pomocy lis niemam pkt i potrzebuje help...musze napisac recenzje filmowej adaptacji filmowej "Zemsty"...proooosze no niebądź taki i pomóż jak możesz ;(...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Niedawno miałam okazję obejrzeć film "Zemsta" będący ekranizacją znanej komedii Aleksandra Fredro pod tym samym tytułem.
Film został wyreżyserowany przez jednego z najwybitniejszych twórców kina polskiego i światowego, autora tak znakomitych filmów, jak "Panny z wilka", "Ziemia obiecana", "Człowiek z żelaza", zdobywcy Oscara za całokształt twórczości - Andrzeja Wajdę.
Już pierwsze sceny "Zemsty" wskazywały na to, że mamy do czynienia z wyjątkowym dziełem. Gwarantowała to obsiada:
Janusz Gajos (w roli Cześnika)
Andrzej Seweryn - Rejent
Katarzyna Figura - Podstolina
Roman Polański - Papkin
Agata Bluzek - Klara
Rafał Królikowski - Wacław
Daniel Olbrycki - jako Dyndalski
Aktorzy grali naprawdę wspaniale. Prawie nie zauważało się, że mówili wierszem. Robili to bardzo naturalnie, bez wysiłku tak, jakby był to ich codzienny sposób mówienia. Najlepszą moim zdaniem kreacje w filmie stworzył Janusz Gajos. Cześnik w jego wykonaniu okazał się rzeczywiście zabawny. Aktor w pełni ukazał charakter tej postaci - połączenie okrutnej zawziętości z dziecinną naiwnością. Na wyżóżnienie zasługuje też Daniel Olbrycki. Grany przez niego Dyndalski, to, jak mówił aktor, "dziarski staruszek, który doskonale sobie radzi". I tak jest w istocie, choć trzeba zaznaczyć, że w filmie Dyndalski pojawia się częściej niż w komedii Fredro.
Zdecydowanie nie przypadł mi do gustu Roman Polański. Obsadzenie go w roli Papkina było ciekawe, ale niezbyt udane. Polański nie wydawał się odpowiedni do tej roli zarówno wiekowo, jak i głosowo.
Atutami filmu były natomiast:
-wspaniała muzyka Wojciecha Kilara,
-piękne kostiumy (Krystyna Zachwatowicz)
-efektowna scenografia zaprojektowana przez Tadeusza Kosalewicza i Magdalenę Dipont.
Ciekawym zmysłem reżyserskim okazała się zimowa sceneria. Film zyskał dzięki temu dodatkowe walory humorystyczne (np. scena na ślizgawce). Bardzo podobał mi się też pomysł z pojawiającym się prawie we wszystkich scenach murem. Dzielił on bohaterów, ale zarazem jakby łączył wszystkie elementy w jedną całość. Na uwagę zasługuje też zakończenie filmu (pojawiają się głowni bohaterowie i wypowiadają kluczowe dla swoich postaci kwestie).
Film jest wierny wobec pierwowzoru literackiego. Reżyserowi udało się udowodnić, że Fredro może bawić również współczesnych widzów.
Film naprawdę warty uwagi :)