,
Zawsze z nami grali fair play.
Piosenka: („Pszczółka Maja”)
1. Gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie
Nasz ksiądz, co często śmieje się
Maleńka pani uczy z nim
Co mu pomaga w dziele tym
Ref.: Dziś spotka was niezwykła radość no i szczęście
Bo będziecie mieli lekcje z księdzem
Tadziu zawsze kocha nas
Księże, księże, nie zapomnij nas.
Piosenka: („Wojenko, wojenko”)
Muzyka, muzyka, jakaż to nauka,
Że każdy talenty, że każdy talentu
W sobie ciągle szuka.
Zaśpiewa piosenkę
Namaluje kreski
I za taką twórczość
I za taką twórczość
Chce mieć same szóstki.
Prowadząca:
W nasze talenty muzyczne chyba państwo już nie wątpią. A talenty plastyczne?
Przekonajcie się sami. (uczniowie wręczają swym nauczycielom karykatury).
Prowadząca:
Nie sposób kończąc pewien etap w życiu, nie zadumać się nad przeszłością, nie sposób
też nie zerknąć nieśmiało w przyszłość.
Na drodze życia różnie bywa,
Raz na niej słońce a raz cień,
Raz barwnych kwiatów kwitnie dywan
A raz śnieżyca w oczy dmie.
Ale Ty6 nigdy nie trać ducha
I w swoją gwiazdeczkę zawsze wierz!
Przyjaciół dobrych rad wysłuchaj
Po to, by innym radzić też…!
Piosenka: (wszyscy)
„Pokolenie”
Rozdanie kwiatów i podziękowania.