Najpierw zajmijmy się demokracją Ateńską. Demokracja ta oznaczała że wszyscy obywatele płci męskiej( poza cudzoziemcami i niewolnikami) mieli prawo głosu w sprawie sposobu zarządzania miastami. Prawa ustalała Rada złożona z 500 obywateli wyłonionych w drodze losowania no okres jednego roku. Co dziesięć dni ( czasami częściej, gdy np. groziła wojna) obywatele miasta zwoływani byli na zgromadzenie na wzgórzu Pnyks. Wymagano obecności co najmniej 6000 osób. Zgromadzenie debatowało nad propozycjami Rady, zgadzając się na nie lub odrzucając. Raz do roku zgromadzeni mogli pozbyć się niepopularnych polityków- każdy pisał ich imiona na kawałku potłuczonej ceramiki zwanej ostrakonem. Nie istniało coś takiego, jak partie polityczne. Każdy mógł wyrażać swoje opinie na ulicy, na rynku, na stadionach oraz podczas uczt. Ciemną stroną tego ustroju było istnienie niewolnictwa. Niewolnicy pochodzili z wypraw wojennych lub można było ich kupić na targu niewolników. Nie można było go zabić ale można było go uwolnić. Niewolników można podzielić na niewolników państwa lub prywatnych. W Atenach działało prawo , że do niewoli nie można było wziąć człowieka, który nie spłacił długu. Dotyczyło to tylko obywateli.
Demokracja Polska zaś polega na czymś zupełnie innym. Po pierwsze prawa wyborcze mają wszyscy obywatele, którzy ukończyli 18 lat, bez względu na płeć. Wyjątkiem są osoby chore psychicznie, obcokrajowcy, groźni przestępcy oraz ci, którzy zostali pozbawieni tych praw na podstawie wyroków sądowych. W naszym kraju istnieje demokracja pośrednia, a nie bezpośrednia jak w starożytności. My wybieramy naszych przedstawicieli, którzy będą za nas podejmować ważne decyzje. Co cztery lata wybieramy posłów i senatorów, co 5 prezydenta. To oni zbierają się na obradach i dyskutują o sprawach ważnych dla obywateli naszego kraju. Chociaż niewolnictwo jest obecnie powszechnie potępiane, to w wielu rejonach świata wciąż istnieje, np. w Brazylii (produkcja tytoniu w Rio Grande do Sul), czy w Afryce (kakao do czekolad).
Więc:
Najpierw zajmijmy się demokracją Ateńską. Demokracja ta oznaczała że wszyscy obywatele płci męskiej( poza cudzoziemcami i niewolnikami) mieli prawo głosu w sprawie sposobu zarządzania miastami. Prawa ustalała Rada złożona z 500 obywateli wyłonionych w drodze losowania no okres jednego roku. Co dziesięć dni ( czasami częściej, gdy np. groziła wojna) obywatele miasta zwoływani byli na zgromadzenie na wzgórzu Pnyks. Wymagano obecności co najmniej 6000 osób. Zgromadzenie debatowało nad propozycjami Rady, zgadzając się na nie lub odrzucając. Raz do roku zgromadzeni mogli pozbyć się niepopularnych polityków- każdy pisał ich imiona na kawałku potłuczonej ceramiki zwanej ostrakonem. Nie istniało coś takiego, jak partie polityczne. Każdy mógł wyrażać swoje opinie na ulicy, na rynku, na stadionach oraz podczas uczt. Ciemną stroną tego ustroju było istnienie niewolnictwa. Niewolnicy pochodzili z wypraw wojennych lub można było ich kupić na targu niewolników. Nie można było go zabić ale można było go uwolnić. Niewolników można podzielić na niewolników państwa lub prywatnych. W Atenach działało prawo , że do niewoli nie można było wziąć człowieka, który nie spłacił długu. Dotyczyło to tylko obywateli.
Demokracja Polska zaś polega na czymś zupełnie innym. Po pierwsze prawa wyborcze mają wszyscy obywatele, którzy ukończyli 18 lat, bez względu na płeć. Wyjątkiem są osoby chore psychicznie, obcokrajowcy, groźni przestępcy oraz ci, którzy zostali pozbawieni tych praw na podstawie wyroków sądowych. W naszym kraju istnieje demokracja pośrednia, a nie bezpośrednia jak w starożytności. My wybieramy naszych przedstawicieli, którzy będą za nas podejmować ważne decyzje. Co cztery lata wybieramy posłów i senatorów, co 5 prezydenta. To oni zbierają się na obradach i dyskutują o sprawach ważnych dla obywateli naszego kraju. Chociaż niewolnictwo jest obecnie powszechnie potępiane, to w wielu rejonach świata wciąż istnieje, np. w Brazylii (produkcja tytoniu w Rio Grande do Sul), czy w Afryce (kakao do czekolad).
Licze na NAJ :)