Co może go upodabniać do westernowego bohatera ? Po pierwsze – środek lokomocji – nasz bohater jest mistrzem konnej jazdy, tak jak westernowi jeźdźcy. Następnie, włada doskonale bronią. Jest znakomitym fechmistrzem, ustępującym jedynie samemu Pułkownikowi Wołodyjowskiemu, ale to żadna ujma. Niestety ma też w swojej historii, ujemne cechy bohatera westernowego. Mianowicie chodzi o samowolę w sprawie ukochanej Oleńki, kiedy to jej rodzina ma obawy co do związku pomiędzy Oleńką Bilewiczówną, a Andrzejem Kmicicem. Wtedy właśnie ujawnia się krewka natura naszego bohatera, bardzo upodabniająca go do postaci rodem z westernu. Bierze sprawy w swoje ręce i wraz z grupą kolesiów , nie patrząc na obowiązujące zwyczaje i prawo, próbuje dochodzić swojego poprzez mord i przelanie krwi. Tak się też działo na olbrzymich stepach Ameryki Północnej, gdzie ręka sprawiedliwości, nigdy nie docierała , albo docierała zbyt późno. Samosądy były zjawiskiem powszechnym. Ale na tym bym porównanie zakończyła, bo tak naprawdę nie można tych postaci porównywać. Z jednej strony pastuch bydła, czy też koni – może poszukiwacz złota, a z drugiej patriota, nie wahający się oddać życia, za pomyślność i ratunek dla swojej ojczyzny. Jeszcze raz stwierdzam, że upodobnienie Kmicica do bohatera westernowego, jest dla Kmicica obraźliwe. Kmicic jest wykształcony, potrafi pisać i czytać , co u amerykańskich pastuchów jest rzadkością . Kmicic potrafi się zachowywać odpowiednio na salonach szlacheckich, a i na dworze książęcym. Posiada odpowiednią ogładę i styl. A co można oczekiwać od amerykańskich osadników, lub myśliwych. Kompletnie nie ta klasa.
Co może go upodabniać do westernowego bohatera ? Po pierwsze – środek lokomocji – nasz bohater jest mistrzem konnej jazdy, tak jak westernowi jeźdźcy. Następnie, włada doskonale bronią. Jest znakomitym fechmistrzem, ustępującym jedynie samemu Pułkownikowi Wołodyjowskiemu, ale to żadna ujma.
Niestety ma też w swojej historii, ujemne cechy bohatera westernowego. Mianowicie chodzi o samowolę w sprawie ukochanej Oleńki, kiedy to jej rodzina ma obawy co do związku pomiędzy Oleńką Bilewiczówną, a Andrzejem Kmicicem. Wtedy właśnie ujawnia się krewka natura naszego bohatera, bardzo upodabniająca go do postaci rodem z westernu. Bierze sprawy w swoje ręce i wraz z grupą kolesiów , nie patrząc na obowiązujące zwyczaje i prawo, próbuje dochodzić swojego poprzez mord i przelanie krwi. Tak się też działo na olbrzymich stepach Ameryki Północnej, gdzie ręka sprawiedliwości, nigdy nie docierała , albo docierała zbyt późno. Samosądy były zjawiskiem powszechnym.
Ale na tym bym porównanie zakończyła, bo tak naprawdę nie można tych postaci porównywać. Z jednej strony pastuch bydła, czy też koni – może poszukiwacz złota, a z drugiej patriota, nie wahający się oddać życia, za pomyślność i ratunek dla swojej ojczyzny.
Jeszcze raz stwierdzam, że upodobnienie Kmicica do bohatera westernowego, jest dla Kmicica obraźliwe. Kmicic jest wykształcony, potrafi pisać i czytać , co u amerykańskich pastuchów jest rzadkością . Kmicic potrafi się zachowywać odpowiednio na salonach szlacheckich, a i na dworze książęcym. Posiada odpowiednią ogładę i styl. A co można oczekiwać od amerykańskich osadników, lub myśliwych. Kompletnie nie ta klasa.