Stoję przed lustrem. I kogo widzę? Widzę wysokiego, chudego chłopaka o pociągłej twarzy, długich czarnych włosach i kontrastującej z nimi bladej cerze. Oczy chłopaka są szare, smutne i pozbawione blasku. Wyglądają jak oczy starego, doświadczonego przez życie człowieka. Czarna koszluka i znoszone dżinsy wiszą jak na wieszaku. Trampki są stare i zniszczone. Widzę chłopaka bystrego i inteligentnego, jednak bez perspektyw na przyszłość. Patrzy smutno w lustro i wzdycha, pozbawiony nadziei. Nie tryska typową enegią natolatka, jest wyzuty z radośći. Ten chłopak w lustrze to ja - samotny i zagubiony w wielkim, bezlitosnym świecie.
Stoję przed lustrem. I kogo widzę? Widzę wysokiego, chudego chłopaka o pociągłej twarzy, długich czarnych włosach i kontrastującej z nimi bladej cerze. Oczy chłopaka są szare, smutne i pozbawione blasku. Wyglądają jak oczy starego, doświadczonego przez życie człowieka. Czarna koszluka i znoszone dżinsy wiszą jak na wieszaku. Trampki są stare i zniszczone. Widzę chłopaka bystrego i inteligentnego, jednak bez perspektyw na przyszłość. Patrzy smutno w lustro i wzdycha, pozbawiony nadziei. Nie tryska typową enegią natolatka, jest wyzuty z radośći. Ten chłopak w lustrze to ja - samotny i zagubiony w wielkim, bezlitosnym świecie.