Gdy przyjechałam do wioski afrykańskiej minęła północ, słychać było z buszu skowyt szakali. W pierwszej chwili bardzo się bałam, temperatura chyba dochodziła do 40 stopni, ocierałam pot z czoła. Tata oznajmił że właśnie tutaj będziemy garnizonować. Gdy rozłożyliśmy namioty , wpół nieprzytomna usnęłam ze zmęczenia, nagle obudził mnie w nocy jakiś potężny mruk, otwierałam powoli oczy, czułam jak ktoś delikatnie mnie liże. Gdy już całkiem przyszłam do siebie , nagle spostrzegłam tak jak dyby dwie latarki w mroku, tata spał i cała ekipa filmująca. Ku wielkiemu zdziwieniu okazało się ze to, to liżące to mały lew. Mruczał jak kocisko, ocierając się o mnie grzbietem. Wydał mi się taki jakiś przyjazny, długo nie myśląc wsadziłam go pod mój koc i tak w objęciach spaliśmy do rana. Gdy tato się obudził był potwornie zaskoczony. Dałam mu na imię Hunti. Później okazało się że Hunti był sierotą, opiekowaliśmy się nim przez dłuższy czas. Gdy już był samodzielny zaadoptował się do stada lwów i chyba znalazł żonę.
Gdy przyjechałam do wioski afrykańskiej minęła północ, słychać było z buszu skowyt szakali. W pierwszej chwili bardzo się bałam, temperatura chyba dochodziła do 40 stopni, ocierałam pot z czoła. Tata oznajmił że właśnie tutaj będziemy garnizonować. Gdy rozłożyliśmy namioty , wpół nieprzytomna usnęłam ze zmęczenia, nagle obudził mnie w nocy jakiś potężny mruk, otwierałam powoli oczy, czułam jak ktoś delikatnie mnie liże. Gdy już całkiem przyszłam do siebie , nagle spostrzegłam tak jak dyby dwie latarki w mroku, tata spał i cała ekipa filmująca. Ku wielkiemu zdziwieniu okazało się ze to, to liżące to mały lew. Mruczał jak kocisko, ocierając się o mnie grzbietem. Wydał mi się taki jakiś przyjazny, długo nie myśląc wsadziłam go pod mój koc i tak w objęciach spaliśmy do rana. Gdy tato się obudził był potwornie zaskoczony. Dałam mu na imię Hunti. Później okazało się że Hunti był sierotą, opiekowaliśmy się nim przez dłuższy czas. Gdy już był samodzielny zaadoptował się do stada lwów i chyba znalazł żonę.