Powrotu Odyseusza spod Troi nie da się porównać z powrotem żadnego innego bohatera. Opuszczając Troję wojownik ten liczył, że najdalej po dwóch tygodniach powróci do Itaki. Stało się jednak inaczej i powrót ten trwał 10 lat. Tułaczce Odyseusza w całości poświęcony jest epos Homera - Odyseja.
Opuściwszy zburzone miasto Odyseusz dopłyną do Tracji, gdzie bezskutecznie usiłował podbić miasto sprzymierzonego z Trojanami ludu Kimonów. Ponosząc straty w ludziach postanowił już bez żadnych wojaży płynąć prosto do Itaki. Jednak burza pognała jego flotę do kraju Lotofagów. Zamiast zboża rosły tam łany lotosów. Kto spróbował tego pożywienia, ten nie chciał już wracać do ojczyzny. Kilku towarzyszy Odyseusza skosztowało kwiatów i siłą musiano ich zabrać na pokład, bo wyrywali się i krzyczeli, że zostaną.
Żeglując dalej po Morzu Sycylijskim przybili do ziem bardzo urodzajnych, władanych przez plemię cyklopów. Choć też byli oni jednookimi olbrzymami tak jak trzej Cyklopi, którzy wykuwali dla Zeusa pioruny, jednak były to zupełnie inne stworzenia. Odyseusz i jego towarzysze zostali uwięzieni w pieczarze przez cyklopa Polifema. Kilku z nich zostało przez olbrzyma pożartych. Pozostałym udało się umknąć, gdy Odyseusz upił olbrzyma winem i oślepił go rozżarzoną głownią. Nieostrożny Odyseusz wsiadając na okręt wyjawił oślepionemu Polifemowi kim jest. Cyklop zaczął modlić się do swego ojca, Posejdona, aby Odyseusz nie wrócił do domu żywy. A jeśli jednak pisane jest mu wrócić, to po drodze ma stracić towarzyszy, łupy i powrócić w nędzy. Po przybyciu do domu miały go, na dodatek, czekać kłopoty. Posejdon wysłuchał Polifema i jego klątwa spełniła się co do słowa.
Z krainy cyklopów dopłynęli do wyspy Eola. Władał nią Król Wiatrów - Eol. Dał Odyseuszowi na odjezdnym skórzany miech, w którym zamknięte były wszystkie wiatry. Odyseusz wypuścił tylko wiatry pomyślne i pożeglował w kierunku domu. Po dziesięciu dniach podróży na horyzoncie widać już było Itakę. Jednak nocą załoga otworzyła skórzany wór, spodziewając się w nim skarbów. Wypuścili srogie wiatry, które zagnały ich statki z powrotem do wyspy Eola. Ale Król Wiatrów nie chciał już im pomóc. O własnych siłach musieli płynąć dalej.
Dotarli do krainy ludożerców Lajstrygonów. Zaatakowani przez nich stracili wszystkie okręty i łupy. Ocalał tylko statek Odyseusza. Ponieważ ludzie potrzebowali wypoczynku, a statek naprawy, zatrzymali się na wyspie Ajai, gdzie mieszkała czarodziejka Kirke. Część załogi Odyseusza, którą wysłał na zwiad, czarodziejka zamieniła w świnie. Jeden z nich zdołał umknąć przynosząc wieści Odyseuszowi. Ten dobył miecza i ruszył do pałacu Kirke. Po drodze spotkał Hermesa, który dał mu ziele chroniące przed czarami. Tak zabezpieczony zmusił czarodziejkę do cofnięcia czaru. Kirke stała się im przyjazna, tak że zostali tam przez cały rok. Gdy Odyseusz odjeżdżał w dalszą drogę, Kirke poradziła mu aby odwiedził w Hadesie Tejrezjasza. Od niego miał się dowiedzieć jak dotrzeć do domu. Kiedy podróżnicy dotarli do najdalszych krańców zachodu, do wrót Hadesu, spotkali tam wiele dusz. Był tam Agamemnon, Achilles, Patroklos i wielu innych. Odyseusz zajrzał nawet przez dziurę w ziemi do wnętrza Hadesu. Od wróżbity Tejrezjasza dowiedział się, że jego nieszczęsne przygody są wynikiem klątwy cyklopa Polifema. Wróżbita dał mu też rady, w jaki sposób szczęśliwie dotrzeć do domu. Odyseusz wyruszył w dalszą drogę, zawijając na chwilę do czarodziejki Kirke. Od niej też na odjezdnym dostał rady na dalszą podróż oraz zapasy żywności.
