Odpowiedź:
Gereb poszedł do stróża żeby zaoferować mu cygara za przepędzenie chłopców z placu. Mówił stróżowi, że po wypędzeniu chłopców przyjdą inni chłopcy, którzy za możliwość przebywania na placu będą stróżowi płacić pieniędzmi i cygarami
Wyjaśnienie:
Gereb poszedł na rozmowę do stróża Placu, żeby nakłonić Słowaka aby ten przepędził chłopców z Placu .
Chciał załatwić Plac chłopcom Czerwonoskórym ,w zamian za to ofiarował Słowakowi cygara i obiecał pieniądze .
Cytuję ''Gereb mówił cicho, jak ktoś, kto nawet w tak odosobnionym miejscu boi się, żeby go nikt nie podsłuchał:
- Słuchajcie, Jano, dostaniecie ode mnie tyle cygar, ile tylko zechcecie. Ale będziecie a to musieli coś zrobić.
W odpowiedzi zaburczał głos Jana:
- A co miałbym zrobić?
- Nic wielkiego, trzeba tylko przepędzić z Placu chłopców.
Nie wolno pozwalać im, żeby grali tu w piłkę i rozrzucali sagi.
Przez kilka chwil panowała cisza.
Nemeczek doszedł do wniosku, że Słowak zastanawia się.
I znów rozległ się głos stróża:
- Trzeba ich przepędzić?
- Tak.
- Niby dlaczego?
- Bo chcą tu przyjść inni chłopcy.
A są to bardzo bogaci chłopcy... i wtedy będziecie
dostawali, Jano, tyle cygar, ile dusza zapragnie... i pieniądze też...
To poskutkowało.
- Pieniądze też? - zapytał Jano.
- Tak. I to forinty!
Forinty ostatecznie przekonały Słowaka.
- W porządku - powiedział. - Przepędzimy ich.
Szczęknęła klamka, zaskrzypiały drzwi. Gereb wyszedł na dwór. ''
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Odpowiedź:
Gereb poszedł do stróża żeby zaoferować mu cygara za przepędzenie chłopców z placu. Mówił stróżowi, że po wypędzeniu chłopców przyjdą inni chłopcy, którzy za możliwość przebywania na placu będą stróżowi płacić pieniędzmi i cygarami
Wyjaśnienie:
Odpowiedź:
Gereb poszedł na rozmowę do stróża Placu, żeby nakłonić Słowaka aby ten przepędził chłopców z Placu .
Chciał załatwić Plac chłopcom Czerwonoskórym ,w zamian za to ofiarował Słowakowi cygara i obiecał pieniądze .
Wyjaśnienie:
Cytuję ''Gereb mówił cicho, jak ktoś, kto nawet w tak odosobnionym miejscu boi się, żeby go nikt nie podsłuchał:
- Słuchajcie, Jano, dostaniecie ode mnie tyle cygar, ile tylko zechcecie. Ale będziecie a to musieli coś zrobić.
W odpowiedzi zaburczał głos Jana:
- A co miałbym zrobić?
- Nic wielkiego, trzeba tylko przepędzić z Placu chłopców.
Nie wolno pozwalać im, żeby grali tu w piłkę i rozrzucali sagi.
Przez kilka chwil panowała cisza.
Nemeczek doszedł do wniosku, że Słowak zastanawia się.
I znów rozległ się głos stróża:
- Trzeba ich przepędzić?
- Tak.
- Niby dlaczego?
- Bo chcą tu przyjść inni chłopcy.
A są to bardzo bogaci chłopcy... i wtedy będziecie
dostawali, Jano, tyle cygar, ile dusza zapragnie... i pieniądze też...
To poskutkowało.
- Pieniądze też? - zapytał Jano.
- Tak. I to forinty!
Forinty ostatecznie przekonały Słowaka.
- W porządku - powiedział. - Przepędzimy ich.
Szczęknęła klamka, zaskrzypiały drzwi. Gereb wyszedł na dwór. ''