We własnym imieniu napisz list do Pana Boga. Możesz poruszyć w nim dowolną, interesującą sprawę.
Niusia16
Drogi Panie Boże! Piszę do Ciebie,bo pragnę podziękować Ci za wszystko co stworzyłeś.Za tą zieleń która mnie otacza,za te piękne ćwierkanie ptaszków ,które co dzień budzą mnie rano,za to że słońce świeci nade mną ,że mogę cieszyć się życiem . Chciałabym opowiedzieć Ci Ojcze o niepokoju na Ziemii. Zastanawia mnie dlaczego tak jest ,że ludzie których kochamy, giną...Smutne jest to kiedy ukochana przez nas odchodzi,jesteśmy wtedy rozpaczeni i pogrążeni w żalu.No ale niestety pewnie musi tak być. Pozdrawiam Cię Boże
Na początku tego listu chcę Cię gorąco pozdrowić! U Ciebie pewnie wszystko wspaniale, bo mieszkasz w niebie a tam zawsze jest dobrze. A co u mnie?
Pewnie dziwisz się, dlaczego piszę do Ciebie ten list. Piszę do Ciebie, bo znowu na mnie wypadło kazanie, właśnie w tą niedzielę i jakoś nie bardzo wiem, co mam dzisiaj tym moim parafianom powiedzieć. Piszę do Ciebie, bo tak się zastanawiam, ile tu przy tej ambonie powiedziano już kazań. Iluż różnych, wielkich, znanych kaznodziei o nią się opierało, głosząc kazania. A ja co? Młody wikary, no może już nie taki młody, w końcu 5 lat po święceniach. Ale przecież to miejska parafia. Ludzie wykształceni, lekarze, prawnicy z tytułami, a ja tylko magister. Mogę w zdenerwowaniu się pomylić, przejęzyczyć, użyć złej składni.
Kończę Panie! Pozdrów Panie Boże Maryję, Matkę Twego Syna i równocześnie naszą, pozdrów bł. Romana i wszystkich świętych w niebie.
Twoje dziecko!
Ps. Panie, nie mogę się już doczekać spotkania z Tobą. Do zobaczenia w niebie.
Piszę do Ciebie,bo pragnę podziękować Ci za wszystko co stworzyłeś.Za tą zieleń która mnie otacza,za te piękne ćwierkanie ptaszków ,które co dzień budzą mnie rano,za to że słońce świeci nade mną ,że mogę cieszyć się życiem .
Chciałabym opowiedzieć Ci Ojcze o niepokoju na Ziemii.
Zastanawia mnie dlaczego tak jest ,że ludzie których kochamy, giną...Smutne jest to kiedy ukochana przez nas odchodzi,jesteśmy wtedy rozpaczeni i pogrążeni w żalu.No ale niestety pewnie musi tak być.
Pozdrawiam Cię Boże
Na początku tego listu chcę Cię gorąco pozdrowić! U Ciebie pewnie wszystko wspaniale, bo mieszkasz w niebie a tam zawsze jest dobrze. A co u mnie?
Pewnie dziwisz się, dlaczego piszę do Ciebie ten list. Piszę do Ciebie, bo znowu na mnie wypadło kazanie, właśnie w tą niedzielę i jakoś nie bardzo wiem, co mam dzisiaj tym moim parafianom powiedzieć. Piszę do Ciebie, bo tak się zastanawiam, ile tu przy tej ambonie powiedziano już kazań. Iluż różnych, wielkich, znanych kaznodziei o nią się opierało, głosząc kazania. A ja co? Młody wikary, no może już nie taki młody, w końcu 5 lat po święceniach. Ale przecież to miejska parafia. Ludzie wykształceni, lekarze, prawnicy z tytułami, a ja tylko magister. Mogę w zdenerwowaniu się pomylić, przejęzyczyć, użyć złej składni.
Kończę Panie! Pozdrów Panie Boże Maryję, Matkę Twego Syna i równocześnie naszą, pozdrów bł. Romana i wszystkich świętych w niebie.
Twoje dziecko!
Ps. Panie, nie mogę się już doczekać spotkania z Tobą. Do zobaczenia w niebie.