Dopłynęli do wyspy Syren. Były to pół-kobiety, pół-ptaki, które śpiewem zwabiały żeglarzy na pewna śmierć. Nie mogąc oprzeć się czarowi ich śpiewu, przybijali oni do brzegów, gdzie Syreny zabijały ich. Aby przepłynąć obok nich bezpiecznie Odyseusz zatkał swym towarzyszom uszy woskiem pszczelim. Sam jednak chcąc usłyszeć śpiew Syren, kazał przywiązać się do masztu. Kiedy mijali wyspę załoga pozostała głucha na wołania Odyseusza, który oczarowany śpiewem błagał aby go odwiązać.
Gdy przepływali przesmykiem pomiędzy wyspą Sycylią a wybrzeżem Italii byli w wielkim niebezpieczeństwie. Po jednej stronie przesmyku, na stromej skale mieszkała Skylla - potwór pożerający ludzi. Po przeciwnej stronie mieszkała poczwara Charybda, która trzy razy dziennie wciągała do olbrzymiej paszczy morze i wszystko co w nim pływało. Odyseusz manewrując w przesmyku ocalił okręt, ale stracił sześciu towarzyszy, których porwała Skylla. Stamtąd dopłynęli do wyspy boga słońca - Heliosa. Tknięty złym przeczuciem Odyseusz chciał ją wyminąć, ale załoga go nie usłuchała. Pasły się tu stada bydła i owiec samego Heliosa. Wygłodniali podróżnicy chcieli zjeść kilka zwierząt. Odyseusz zabronił im tego, gdyż tak radził mu wróżbita Tejrezjasz. Jednak nocą towarzysze Odyseusza porwali kilka zwierząt i zrobili sobie z nich ucztę. Rankiem wyruszyli w dalszą drogę. Helios poskarżył się Zeusowi na bezbożników, którzy ośmielili się tknąć jego stada. Zeus uderzył piorunem w statek niszcząc go zupełnie i zatapiając całą załogę. Ocalał tylko Odyseusz, który nie brał udziału w rabunku zwierząt. Na belce z rozbitego okrętu musiał znowu przeciskać się między skałami, gdzie czatowały Skylla i Charybda.
Po dziesięciu dniach walki z morskim żywiołem dotarł na plażę wyspy Ogygii. Rozbitka znalazła nimfa Kalipso. Karmiła Odyseusza nektarem i ambrozją. Obiecała mu wieczną młodość i nieśmiertelność, byle by tylko został z nią na zawsze. Odyseusz spędził z nimfą wiele lat, ale wciąż tęsknił za Itaką. Po ośmiu latach z rozkazu Zeusa Kalipso zezwoliła Odyseuszowi zbudować tratwę i wyruszyć w drogę do domu. Nimfa bardzo smuciła się z rozstania z kochankiem, ale była posłuszna woli Zeusa. Na drogę dała Odyseuszowi zapasy żywności.
Samotnego podróżnika dojrzał na morzu Posejdon. Przypomniał sobie prośbę Polifema i rozpętał nad tratwą Odyseusza gwałtowną burzę, która trwała dwie doby. Fale zniszczyły lichą tratwę. Odyseusz niechybnie by utoną, gdyby nie pomoc morskiej bogini Leukotei. Bogini rzuciła nieszczęśnikowi przepaskę, która chroniła od utonięcia. W końcu fale wyrzuciły Odyseusza na brzeg wyspy Scherii, zamieszkanej przez Feaków. Rankiem obudził rozbitka śmiech dziewcząt. Kilkanaście panien grało w piłkę nad brzegiem morza. To Nausikaa, córka króla Alkinoosa i królowej Arete, ukończywszy pranie bielizny, zabawiała się ze swymi dworkami. Na widok nagiego i obłoconego Odyseusza panny uciekły. Została tylko królewna, która dała mu odzienie, nakarmiła go i zaprosiła na ucztę do pałacu. Feakowie byli znakomitymi żeglarzami, bowiem ich okręty miały duszę, która rozumiała zamiar żeglarzy. Ster nie był im więc potrzebny. Wiedli oni beztroskie życie, spędzając je na ucztowaniu i zabawach. Nie znali wojen ani trosk, a po morzu pływali tylko dla przyjemności. (Być może Homer widział w Scherii Kretę, a może Kerkirę?) Feakowie podarowali Odyseuszowi dary tak bogate, że przewyższały łupy zdobyte przez niego w Troi. Żeglarze zawieźli śpiącego Odyseusza do Itaki. Zostawili go tam na plaży, a skarby ukryli między skałami.
