Jeszcze rzeki skute lodem, Jeszcze noce straszą chłodem, A mi, wiosno, już tak bardzo ciebie brak. Przyjdź, oczaruj mnie zielenią, Niech się szare dni odmienią, Chcę na ustach znowu poczuć życia smak.
Pąki kwiatów wpleć we włosy, Słońce umyj w kubku rosy, Niech pokaże wreszcie swoją złotą twarz. I już przyjścia nie odwlekaj, Nie potrafię dłużej czekać, A ty drogę zasypaną śniegiem masz.
Chcę z kwiatami patrzeć w słońce, Z ciepłym wiatrem biec po łące, I uśmiechem witać każdy nowy dzień. Więc gdy majem znów zaśpiewasz, W białym sadzie szumiąc w drzewach, To mi szczęścia nie przysłoni żaden cień
Jeszcze rzeki skute lodem,
Jeszcze noce straszą chłodem,
A mi, wiosno, już tak bardzo ciebie brak.
Przyjdź, oczaruj mnie zielenią,
Niech się szare dni odmienią,
Chcę na ustach znowu poczuć życia smak.
Pąki kwiatów wpleć we włosy,
Słońce umyj w kubku rosy,
Niech pokaże wreszcie swoją złotą twarz.
I już przyjścia nie odwlekaj,
Nie potrafię dłużej czekać,
A ty drogę zasypaną śniegiem masz.
Chcę z kwiatami patrzeć w słońce,
Z ciepłym wiatrem biec po łące,
I uśmiechem witać każdy nowy dzień.
Więc gdy majem znów zaśpiewasz,
W białym sadzie szumiąc w drzewach,
To mi szczęścia nie przysłoni żaden cień