pomocy napisz bajkę której boaterami będą zwierzęta obdarzone ludżkimi cechami [ spryt itp.] nakońcu ma być pouczające [ morał z tej opowieści taki...........] i mają być dialogi nie z neta daje naj pomocy ppppppllllllliiiiiiissssssssssss
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia na łące blisko lasu bawiły się trzy owieczki. Grały w berka, gdy tu nagle z lasu wybiegł wilk. Wyglądał na głodnego, bo wnet rzucił się w stronę owiec. Na jego widok zaczęły uciekać, lecz jedna z nich była zbyt zmęczona poprzednią zabawą, by uciec. Wilk bez problemu ją złapał i zawlókł do lasu. Kiedy rozpalał ognisko, owieczka zaczęła go prosić, by jej nie zjadał.
- Ale jestem bardzo głodny, więc trudno.
- Mogę ci się kiedyś odwdzięczyć!
Wilk się tylko zaśmiał.
- Jeżeli cię teraz wypuszczę, to umrę z głodu, a ty nie zrekompensujesz mi straty.
- Wilku, - spróbowała po raz kolejny owieczka, - mam tu trochę cukierków. Dam ci je wzamian za ocalenie mi życia. Wilk lubił cukierki, więc zgodził się.
Nie trwało to długo, kiedy stado owiec postanowiło urządzić płapki na wilki. Najsilniejsze barany przygotowały w lesie sieć i odeszły, by następnego dnia sprawdzić, czy ktoś został schwytany. Zasadzka była dobrze ukryta, toteż pewien wilk jej nie zauważył i po chwili zaplątał się w grubych sznurach sieci. Byłby zginął, gdyby nie spostrzegł w pobliżu jakiegoś ruchu. Przyjrzał się dokładniej i rozpoznał skradającą się do niego owcę. A była to ta sama, której darował życie.
- Co tu robisz? - Spytał jej.
- Idę ci pomóc. Wtedy mnie puściłeś, więc teraz i ja cię uwolnię. - Odparła i szybko zaczęła przecinać więzy sieci.
- Nie boisz się, że cię zjem? - Spytał ironicznie wilk.
- Boję. - Wyznała. - Ale jestem ci to winna. - Mówiąc to, przecięła ostatni sznur i rzuciła się do ucieczki. Wolny wilk nie rzucił się w pogoń za nią, ale pobiegł głęboko w las.
Pewnego pięknego dnia na farmie pana Kowalczyka było sobie troje zwierzęąt dokładnie koń, krowa i koza. Zwierzęta zastanawiały się co mogły by ugotować sobie na obiad. Wtedy koza wpadła na pomysł i powiedziała:
-Ja to bym zrobiła naleśniki z sokiem malinowym-romażyła się. A na to koń dodał-No ale kto by jadł naleśniki z sokiem malimowym jak kotlety są owiele smaczniejsze- A na koniec krowa -to morze zróbmy oba dania - zaproponowała i dodała - będziemy potrzebować.....i tak zaczeła się kulinarna potrawa.
Gdy już uszykowali składniki zaczeli się brać do pracy. Każdy z nich zabrał się do czego innego. Zrobili obydwa dania i karzdy z nich był szczęsliwy. A ponieważ krowa nie pamiętała na chwilę obecna jak to się nazywa postanowił to po prostu wyciagnąć i zaczeła jeść powiedziała -ach....jakie to pyszne. Koń sie zaśmiał i powiedział - wiesz co ty jesz - a krowa - no wiem tylko nie pamiętam jak to sie nazywa -a koń odparł - ty jesz rukole. I krowa też zaczeła sie śmiać.
A morał tej chistori jest taki ze warto pomagac nie tylko sobie ale też innym.