Przy Odyseuszu pojawiła się Atena, otworzyła mu oczy i przywróciła pamięć. Bohater chciał biec do domu, do rodziny ale bogini powstrzymała go, nakazując ostrożność. Ponieważ Odyseusz długo nie wracał z wojny, jego żonę, Penelopę, oblegali zalotnicy. Starali się o rękę królowej i dziedzictwo po zaginionym. Wierna Penelopa z trudem zwodziła zalotników licząc na powrót męża. Oświadczyła, że nie wyjdzie za mąż dopóki nie uszyje szaty pośmiertnej dla teścia, Laertesa. Ale to co w dzień uszyła nocą pruła. Kiedy podstęp się wydał musiała dokonać wyboru. Gdyby teraz zjawił się Odyseusz zalotnicy pewnie by go zabili. Za sprawą Ateny Odyseusz poszedł do zamku pod postacią żebraka. Nie poznał go nikt oprócz starego wiernego psa.
Następnego dnia odbywał się turniej o rękę Penelopy. Zwycięzcą miał być ten, kto z łuku Odyseusza strzeli przez otwory we wbitych obok siebie toporach. Żaden z zalotników nie był w stanie naciągnąć cięciwy ciężkiego łuku. Wtedy Odyseusz niby dla zabawy wziął łuk, naciągnął go i po kolei zabił wszystkich zalotników. Wówczas za sprawą Ateny powrócił Odyseusz do swojej postaci. Kiedy odświeżył się kąpielą i przebrał dopiero wszyscy go rozpoznali. Odyseusz opowiedział najpierw żonie całą swą tułaczkę. A potem krewnym i znajomym, a nawet obcym ludziom, którzy przyjeżdżali żeby zobaczyć człowieka, który był w podziemiu i słyszał śpiew syren, i był kochankiem nimf mieszkających w grotach tajemniczych. A Atena udobruchała rodziny zabitych zalotników aby nie szukali zemsty. Tak kończy się Odyseja.
Powrotu Odyseusza spod Troi nie da się porównać z powrotem żadnego innego bohatera. Opuszczając Troję wojownik ten liczył, że najdalej po dwóch tygodniach powróci do Itaki. Stało się jednak inaczej i powrót ten trwał 10 lat. Tułaczce Odyseusza w całości poświęcony jest epos Homera - Odyseja.
Opuściwszy zburzone miasto Odyseusz dopłyną do Tracji, gdzie bezskutecznie usiłował podbić miasto sprzymierzonego z Trojanami ludu Kimonów. Ponosząc straty w ludziach postanowił już bez żadnych wojaży płynąć prosto do Itaki. Jednak burza pognała jego flotę do kraju Lotofagów. Zamiast zboża rosły tam łany lotosów. Kto spróbował tego pożywienia, ten nie chciał już wracać do ojczyzny. Kilku towarzyszy Odyseusza skosztowało kwiatów i siłą musiano ich zabrać na pokład, bo wyrywali się i krzyczeli, że zostaną.
Żeglując dalej po Morzu Sycylijskim przybili do ziem bardzo urodzajnych, władanych przez plemię cyklopów. Choć też byli oni jednookimi olbrzymami tak jak trzej Cyklopi, którzy wykuwali dla Zeusa pioruny, jednak były to zupełnie inne stworzenia. Odyseusz i jego towarzysze zostali uwięzieni w pieczarze przez cyklopa Polifema. Kilku z nich zostało przez olbrzyma pożartych. Pozostałym udało się umknąć, gdy Odyseusz upił olbrzyma winem i oślepił go rozżarzoną głownią. Nieostrożny Odyseusz wsiadając na okręt wyjawił oślepionemu Polifemowi kim jest. Cyklop zaczął modlić się do swego ojca, Posejdona, aby Odyseusz nie wrócił do domu żywy. A jeśli jednak pisane jest mu wrócić, to po drodze ma stracić towarzyszy, łupy i powrócić w nędzy. Po przybyciu do domu miały go, na dodatek, czekać kłopoty. Posejdon wysłuchał Polifema i jego klątwa spełniła się co do słowa.
