To był piękny, pogodny piątkowy wieczór. Zostałem sam w domu ponieważ rodzice zostali zaproszeni na jakiś firmowy bal. Ostatnimi czasy w szkole dali nam niezły wycisk dlatego planowałem, że w ten piątek całkowicie sobie odpocznę i zrobię sobie nocny maraton z filmami na dvd. Strasznie nie lubie takich samotnych maratonów dlatego zaprosiłem mojego najlepszego kumpla Waldka. Waldek przyszedł punktualnie czyli tak jak się umawialiśmy o 20.00. Najpierw Waldek poszedł do kuchni przygotować popcorn i jakieś inne przekąski a ja w tym czasie szykowałem nam wygodne miejsce w salonie. Gdy juz wszystko było gotowe usiedliśmy wygodnie przed telewizorem i włączyliśmy pierwszy film: horror. I wtedy zaczął padać deszcz. nie przejąłem się tym zbytnio bo byłem przecież w suchym domku, więc spokojnie dalej oglądaliśmy film. Gda akcja w filmie zaczęła się rozwijać usłyszeliśmy jakieś straszne trzaski. Od razu wytłumaczyłem to sobie wiatrem poruszającym gałęziami, które to obijały się o okno. Jednak dlaej patrzyliśmy na film. nagle w całym domu zgasło światło, a na dworze w oddali słychać było pomruki burzy. Nie boję się burzy, błyskawice uważam za bardzo piękne i naprawdę fascynujące zjawisko. Jak zwykle zasiadłem więc przed oknem aby popatrzeć na te niesamowite wyładowania. i właśnie wtedy zobaczyłem jak piorun uderzył w drzewo przed moim domem. trochę mnie to przeraziło ale myślę sobie: takie rzeczy się zdarzają. Ale w tej chwili pirun uderzył drugi raz. To już mnie dosyć mocno przeraziło więc szybkoodszedłem do okna i poszedłęm sprawdzić co porabia Waldek. Był akurat w salonie gdzie mamy ogromne okno i dzięki temu mogliśmy zobaczyć jak piorun uderza w słup. Wtedy przeraziłem się nie na żarty zwłaszcza, że ruszył się taki wiatr, który sprawił, że prawie wszystkie okna w naszym domu. Szybko je pozamykaliśmy i przerażeni usiedliśmy na kanapie. burza trwała jeszcze dobre kilka godzin, a my siedzieliśmy całą noc mocno zdenerwowani.
To był piękny, pogodny piątkowy wieczór. Zostałem sam w domu ponieważ rodzice zostali zaproszeni na jakiś firmowy bal. Ostatnimi czasy w szkole dali nam niezły wycisk dlatego planowałem, że w ten piątek całkowicie sobie odpocznę i zrobię sobie nocny maraton z filmami na dvd. Strasznie nie lubie takich samotnych maratonów dlatego zaprosiłem mojego najlepszego kumpla Waldka. Waldek przyszedł punktualnie czyli tak jak się umawialiśmy o 20.00. Najpierw Waldek poszedł do kuchni przygotować popcorn i jakieś inne przekąski a ja w tym czasie szykowałem nam wygodne miejsce w salonie. Gdy juz wszystko było gotowe usiedliśmy wygodnie przed telewizorem i włączyliśmy pierwszy film: horror. I wtedy zaczął padać deszcz. nie przejąłem się tym zbytnio bo byłem przecież w suchym domku, więc spokojnie dalej oglądaliśmy film. Gda akcja w filmie zaczęła się rozwijać usłyszeliśmy jakieś straszne trzaski. Od razu wytłumaczyłem to sobie wiatrem poruszającym gałęziami, które to obijały się o okno. Jednak dlaej patrzyliśmy na film. nagle w całym domu zgasło światło, a na dworze w oddali słychać było pomruki burzy. Nie boję się burzy, błyskawice uważam za bardzo piękne i naprawdę fascynujące zjawisko. Jak zwykle zasiadłem więc przed oknem aby popatrzeć na te niesamowite wyładowania. i właśnie wtedy zobaczyłem jak piorun uderzył w drzewo przed moim domem. trochę mnie to przeraziło ale myślę sobie: takie rzeczy się zdarzają. Ale w tej chwili pirun uderzył drugi raz. To już mnie dosyć mocno przeraziło więc szybkoodszedłem do okna i poszedłęm sprawdzić co porabia Waldek. Był akurat w salonie gdzie mamy ogromne okno i dzięki temu mogliśmy zobaczyć jak piorun uderza w słup. Wtedy przeraziłem się nie na żarty zwłaszcza, że ruszył się taki wiatr, który sprawił, że prawie wszystkie okna w naszym domu. Szybko je pozamykaliśmy i przerażeni usiedliśmy na kanapie. burza trwała jeszcze dobre kilka godzin, a my siedzieliśmy całą noc mocno zdenerwowani.