Z krainy cyklopów dopłynęli do wyspy Eola. Władał nią Król Wiatrów - Eol. Dał Odyseuszowi na odjezdnym skórzany miech, w którym zamknięte były wszystkie wiatry. Odyseusz wypuścił tylko wiatry pomyślne i pożeglował w kierunku domu. Po dziesięciu dniach podróży na horyzoncie widać już było Itakę. Jednak nocą załoga otworzyła skórzany wór, spodziewając się w nim skarbów. Wypuścili srogie wiatry, które zagnały ich statki z powrotem do wyspy Eola. Ale Król Wiatrów nie chciał już im pomóc. O własnych siłach musieli płynąć dalej.
Dotarli do krainy ludożerców Lajstrygonów. Zaatakowani przez nich stracili wszystkie okręty i łupy. Ocalał tylko statek Odyseusza. Ponieważ ludzie potrzebowali wypoczynku, a statek naprawy, zatrzymali się na wyspie Ajai, gdzie mieszkała czarodziejka Kirke. Część załogi Odyseusza, którą wysłał na zwiad, czarodziejka zamieniła w świnie. Jeden z nich zdołał umknąć przynosząc wieści Odyseuszowi. Ten dobył miecza i ruszył do pałacu Kirke. Po drodze spotkał Hermesa, który dał mu ziele chroniące przed czarami. Tak zabezpieczony zmusił czarodziejkę do cofnięcia czaru. Kirke stała się im przyjazna, tak że zostali tam przez cały rok. Gdy Odyseusz odjeżdżał w dalszą drogę, Kirke poradziła mu aby odwiedził w Hadesie Tejrezjasza. Od niego miał się dowiedzieć jak dotrzeć do domu. Kiedy podróżnicy dotarli do najdalszych krańców zachodu, do wrót Hadesu, spotkali tam wiele dusz. Był tam Agamemnon, Achilles, Patroklos i wielu innych. Odyseusz zajrzał nawet przez dziurę w ziemi do wnętrza Hadesu. Od wróżbity Tejrezjasza dowiedział się, że jego nieszczęsne przygody są wynikiem klątwy cyklopa Polifema. Wróżbita dał mu też rady, w jaki sposób szczęśliwie dotrzeć do domu. Odyseusz wyruszył w dalszą drogę, zawijając na chwilę do czarodziejki Kirke. Od niej też na odjezdnym dostał rady na dalszą podróż oraz zapasy żywności.
Dopłynęli do wyspy Syren. Były to pół-kobiety, pół-ptaki, które śpiewem zwabiały żeglarzy na pewna śmierć. Nie mogąc oprzeć się czarowi ich śpiewu, przybijali oni do brzegów, gdzie Syreny zabijały ich. Aby przepłynąć obok nich bezpiecznie Odyseusz zatkał swym towarzyszom uszy woskiem pszczelim. Sam jednak chcąc usłyszeć śpiew Syren, kazał przywiązać się do masztu. Kiedy mijali wyspę załoga pozostała głucha na wołania Odyseusza, który oczarowany śpiewem błagał aby go odwiązać.
Gdy przepływali przesmykiem pomiędzy wyspą Sycylią a wybrzeżem Italii byli w wielkim niebezpieczeństwie. Po jednej stronie przesmyku, na stromej skale mieszkała Skylla - potwór pożerający ludzi. Po przeciwnej stronie mieszkała poczwara Charybda, która trzy razy dziennie wciągała do olbrzymiej paszczy morze i wszystko co w nim pływało. Odyseusz manewrując w przesmyku ocalił okręt, ale stracił sześciu towarzyszy, których porwała Skylla. Stamtąd dopłynęli do wyspy boga słońca - Heliosa. Tknięty złym przeczuciem Odyseusz chciał ją wyminąć, ale załoga go nie usłuchała. Pasły się tu stada bydła i owiec samego Heliosa. Wygłodniali podróżnicy chcieli zjeść kilka zwierząt. Odyseusz zabronił im tego, gdyż tak radził mu wróżbita Tejrezjasz. Jednak nocą towarzysze Odyseusza porwali kilka zwierząt i zrobili sobie z nich ucztę. Rankiem wyruszyli w dalszą drogę. Helios poskarżył się Zeusowi na bezbożników, którzy ośmielili się tknąć jego stada. Zeus uderzył piorunem w statek niszcząc go zupełnie i zatapiając całą załogę. Ocalał tylko Odyseusz, który nie brał udziału w rabunku zwierząt. Na belce z rozbitego okrętu musiał znowu przeciskać się między skałami, gdzie czatowały Skylla i Charybda.
Po dziesięciu dniach walki z morskim żywiołem dotarł na plażę wyspy Ogygii. Rozbitka znalazła nimfa Kalipso. Karmiła Odyseusza nektarem i ambrozją. Obiecała mu wieczną młodość i nieśmiertelność, byle by tylko został z nią na zawsze. Odyseusz spędził z nimfą wiele lat, ale wciąż tęsknił za Itaką. Po ośmiu latach z rozkazu Zeusa Kalipso zezwoliła Odyseuszowi zbudować tratwę i wyruszyć w drogę do domu. Nimfa bardzo smuciła się z rozstania z kochankiem, ale była posłuszna woli Zeusa. Na drogę dała Odyseuszowi zapasy żywności.
Samotnego podróżnika dojrzał na morzu Posejdon. Przypomniał sobie prośbę Polifema i rozpętał nad tratwą Odyseusza gwałtowną burzę, która trwała dwie doby. Fale zniszczyły lichą tratwę. Odyseusz niechybnie by utoną, gdyby nie pomoc morskiej bogini Leukotei. Bogini rzuciła nieszczęśnikowi przepaskę, która chroniła od utonięcia. W końcu fale wyrzuciły Odyseusza na brzeg wyspy Scherii, zamieszkanej przez Feaków. Rankiem obudził rozbitka śmiech dziewcząt. Kilkanaście panien grało w piłkę nad brzegiem morza. To Nausikaa, córka króla Alkinoosa i królowej Arete, ukończywszy pranie bielizny, zabawiała się ze swymi dworkami. Na widok nagiego i obłoconego Odyseusza panny uciekły. Została tylko królewna, która dała mu odzienie, nakarmiła go i zaprosiła na ucztę do pałacu. Feakowie byli znakomitymi żeglarzami, bowiem ich okręty miały duszę, która rozumiała zamiar żeglarzy. Ster nie był im więc potrzebny. Wiedli oni beztroskie życie, spędzając je na ucztowaniu i zabawach. Nie znali wojen ani trosk, a po morzu pływali tylko dla przyjemności. (Być może Homer widział w Scherii Kretę, a może Kerkirę?) Feakowie podarowali Odyseuszowi dary tak bogate, że przewyższały łupy zdobyte przez niego w Troi. Żeglarze zawieźli śpiącego Odyseusza do Itaki. Zostawili go tam na plaży, a skarby ukryli między skałami.
Przy Odyseuszu pojawiła się Atena, otworzyła mu oczy i przywróciła pamięć. Bohater chciał biec do domu, do rodziny ale bogini powstrzymała go, nakazując ostrożność. Ponieważ Odyseusz długo nie wracał z wojny, jego żonę, Penelopę, oblegali zalotnicy. Starali się o rękę królowej i dziedzictwo po zaginionym. Wierna Penelopa z trudem zwodziła zalotników licząc na powrót męża. Oświadczyła, że nie wyjdzie za mąż dopóki nie uszyje szaty pośmiertnej dla teścia, Laertesa. Ale to co w dzień uszyła nocą pruła. Kiedy podstęp się wydał musiała dokonać wyboru. Gdyby teraz zjawił się Odyseusz zalotnicy pewnie by go zabili. Za sprawą Ateny Odyseusz poszedł do zamku pod postacią żebraka. Nie poznał go nikt oprócz starego wiernego psa.
Następnego dnia odbywał się turniej o rękę Penelopy. Zwycięzcą miał być ten, kto z łuku Odyseusza strzeli przez otwory we wbitych obok siebie toporach. Żaden z zalotników nie był w stanie naciągnąć cięciwy ciężkiego łuku. Wtedy Odyseusz niby dla zabawy wziął łuk, naciągnął go i po kolei zabił wszystkich zalotników. Wówczas za sprawą Ateny powrócił Odyseusz do swojej postaci. Kiedy odświeżył się kąpielą i przebrał dopiero wszyscy go rozpoznali. Odyseusz opowiedział najpierw żonie całą swą tułaczkę. A potem krewnym i znajomym, a nawet obcym ludziom, którzy przyjeżdżali żeby zobaczyć człowieka, który był w podziemiu i słyszał śpiew syren, i był kochankiem nimf mieszkających w grotach tajemniczych. A Atena udobruchała rodziny zabitych zalotników aby nie szukali zemsty. Tak kończy się Odyseja.
Oczywiście możesz to skrócić :P:P